2018-11-16 15:20
aktualizacja: 2018-11-16 11:11
Wiadomości PAP
Krajobraz "po". Czytelnicy komentują przebieg zmiany władzy
Fot. Fotolia
Pracuję w urzędzie dwadzieścia lat. Wyprowadziłam gminę z zapaści. I właśnie dowiedziałam się, że będę zwolniona – pisze Skarbnik.
W tym tygodniu najchętniej komentowali Państwo sytuację kluczowych pracowników gminy po wyborach i moment "przekazania władzy" w samorządzie. "Najczęściej ten nowy wójt chce mieć w otoczeniu swoich ludzi do realizacji, jak to się mówi, programu wyborczego. Wtedy wymienia sekretarza" – powiedział nam Leszek Świętalski z ZGWRP. "Skarbnik jest w pewnym sensie chroniony przez radę (….). Po przegłosowaniu uchwały przez radę, stary skarbnik odchodzi albo przestaje być skarbnikiem, ale pozostaje w zasobach pracowniczych urzędu" – wskazał. Czytaj: Przekazanie władzy. Krajobraz po wyborach: skarbnik, sekretarz i "wójtów dwóch"
„Co to oznacza "swoich ludzi w otoczeniu" - nepotyzm? Gmina to nie prywatny folwark. A gdzie prawo - kodeks pracy, konkursy, szacunek dla pracy innych” – dziwi się w komentarzu Samorządowiec.
„Uważam, że każdy szef ma prawo dobierać sobie takich podwładnych jakich chce, przeszkody prawne to idiotyzm i w praktyce fikcja” – stwierdził z kolei Om.
Odezwali się również skarbnicy. „Nie wyobrażam sobie, jak wyglądałaby moja dalsza praca w urzędzie, gdzie wójt i rada zdecydowała się mnie odwołać ze stanowiska. Nawet gdybym pracowała wcześniej w obecnym urzędzie (a nie pracowałam), to jak wrócić na swoje "stare" stanowisko? A co z obecnie na nim pracującym, na bruk?” – dopytuje jeden z nich.
„Pracuję w urzędzie dwadzieścia lat. Wyprowadziłam gminę z zapaści. Mam same pozytywne opinie instytucji nadzorczych. Nigdy nie byłam na dyscyplinie. Właśnie zmienia się u mnie władza. I właśnie dowiedziałam się, że będę zwolniona. Nie pracowałam wcześniej w tym urzędzie jako pracownik” – zwierza się inny Skarbnik.
„Bardzo rzadko po zmianie władzy zmieniają się skarbnicy, ale oczywiście takie sytuacje się mogą zdarzyć i czasami się zdarzają. Trzeba się z tym liczyć, decydując się na to stanowisko” – ocenia Skarbnik płci męskiej. „Jeśli się jest fachowcem, to nie ma się co bać, dzisiaj fachowców brakuje na rynku” - uspokaja.
Według niego sekretarza można zwolnić, wystarczy „uzasadnić, że nie ma się do niego zaufania”. „No chyba że robił jakieś konkretne rzeczy, a nie uprawiał polityki, to może być trudniej go zwolnić” – zastrzega skarbnik.
Jak wskazuje, na stanowiskach sekretarzy pracują różne osoby. „Niektóre coś robią, i to nawet dużo, niektóre robią niewiele (…). W przeciwieństwie do skarbników sekretarze z mocy prawa za nic nie odpowiadają, o ile nie złamią jakichś przepisów (…), natomiast skarbnikom powierzono z mocy prawa wiele obowiązków i już nie da się tak tylko przychodzić do pracy i nic nie robić. Najlepiej jakby w końcu zlikwidowali taką funkcję jak sekretarz, bo to jakiś relikt przeszłości, w ogóle nie jest potrzebna albo dubluje się z innymi stanowiskami, jak choćby na przykład dyrektorzy czy naczelnicy wydziałów organizacyjnych, administracyjnych itp. itd.” – wskazuje. I dodaje: „Skarbnicy, głowa do góry! Będzie dobrze - jak nie tu i teraz, to tam i później”.
