Czy w polskich realiach potrzebna jest osoba lub grupa osób zarządzających starówką - na to pytanie starają się odpowiedzieć autorzy raportu "Centra zarządzania miastem. Doświadczenia polskich miast".
"Problem upadku centrów miast znany jest zarówno w Europie Zachodniej, jak i Polsce co najmniej od kilku dekad - piszą dr Robert Gawłowski i dr Krzysztof Makowski. - Przejawia się on w systematycznej utracie atrakcyjności handlowej tego obszaru, zaniku działań inwestycyjnych i w ślad za tym podupadającą przestrzenią publiczną i problemami społecznymi. Nawarstwiające się problemy w centrach miast są szczególnie uciążliwe dla wizerunku miast w związku z tym, że są to miejsca mające swoje szczególne znaczenie historyczne, symboliczne oraz turystyczne".
Naukowcy podają, że obecnie centra zarządzania miastem istnieją w Bydgoszczy, Gdańsku, Lublinie, Łodzi i Toruniu, a w najbliższej przyszłości taka struktura zostanie utworzona w Kielcach.
W świecie natomiast brytyjski pomysł Town Centre Management jest powszechnie wykorzystywany. Głównym celem tej instytucji jest poszukiwanie przewagi konkurencyjnej przez obsługę i strategiczną współpracę w ramach zadań o charakterze publicznym i prywatnym, poprzez działania inicjowane przez podmioty z sektora publicznego, prywatnego i pozarządowego.
W Polsce stanowisko menedżera starówki funkcjonuje najdłużej w Toruniu - od 2008 roku. Dyrektor Biura Toruńskiego Centrum Miasta jest pracownikiem samorządowym, kieruje pracą pięciu urzędników. Biuro zajmuje się integracją i aktywizacją mieszkańców starówki, stymuluje wzrost konkurencyjności, rozwiązuje problemy rewitalizacyjne, koordynuje współpracę w zakresie bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Podobne zadania postawiono przed menedżerami centrów w innych miastach, chociaż nie zawsze są to jednostki organizacyjne funkcjonujące w strukturze urzędu gminy.
Raport - jak piszą naukowcy z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu - ma służyć popularyzacji takiego narzędzia zarządzania w innych polskich miastach. "Funkcjonowanie CZM w Polsce cały czas należy postrzegać jako pewien eksperyment w zarządzaniu publicznym. Dotychczasowa praktyka ich funkcjonowania pokazuje, że są one zbliżone do modelu brytyjskiego polegającego na aktywizowaniu interesariuszy w centrum miasta przy głównym zaangażowaniu przedsiębiorców. Powołując CZM, należy jednak pamiętać, że realizują one złożone zadania, które wymagają zaangażowania wielu interesariuszy zewnętrznych. Tym samym menadżer powinien posiadać konieczne do tego zasoby, kompetencje i umiejętności zarządzania" - reasumują R.Gawłowski i K.Makowski.
woj/