Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych (OPOS) zabrało głos w sprawie kryzysu wodnego. W przyjętym stanowisku wskazuje osiem najważniejszych postulatów, za kluczowe uznaje tworzenie i rozwijanie systemów retencjonowania wód na obszarach wiejskich i miejskich.
"Samorządowcy z całej Polski apelują do strony rządowej o podjęcie pilnych kompleksowych i adekwatnych do skali wyzwań działań. Ich celem powinna być ochrona zasobów wodnych, ale i poprawa stanu ilościowego wód w Polsce" – czytamy w komunikacie.
"Kryzys klimatyczny w Polsce się pogłębia i odczuwamy go coraz częściej. To już nie tylko kwestia strat w rolnictwie, czy wzrostu cen żywności, ale realne zagrożenie dla naszego życia. O tym niestety przekonali się w ostatnim czasie mieszkańcy województwa podkarpackiego" – podkreśla Marian Błachut, burmistrz Czechowic-Dziedzic, członek Zarządu Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, cytowany w komunikacie OPOS.
Organizacje samorządowe są zdania, że zrealizowanie wszystkich zadań, które wynikają z Planu Przeciwdziałania Skutkom Suszy na lata 2021-2027 (z perspektywą do 2030 r.), nie rozwiąże narastających w tej sferze przez lata problemów. Przypominają też, jaki powinien być priorytet w walce z kryzysem wodnym.
"Musimy przede wszystkim wdrażać rozwiązania, które zatrzymują wodę w naturalnych rezerwuarach. Jest to bardziej skuteczna i zdecydowanie mniej kosztowna metoda niż budowa nowej infrastruktury" – wyjaśnia Marek Cebula, Prezes Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego, Burmistrz Krosna Odrzańskiego, który zainicjował przygotowanie stanowiska w tej sprawie w ramach OPOS.
W przyjętym stanowisku samorządowe organizacje zwracają również uwagę, że z Planu Przeciwdziałania Skutkom Suszy wynika, iż obecnie pojemność użytkowa istniejących zbiorników, łącznie z tymi będącymi w budowie o pojemności powyżej 1 mln m sześc., wynosi ok. 3,6 mld m sześc. Jak wskazują samorządowcy, docelowo Plan przewiduje osiągnięcie retencji zbiornikowej na poziomie 8,4 mld m sześc. (około 15 proc.). Jak podkreślają samorządowcy, zgodnie z danymi Instytutu Melioracji i Użytków Zielonych same torfowiska, które stanowią niecałe 30 proc. wszystkich obszarów podmokłych w Polsce, gromadzą obecnie ok. 35 mld m sześc. wody.
"Aktualnie w Polsce w zbiornikach retencjonuje się 6,5 proc. wody. Dla porównania we wszystkich krajach sąsiadujących z Polską wskaźnik ten przekracza 10 proc., a w Hiszpanii wynosi ponad 45 proc." – uzupełnia Marek Cebula.
Samorządowcy wskazują, że kolejnym problemem jest nieprecyzyjny podział kompetencji w zakresie zarządzania zasobami wodnymi. Tytułem przykładu w województwie lubuskim całość zarządzania tymi zasobami podlega trzem zlewniom i została powierzona biurom m.in. w Zielonej Górze, Gorzowie Wielkopolskim, Wrocławiu, Bydgoszczy, Szczecinie, Lwówku Śląskim (prowadzonym przez PGW Wody Polskie).
"To bardzo utrudnia, a właściwie ogranicza szybkie reagowanie na dynamicznie zmieniającą się sytuację związaną z zasobami wody" – zaznaczają samorządowcy.
W stanowisku OPOS samorządowe organizacje pozytywnie oceniają program „Moja Woda”, który dotyczy gromadzenia wody opadowej i tej pochodzącej z roztopów. Jednak równocześnie - jak podkreślają ze względu na skalę zaniedbań w gospodarce wodnej w Polsce – ponownie zwracają uwagę, że może to być niewystarczające. Dlatego też Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych sformułowało osiem najważniejszych postulatów w tym zakresie. Można się z nimi zapoznać tutaj (link zewnętrzny)
"Zmiana rytmu opadów zmusza nas do zdecydowanej poprawy gospodarowania zasobami wody na poziomie lokalnym i regionalnym. Musimy postawić na tworzenie i rozwijanie systemów retencjonowania wód, zarówno na obszarach wiejskich, jak i w miastach" – podsumowuje Jacek Gursz, Przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski, Burmistrz Chodzieży.
jp/