Wiele komentarzy wzbudził też temat jakości powietrza. Choć zakaz spalania śmieci obowiązuje w Polsce od 20 lat, to przepis ten jest martwy, bo nie ma realnej kontroli. W 80 proc. gmin praktycznie nikt nie kontroluje spalania w domowych piecach; tam, gdzie kontrole są, pozostawiają wiele do życzenia - przekonuje Polski Alarm Smogowy. Czytaj: Bez kontroli. Polski Alarm Smogowy: w 80 proc. gmin można bezkarnie palić śmieciami
„A niby jak ma urząd ukarać takiego palącego śmieciami? Skoro to albo jakiś alkoholik, albo patologia” – pisze Urzędnik.
„Żałosne. Mam wydelegować urzędniczkę, która będzie ścigać wykroczenia i przestępstwa? A co robią próżniaki z Policji, z gminnych komisariatów? Chodzą na L-4. Może sam pójdę z Panią Sekretarz” - zżyma się Wójt.
„A po co w Polsce jest Policja? Czy tylko umie zatrzymywać kierowców i chronić manifestacje?” – wtóruje Kij. „Samorząd reprezentuje mieszkańców, a państwo jest aparatem przymusu w egzekwowaniu prawa. (…) Administracji specjalnych mamy już chyba 88, a bezradność nadal pełna."
Praktyk z kolei podsumowuje: „Dopóki nie będzie dotkliwych kar, dopóty żadne kontrole nie będą skuteczne. To strata czasu, niezależnie kto je będzie wykonywał. Ludzie nic sobie nie robią z tych apeli, bo wiedzą, że kontrola i tak niewiele im zaszkodzi, a wyroki w sądzie są śmiesznie niskie”.
aba/
W tym tygodniu najchętniej komentowali Państwo sytuację kluczowych pracowników gminy po wyborach i moment "przekazania władzy" w samorządzie. "Najczęściej ten nowy wójt chce mieć w otoczeniu swoich ludzi do realizacji, jak to się mówi, programu wyborczego. Wtedy wymienia sekretarza" – powiedział nam Leszek Świętalski z ZGWRP. "Skarbnik jest w pewnym sensie chroniony przez radę (….). Po przegłosowaniu uchwały przez radę, stary skarbnik odchodzi albo przestaje być skarbnikiem, ale pozostaje w zasobach pracowniczych urzędu" – wskazał. Czytaj: Przekazanie władzy. Krajobraz po wyborach: skarbnik, sekretarz i "wójtów dwóch"
„Co to oznacza "swoich ludzi w otoczeniu" - nepotyzm? Gmina to nie prywatny folwark. A gdzie prawo - kodeks pracy, konkursy, szacunek dla pracy innych” – dziwi się w komentarzu Samorządowiec.
„Uważam, że każdy szef ma prawo dobierać sobie takich podwładnych jakich chce, przeszkody prawne to idiotyzm i w praktyce fikcja” – stwierdził z kolei Om.
Odezwali się również skarbnicy. „Nie wyobrażam sobie, jak wyglądałaby moja dalsza praca w urzędzie, gdzie wójt i rada zdecydowała się mnie odwołać ze stanowiska. Nawet gdybym pracowała wcześniej w obecnym urzędzie (a nie pracowałam), to jak wrócić na swoje "stare" stanowisko? A co z obecnie na nim pracującym, na bruk?” – dopytuje jeden z nich.
„Pracuję w urzędzie dwadzieścia lat. Wyprowadziłam gminę z zapaści. Mam same pozytywne opinie instytucji nadzorczych. Nigdy nie byłam na dyscyplinie. Właśnie zmienia się u mnie władza. I właśnie dowiedziałam się, że będę zwolniona. Nie pracowałam wcześniej w tym urzędzie jako pracownik” – zwierza się inny Skarbnik.
„Bardzo rzadko po zmianie władzy zmieniają się skarbnicy, ale oczywiście takie sytuacje się mogą zdarzyć i czasami się zdarzają. Trzeba się z tym liczyć, decydując się na to stanowisko” – ocenia Skarbnik płci męskiej. „Jeśli się jest fachowcem, to nie ma się co bać, dzisiaj fachowców brakuje na rynku” - uspokaja.
