Jak krakowski sektor usług czasu wolnego radzi sobie z wychodzeniem z ograniczeń spowodowanych pandemią koronawirusa? Kto korzysta nocą w mieście z popularnych miejsc spotkań – podczas nieobecności turystów? Między innymi na te pytania odpowiedzi szukał w swoich badaniach dr Robert Pawlusiński z Zakładu Gospodarki Turystycznej i Uzdrowiskowej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
O wynikach badań poinformował miejski serwis krakow.pl. Dr Robert Pawlusiński przyjrzał się funkcjonowaniu gospodarki nocnej po majowym złagodzeniu ograniczeń sanitarno-epidemiologicznych w placówkach gastronomicznych. W tym celu, jak poinformował serwis, przeprowadził 6 czerwca obserwację terenową (we współpracy z Markiem Grochowiczem z UJ), a jej wyniki zweryfikował podczas dwóch kolejnych weekendów. Przemierzył trasę obejmującą wszystkie miejsca w obrębie dzielnic historycznych Krakowa, które w okresie przed pandemią tworzyły tzw. hot-spoty gospodarki nocnej – od Dolnych Młynów przez Rynek Główny, Mały Rynek i Kazimierz. Policzył gości w ogródkach kawiarnianych oraz tych spacerujących po najpopularniejszych placach wokół nich.
Jak zaobserwowano podczas badania, wiele obiektów gastronomicznych lub rozrywkowo-gastronomicznych nie uruchomiło swojej działalności lub skróciło godziny funkcjonowania.
"Choć generalnie na większości ulic w obrębie Starego Miasta nie zaobserwował (autor badania - PAP) dużego ruchu pieszych i związanego z tym hałasu po godz. 22.00, to na głównych ciągach komunikacyjnych (ulice: Szewska, Floriańska, Grodzka) wróciło już charakterystyczne dla życia nocnego zjawisko związane z wędrówkami pomiędzy klubami. Dla przykładu – przez plac Wszystkich Świętych w kierunku ulicy Grodzkiej lub w drugą stronę w ciągu 15 minut w okolicach północy przeszło blisko 500 osób" - informuje krakow.pl.
"Badania potwierdziły także, że największą popularnością wśród klientów cieszą się miejsca o ugruntowanym wizerunku miejsc spotkań młodych ludzi, nie „zawłaszczone” wcześniej na rzecz turystów. Znacznie mniej gości zaobserwowano w ogródkach na płycie Rynku czy na ulicy Szerokiej na Kazimierzu – potwierdza się zatem, że w świadomości krakowian mają one typowo turystyczny charakter. Wśród gości przeważają osoby młode, do 30. roku życia, w tym te przyjeżdżające do stolicy Małopolski z podkrakowskich miejscowości" - podał krakow.pl.
Dr Pawlusiński stwierdził, że w tym sezonie lokale z ogródkami będą mieć przewagę nad pozostałymi. Wskazywało na to obłożenie miejsc sięgające 80-100 procent.
Jak odnotował krakow.pl, badacz zauważył, że mieszkańcy miasta nadal skarżą się na hałasy związane z funkcjonowaniem pubów i restauracji. To oznacza, że przynajmniej w jakiejś części negatywne skutki gospodarki nocnej (night time economy) nie są związane z odwiedzinami turystów.
Na początku lipca prezydent Krakowa przedłużył o kolejne dwa miesiące obniżki w opłatach za udostępnienie miejsca pod działalność ogródków gastronomicznych. W okresie od 1 lipca do 31 sierpnia opłata wynosi 30 proc. stawki podstawowej: w strefie I centralnej 0,75 zł za 1 mkw. dziennie + 23 proc. VAT, w strefie 0,45 zł za 1 mkw. dziennie + 23 proc. VAT.
Ogródki zlokalizowane poza pasem drogowym, funkcjonujące na podstawie umów zawartych z Wydziałem Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa mają być czynne krócej niż do tej pory: od niedzieli do czwartku do godz. 24.00, a w piątki i soboty do godz. 1.00. Potem goście mogą przebywać wewnątrz lokali.
jp/