Zrzeszające miasta korporacje samorządowe zaapelowały do Senatu o odrzucanie zmian w Kodeksie wyborczym, które rozszerzają zakres głosowania korespondencyjnego.
Przeciwko poprawce do uchwalonej w nocy z piątku na sobotę tzw. tarczy antykryzysowej, która zakłada zmiany w Kodeksie wyborczym, zaprotestował zarząd Związku Miast Polskich. W przekazanym PAP w poniedziałek stanowisku ZMP napisano, że zgłoszona w drugim czytaniu poprawka została przyjęta w sposób "urągający zasadom demokracji".
"Zwracamy uwagę na bezprecedensowy sposób przeprowadzenia tej zmiany w rządowym projekcie: zgłoszenie jej w drugim czytaniu, bez związku z procedowanym projektem i bez uzasadnienia. W tej sytuacji apelujemy do Senatu RP o wykreślenie z ustawy art. 40. Do większości sejmowej apelujemy o wzięcie pod uwagę wartości, których przestrzegania wymaga obecna sytuacja i o nieodrzucanie spodziewanej poprawki Senatu – podkreślono w stanowisku związku.
Prezes zrzeszającej 12 głównych ośrodków miejskich Unii Metropolii Polskich, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski ocenił w piśmie do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, że realizacja zgłoszeń głosowania korespondencyjnego przez osoby przebywające na kwarantannie będzie ogromnie trudna, o ile w ogóle możliwa. Niepokój prezesa UMP wzbudził fakt, że zgłoszenia będą mogły być dokonywane do piątego dnia przed terminem wyborów.
"Już dotychczasowy przepis do - 15. dnia przed terminem wyborów - w połączeniu z kalendarzem wyborczym powodował w dużych gminach ogromne problemy logistyczne i organizacyjne" – zaznaczył Truskolaski.
Zdaniem prezesa UMP przeprowadzenie głosowania korespondencyjnego na przewidywaną skalę nie będzie możliwe bez Poczty Polskiej. Tymczasem w związku z ogłoszonym stanem epidemii, Poczta stosuje zwiększone środki ostrożności. Jak wynika z oświadczania spółki, na które wskazał prezydent Białegostoku, do czasu zakończenia okresu izolacji korespondencja kierowana pod adresy objęte kwarantanną, będzie przechowywana w placówkach pocztowych, bez próby doręczenia.
"W głosowaniu korespondencyjnym jest obowiązek dostarczenia pakietu wyborczego oraz jego odebranie. Przyjmując, że liczba osób zainteresowanych tą formą głosowania wzrośnie o kilkaset tysięcy, realizacja tego zadania wydaje się niemożliwa. W jaki sposób operator pocztowy (patrz listonosz) będzie realizował obowiązek doręczenia pakietu DO RĄK WŁASNYCH osobie na kwarantannie, jak ta osoba pokwituje odbiór własnoręcznym podpisem, w jaki sposób sprawdzi tożsamość osoby w kwarantannie?" – czytamy piśmie do marszałka Senatu.
Innym problem, na który wskazał Truskolaski, wynika z dopuszczenia do głosowania korespondencyjnego osób po 60. roku życia, co w połączeniu z panującą sytuacją epidemiczną w Polsce– zdaniem prezydenta Białegostoku - na pewno spowoduje bardzo dużą liczbę wniosków do obsłużenia. "Wprowadzenie takiej zmiany świadczy o braku wiedzy nt. skali zadań z niej wynikających, w tym koniecznych zapewnienia zasobów kadrowych" – ocenił prezes UMP.
Dodał, iż szacuje się, że w samym Poznaniu przy 14 dniowej kwarantannie, w terminie 5 dni przed dniem wyborów chęć zamiaru głosowania korespondencyjnego może zgłosić nawet 10 tys. -15 tys. osób.
Również w ocenie zarządu Związku Miast Polskich, biorąc pod uwagę liczbę osób liczących ponad 60 lat, których według stanu na 30 czerwca ub. r. było ponad 9,6 mln, trzeba założyć, że wielu spośród tych obywateli zgłosi chęć skorzystania z tej nowej możliwości. Do tego dojdą osoby objęte kwarantanną, w tym domową, poniżej 60 roku życia.
"Terminy przewidziane w przepisach kodeksu wyborczego, trudne do realizacji nawet bez epidemii i dla dużo mniejszej liczby wyborców, są niemożliwe do dotrzymania przy spodziewanej skali zgłoszeń w obecnej sytuacji" – ocenił zarząd ZMP.
Samorządowcy również odnieśli się do przyjętych przez Pocztę Polską procedur związanych z korespondencją kierowaną do osób objętych kwarantanną. "Oczywiście ta procedura może ulec zmianie, jednak przepisy dotyczące stanu epidemii ulegają – jak dotąd – zaostrzeniu, zatem nie należy się spodziewać jej złagodzenia" - podkreślili.
Zarząd ZMP wskazał ponadto, że nowelizacja ustawy przewiduje wydanie rozporządzenia, które ureguluje m.in. sposób przekazania i odbioru pakietów do głosowania od osób objętych różnymi rodzajami kwarantanny. W ocenie samorządowców, choć projekt tego rozporządzenia nie jest znany, należy się spodziewać, że będzie to skomplikowana procedura. Dlatego "niedostarczenie projektu tego aktu wykonawczego uniemożliwia rzetelne zaopiniowanie i przyjęcie przepisów art. 40 ustawy".
Według ZMP przygotowanie i przeprowadzanie referendów i wyborów (w tym wyznaczonych na 10 maja wyborów prezydenckich) w okresie, w którym wprowadzono bardzo restrykcyjne ograniczenia, wymaga podejmowania działań ewidentnie sprzecznych z tymi ograniczeniami.
Będzie to oznaczać – w ocenie przedstawicieli miast - "z jednej strony łamanie przepisów związanych z przeciwdziałaniem epidemii, a z drugiej odpowiedzialność za narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia bardzo wielu obywateli", zarówno wszystkich głosujących, jak i, w o wiele większym stopniu, zaangażowanych w przygotowanie i obsługę wyborów pracowników samorządowych, członków komisji, doręczycieli przesyłek i innych osób.
"Już pierwszy termin wynikający z kalendarza wyborczego, który dotyczy wyznaczenia do 5 kwietnia br. miejsc głosowania w obwodach zamkniętych, czyli w szpitalach, domach pomocy społecznej, aresztach i więzieniach, jest w wielu miejscach niewykonalny, ponieważ są one zamknięte a nawet objęte kwarantanną" – podkreślili samorządowcy.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział w poniedziałek wniesienie szeregu poprawek do ustaw z tzw. tarczy antykryzysowej m.in. usunięcie zmian w Kodeksie wyborczym.
O przesunięcie terminu wyborów prezydenckich zaapelowali opozycyjni kandydaci.
Premier Mateusz Morawiecki pytany, czy związku z epidemią koronawirusa możliwe jest przesunięcie wyborów prezydenckich, odpowiedział, że powinny się odbyć w zaplanowanym terminie, gdyż w dłuższej perspektywie może nastąpić bardzo wiele nieprzewidzianych okoliczności, np. jesienią może nastąpić nawrót koronawirusa.
Przedstawiciele rządu wskazują, że wyłącznie w czasie jednego z trzech stanów nadzwyczajnych: stanu klęski żywiołowej, stanu wyjątkowego, stanu wojennego, wybory można przesunąć. Natomiast w opinii rządu nie ma obecnie przesłanek, żeby wprowadzić stan nadzwyczajny.
kic/