Mamy uzbrojoną działkę, gotowy projekt i pieniądze na budowę dwóch kolejnych budynków wielorodzinnych, ale nic nie możemy zrobić, ponieważ potrzebna jest zmiana tzw. ustawy 10h – pisze do naszej redakcji Marcin Skonieczka, wójt Płużnicy. Samorządowiec liczy na szybką zmianę przepisów.
W przesłanym liście wójt, na przykładzie swojej gminy, opisał problem blokowania przez zasadę „10h” budownictwa komunalnego.
Zdaniem Skonieczki, wprowadzona w 2016 r. tzw. zasada „10h”, która miała zablokować elektrownie wiatrowe, przy okazji zablokowała także rozwój budownictwa mieszkaniowego na obszarach wiejskich.
„Mieszkańcy wsi zostali ukarani za to, że w okolicach ich posesji wytwarzana jest zielona energia. Przez złe przepisy, zamiast rozwoju mamy stagnację. Ponadto, działania państwa są niespójne. Wiele gmin dostało dotacje na budynki wielorodzinne, ale nie może rozpocząć budowy, ze względu na obowiązujące obostrzenia” – pisze wójt.
W 2016 r. wprowadzono tzw. zasadę „10h”, która miała ograniczyć budowę elektrowni wiatrowych. Oznacza ona, że odległość elektrowni wiatrowej od zabudowań mieszkalnych musi wynosić co najmniej dziesięciokrotność jej wysokości. Czyli jeśli gdzieś stoi ”wiatrak", to w promieniu o długości dziesięciokrotności jego wysokości nie można budować nowych budynków mieszkalnych.
Skonieczka zwrócił uwagę, że w wielu gminach w Polsce, mieszkańcom wydawane są decyzje odmowne na budowę domu, gdyż ich działka znajduje się 700, 1000 czy 1500 m od istniejącej elektrowni wiatrowej. „Mieszkańcy są oburzeni, gdyż im te wiatraki nie przeszkadzają i nie rozumieją, dlaczego nie mogą postawić wymarzonego domu na swojej działce. Często jest tak, że są to młodzi ludzie, którzy dostali grunt od rodziców i chcą zamieszkać niedaleko nich. Oczywiście swoją frustrację wylewają na urzędników i wójtów. Ja w pełni rozumiem ich gniew, bo wprowadzone przepisy moim zdaniem, nie mają większego sensu i są nielogiczne” – podkreślił Skonieczka.
Zdaniem wójta skala problemu jest duża. W strefie oddziaływania elektrowni wiatrowych znajduje się prawie dwadzieścia procent wszystkich gmin w Polsce. Jedną z nich jest gmina Płużnica, gdzie w 2010 r. wybudowane zostały dwie elektrownie wiatrowe o wysokości 153 m każda.
Jak zauważył wójt, już po ich postawieniu, ludzie budowali nowe domy 700, 500, a nawet 250 m od elektrowni. „To był ich wybór. Gmina również zdążyła postawić jeden budynek wielorodzinny w odległości 1 000 m. Na ostatnie wolne mieszkanie było aż szesnastu chętnych! Teraz gmina chce postawić dwa kolejne budynki wielorodzinnie. Jeden, bezpośrednio przy tym pierwszym bloku, drugi 400 m dalej. Wymaga to jednak zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a zgodnie z obowiązującą zasadą „10h”, 1 530 m od „wiatraka" nie można stawiać budynków mieszkalnych” – wskazał Skonieczka.
Podkreślił przy tym, że gmina ma uzbrojoną działkę, gotowy projekt, ma trzy miliony złotych pozyskane w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej, ale nic nie może zrobić, ponieważ potrzebna jest zmiana ustawy.
Wójt zwrócił uwagę, że przepisy rozwiązujące ten problem są gotowe od ponad dwóch lat. „Ciągle samorządom mówi się, że już lada moment nowe regulacje wejdą w życie. Zmiana ustawy odległościowej jest nawet jednym z kamieni milowych KPO. Czekamy i czekamy, ale nic się nie zmienia. Jednocześnie ludzie nie mają gdzie mieszkać” – wskazał Skonieczka.
Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji w lipcu 2022 r. Ustawa 10H, tzw. ustawa wiatrakowa wymaga wielu komisji sejmowych i długich dyskusji. Teraz priorytetem jest gaz. Kiedy zamkniemy temat gazu, jestem przekonana, że nadejdzie czas, żeby zająć się 10H - komentowała pod koniec października minister klimatu Anna Moskwa.
W piątek, 13 stycznia projekty ustaw wiatrakowych, w tym rządowy, który ma zliberalizować tzw. zasadę 10h, zostały skierowane do pierwszego czytania w sejmowych komisjach. Chodzi w sumie o sześć projektów ustaw dotyczących lokalizacji lądowych farm wiatrowych - dwa z nich są autorstwa Senatu, trzy to projekty poselskie oraz jeden - projekt rządowy.
Na stronie Sejmu poinformowano, że projekty te zostały skierowane do pierwszego czytania w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Kolejne posiedzenie niższej izby parlamentu - zgodnie z harmonogramem - planowane jest za dwa tygodnie w dniach 25 i 26 stycznia.
mp/