Dane mieszkańców są bezpieczne - zapewnił w piątek Urząd Miasta Rzeszowa, odnosząc się do komunikatów prokuratury i policji dotyczących zatrzymania dwóch osób, podejrzanych o popełnienie przestępstw korupcyjnych, w tym urzędniczki magistratu, która w zamian za korzyści majątkowe, bezprawnie udostępniała dane osobowe.
W piśmie przesłanym mediom przez rzeczniczkę prezydenta Rzeszowa Marzenę Kłeczek-Krawiec magistrat poinformował, że Urząd Miasta Rzeszowa od czasu pojawienia się pierwszych sygnałów o nieprawidłowościach, współpracował w tej sprawie z prokuraturą i policją.
"Na każdym etapie prowadzenia postępowania stosowaliśmy się do zaleceń policji, aby zgromadzić jak najpełniejszy materiał dowodowy. Dane mieszkańców są bezpieczne".
Ratusz zastrzegł też, że ze względu na dobro prowadzonego postępowania, aby nie utrudniać pracy policji i prokuraturze, nie mogą udzielać szczegółowych informacji na ten temat. Informacji udzielać będą jedynie prokuratura i policja.
Jak podała w piątek podkarpacka policja, 57-letnia urzędniczka z Rzeszowa bezprawnie udostępniała dane prywatnemu detektywowi z Warszawy w zamian za korzyści majątkowe. Oboje zostali zatrzymani. Grozi im do 10 lat więzienia. Decyzją sądu trafili do aresztu na trzy miesiące.
Według śledczych dane osobowe i adresowe urzędniczka przekazywała 45-letniemu mężczyźnie, który świadczył usługi detektywistyczne. "Otrzymywała za to pieniądze, łącznie co najmniej 7 tysięcy złotych. Jak potwierdzono, ten proceder trwał od listopada 2020 r. do sierpnia 2021 r." - podała policja.
57-latka z Rzeszowa i 45-latek z Warszawy zostali zatrzymani przez mundurowych z komendy wojewódzkiej w Rzeszowie. Obojgu prokurator Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie przedstawił zarzuty. Podejrzana będzie odpowiadała za przyjmowanie korzyści majątkowej w zamian za bezprawne przekazywanie danych osobowych i innych prawnie chronionych. Czyniła to w związku z pełnieniem funkcji publicznej.
45-latek usłyszał natomiast zarzut udzielania korzyści majątkowych funkcjonariuszowi publicznemu, w zamian za bezprawne przetwarzanie i przekazywanie danych, które były wykorzystywane w prowadzonej przez niego działalności detektywistycznej.
Podejrzani uczynili sobie z tego procederu stałe źródło dochodów. Oboje przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw i złożyli wyjaśnienia.
Decyzją sądu trafili do aresztów na trzy miesiące. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Sprawa ma charakter rozwojowy.
api/ agzi/ lena/ kic/