Likwidacja obowiązku ustanowienia kierownika budowy oraz możliwość rozpoczęcia inwestycji natychmiast po złożeniu zgłoszenia, bez jego weryfikacji przez administrację budowlaną, to dwa punkty projektowanej przez rząd nowelizacji prawa budowlanego, które budzą największe wątpliwości strony samorządowej – wynika z opinii przedstawicieli JST przedstawionych podczas ostatniego posiedzenia KWRiST.
Chodzi o planowaną nowelizację Ustawy prawo budowlane oraz ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, która wprowadza uproszczone procedury administracyjne dotyczące budowy jedno- i dwukondygnacyjnych domów jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 mkw. i całkowitej do 90 mkw. oraz parterowych domów jednorodzinnych o powierzchni do 70 mkw. Zgodnie z nowelą - stanowiącą jeden z elementów programu Polski Ład - budowa takich budynków nie będzie już wymagała uzyskania pozwolenia na budowę (wystarczy zgłoszenie) i będzie mogła być prowadzona bez ustanowienia kierownika budowy.
Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego nowela, będąca obecnie na etapie opiniowania, została jednoznacznie negatywnie oceniona przez zabierających głos samorządowców.
„Opinia zarządu Związku Miast Polskich co do tego projektu jest negatywna. (…) My ten projekt kwestionujemy po pierwsze z punktu widzenia zagrożeń dla ładu przestrzennego, jakie ta ustawa powoduje. A po drugie z powodu zagrożeń o charakterze technicznym odnośnie wymogów w stosunku do prowadzenia inwestycji budowlanych oraz zagrożenia dla bezpieczeństwa na budowie” – powiedział sekretarz KWRiST Andrzej Porawski z ZMP.
Jak podkreślił, ZMP sprzeciwia się proponowanemu w noweli rozwiązaniu umożliwiającemu „budowę skomplikowanego obiektu bez kierownika budowy i bez możliwości nadzoru fachowego”.
Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski określił proponowane przez rząd zmiany w prawie budowlanym jako „nieodpowiedzialne”.
„Komuś chyba zabrakło wyobraźni. Budować dom z przyłączami bez nadzoru inżyniera z uprawnieniami, to tak samo jakby chcieć komuś robić operację przez znachora, a nie przez lekarza (…) Ten minimalny nadzór budowlany przez inżyniera z uprawnieniami nad taką inwestycją powinien być zachowany” – stwierdził.
Karnowski zwrócił również uwagę na możliwe konsekwencje proponowanej nowelizacji w wymiarze estetycznym. Zaznaczył, że jego zdaniem prawo powinno umożliwiać samorządom sprawowanie kontroli nad tym, „jak mają wyglądać nasze miasta i gminy, szczególnie na terenach przy wjeździe”, czego projekt nie gwarantuje.
Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich zwracał z kolei uwagę na poważne ograniczenie roli starostów wprowadzane przez planowaną nowelizację.
„Starosta został sprowadzony do roli magazyniera, magazynującego zgłoszenia. Bo zgłoszenie mamy obowiązek przyjąć, nawet jeżeli ono zawiera błędy. A osoba zgłaszająca może rozpocząć budowę z chwilą doręczenia zgłoszenia” – zaznaczył.
Podkreślił także, że „nie ma gwarancji, że te zgłoszenia będą spełniały wszystkie wymogi jeśli chodzi o zgodność z decyzją o warunkach zabudowy i ewentualnie planem zagospodarowania przestrzennego, więc może się okazać, że w perspektywie roku-dwóch będziemy mieli do czynienia z problemem wybudowanych iluś budynków nie mających żadnego powiązania z planem zagospodarowania ani decyzją o warunkach zabudowy i będziemy następnie uchwalać ustawę abolicyjną, mówiącą o tym, że nie można ich traktować jako samowoli budowlanych, bo trudno będzie wymierzać masowo sankcje z tego tytułu tuż przed wyborami parlamentarnymi”.
Również starosta poznański, Jan Grabkowski, nie krył sceptycyzmu wobec projektu i podkreślał, że „jako starosta mający rocznie około 8-9 tys. spraw budowlanych” uważa, że „dobrze byłoby sprawdzić, czy potencjalny inwestor ma uzgodnienia z gestorami sieci, z gminą na odbiór odpadów i tak dalej. To jest kwestia organizacji komunalnej. Chodzi o ład i porządek”.
W imieniu rządu samorządowcom odpowiadał wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński. Odnosząc się do postawionego przez Jacka Karnowskiego zarzutu o braku nadzoru nad estetyką budowanych budynków, stwierdził, że jest to „zarzut nietrafiony, ponieważ warunki zabudowy i plan zagospodarowania należą do kompetencji i gminy i to gmina nadal będzie decydowała, o tym, jakie budynki mogą powstawać na jej terenie i jak mają wyglądać. Nie znosimy tej kompetencji, ani nie znosimy wymagań techniczno-budowlanych określonych w stosownych przepisach, wobec czego tutaj nie ma zagrożenia. Nadzór budowlany będzie takie inwestycje kontrolował i odbierał, więc ja nie widzę zagrożenia w tym zakresie. Projektanci również zachowują swoje prawa w zakresie nadzoru nad tym, żeby budynki powstawały zgodnie z projektem”.
Wiceminister podkreślał, że proponowane w noweli uproszczenie procedur budowlanych wobec małych budynków jednorodzinnych, „to są oczekiwane przez społeczeństwo zmiany”.
Uściński odniósł się również do kwestii likwidacji obowiązku sprawowania nadzoru nad inwestycjami objętymi proponowanymi regulacjami przez kierownika budowy.
„To nie jest tak, że my zabraniamy, aby kierownik budowy sprawował nadzór nad budową. Jednak obecnie bardzo często kierownik budowy jest fikcyjny (…) Chcemy namawiać, żeby kierownictwo nad budową było faktyczne i nie polegało tylko na uzupełnianiu dziennika budowy i to często post factum, jak to miało do tej pory miejsce”.
Uściński stwierdził, że jego zdaniem nadal większość inwestorów będzie korzystała z usług kierowników budowy, ponieważ „w przeciwnym wypadku będą oświadczeniem brali na siebie całą odpowiedzialność za kierowanie budową”. Natomiast proponowane zmiany przepisów w tym zakresie określił rozwiązaniem „dla tych ludzi, którzy znają się na budownictwie na tyle, że mogą wziąć odpowiedzialność za budowę”.
mam/