Według niego sekretarza można zwolnić, wystarczy „uzasadnić, że nie ma się do niego zaufania”. „No chyba że robił jakieś konkretne rzeczy, a nie uprawiał polityki, to może być trudniej go zwolnić” – zastrzega skarbnik.
Jak wskazuje, na stanowiskach sekretarzy pracują różne osoby. „Niektóre coś robią, i to nawet dużo, niektóre robią niewiele (…). W przeciwieństwie do skarbników sekretarze z mocy prawa za nic nie odpowiadają, o ile nie złamią jakichś przepisów (…), natomiast skarbnikom powierzono z mocy prawa wiele obowiązków i już nie da się tak tylko przychodzić do pracy i nic nie robić. Najlepiej jakby w końcu zlikwidowali taką funkcję jak sekretarz, bo to jakiś relikt przeszłości, w ogóle nie jest potrzebna albo dubluje się z innymi stanowiskami, jak choćby na przykład dyrektorzy czy naczelnicy wydziałów organizacyjnych, administracyjnych itp. itd.” – wskazuje. I dodaje: „Skarbnicy, głowa do góry! Będzie dobrze - jak nie tu i teraz, to tam i później”.
Wiele komentarzy wzbudził też temat jakości powietrza. Choć zakaz spalania śmieci obowiązuje w Polsce od 20 lat, to przepis ten jest martwy, bo nie ma realnej kontroli. W 80 proc. gmin praktycznie nikt nie kontroluje spalania w domowych piecach; tam, gdzie kontrole są, pozostawiają wiele do życzenia - przekonuje Polski Alarm Smogowy. Czytaj: Bez kontroli. Polski Alarm Smogowy: w 80 proc. gmin można bezkarnie palić śmieciami
„A niby jak ma urząd ukarać takiego palącego śmieciami? Skoro to albo jakiś alkoholik, albo patologia” – pisze Urzędnik.
„Żałosne. Mam wydelegować urzędniczkę, która będzie ścigać wykroczenia i przestępstwa? A co robią próżniaki z Policji, z gminnych komisariatów? Chodzą na L-4. Może sam pójdę z Panią Sekretarz” - zżyma się Wójt.
„A po co w Polsce jest Policja? Czy tylko umie zatrzymywać kierowców i chronić manifestacje?” – wtóruje Kij. „Samorząd reprezentuje mieszkańców, a państwo jest aparatem przymusu w egzekwowaniu prawa. (…) Administracji specjalnych mamy już chyba 88, a bezradność nadal pełna."
Praktyk z kolei podsumowuje: „Dopóki nie będzie dotkliwych kar, dopóty żadne kontrole nie będą skuteczne. To strata czasu, niezależnie kto je będzie wykonywał. Ludzie nic sobie nie robią z tych apeli, bo wiedzą, że kontrola i tak niewiele im zaszkodzi, a wyroki w sądzie są śmiesznie niskie”.
aba/
TAGI:
CZYTELNICY
 
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
Teodor:
Kompetencje to oni mają. Głównie na papierze. Papier najczęściej zrobiony za publiczne pieniądze w innej publicznej instytucji;)
urzędnik:
Przeważnie tam, gdzie rządy zaczynają ludzie przynależący do partii politycznej, bezpartyjni wieloletni fachowcy wywalani są z pracy i zastępowani ludźmi powiązanymi politycznie, często o dużo mniejszych kompetencjach. I to jest smutny obraz naszej administracji publicznej.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
COPYRIGHT
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.- Gminne zadanie. 11 lutego wchodzi nowela ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów
- Można wypłacać. Obowiązuje rozporządzenie ws. minimalnych stawek nauczycieli
- Nie ma przeszkód. Specjalny dodatek za pracę przy wyborach
- MEN dał wzór. Resort edukacji opracował wzory uchwał w sprawie ustalenia sieci szkół
- MEN przypomina. Minister Anna Zalewska o samorządach w liście do nauczycieli