Rozwiązania Tarczy 4.0 nie naruszają niezależności samorządu terytorialnego - podkreślała wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz w wystąpieniu podczas środowego posiedzenia Sejmu.
Chodzi o rządowy projekt ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19, którego pierwsze czytanie odbywa się w Sejmie.
Zgodnie z poprzednią wersją tarczy antykryzysowej w przypadku gdy negatywne skutki gospodarcze COVID-19 spowodują stan zagrożenia dla finansów publicznych państwa, w szczególności wyższy od zakładanego w ustawie budżetowej wzrost deficytu budżetu państwa lub państwowego długu publicznego, Rada Ministrów, na wniosek Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zaopiniowany przez Szefa Służby Cywilnej, może, w drodze rozporządzenia, określić rodzaj stosowanych rozwiązań w zakresie ograniczenia kosztów wynagrodzeń osobowych w podmiotach wymienionych w art. 15zzzzzp ust. 1, uwzględniając potrzeby budżetu państwa, a także konieczność zapewnienia prawidłowego realizowania zadań administracji rządowej.
W obecnym projekcie znalazł się zapis, który przewiduje m.in. rozciągnięcie na osoby zatrudnione w pozostałych jednostkach sektora finansów publicznych wcześniejszej regulacji, która pozwalała na zmniejszenie zatrudnienia oraz możliwość np. obniżenia wynagrodzenia osobom zatrudnionym na podstawie stosunku pracy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, urzędach obsługujących członków Rady Ministrów, urzędach obsługujących organy administracji rządowej w województwie, a także w jednostkach podległych i nadzorowanych przez Prezesa Rady Ministrów, ministra kierującego działem administracji rządowej lub wojewodę.
Zdaniem Związku Miast Polskich w praktyce oznacza to, że Rada Ministrów, na wniosek Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, będzie mogła ingerować w zatrudnienie w samorządach terytorialnych, zobowiązywać do zwalniania pracowników lub obniżania urzędnikom samorządowym wynagrodzenia.
W podobnym tonie wypowiedział się w środę, jeszcze przed przystąpieniem do rozpatrywania projektu, poseł Koalicji, wicemarszałek Sejmu i były samorządowiec Piotr Zgorzelski. Zarzucił on rządowi, że po wejściu w życie jego przepisów "na wniosek urzędnika będzie można zwalniać pracowników samorządowych, a także likwidować etaty i obniżać urzędnikom samorządowym pobory". "Taki prezent w dniu 30. rocznicy uchwalenia samorządu terytorialnego jest po prostu skandalem, bo jest to złamanie autonomii ustrojowej samorządu" - powiedział.
Emilewicz zdecydowanie odrzuciła te zarzuty. "30 lat temu odbyły się pierwsze w pełni wolne wybory w powojennej historii Polski. Reforma samorządowa jest bezsprzecznie oceniana wciąż jako jedna z najlepiej wykonanych reform po 89 roku w Polsce. Jesteśmy z tego dumni i czujemy się współtwórcami tych reform" - mówiła. Podkreśliła również, iż cieszy się, że rocznica ta przypada akurat w dniu dyskusji nad kolejną ustawą w ramach Tarczy antykryzysowej, której - jak powiedziała - istotne zapisy dotyczą właśnie samorządu.
"To dla tych samorządów przygotowaliśmy rozwiązania, które ułatwią im przejście trudnego czasu pandemii. One dotyczą przede wszystkim finansowego" - opisywała.
Jak dodała, w projektowanej ustawie znalazły się też zapisy dotyczące zakresu prawa pracy. "Wczoraj autopoprawką rząd przyjął korektę, która mówi o swobodzie dysponowania w zakresie sektora finansów publicznych, ale tylko instytucji centralnych" - powiedziała, wskazując, że jeśli chodzi o instytucje samorządowe "nie będzie możliwości złamania de facto reguły dotyczącej możliwości ingerowania przez Prezesa Rady Ministrów w zakres obowiązywania i pracy samorządów terytorialnych".
Podkreślała, że projekt został wypracowany wspólnie ze Związkiem Miast Polskich, Unią Metropolii Polskich i Unią Miasteczek Polskich.
mww/ mp/