Duża liczba wpisanych do rejestru wyborców oznacza ni mniej, ni więcej duże lekceważenie przepisów meldunkowych – komentuje Czytelnik.
Duża liczba wpisanych do rejestru wyborców oznacza ni mniej ni więcej duże lekceważenie przepisów meldunkowych – komentuje Czytelnik.
Przed eurowyborami do urzędów wpłynęło ponad 45 tys. wniosków elektronicznych o wpis do spisu lub rejestru wyborców – podało Ministerstwo Cyfryzacji. Czytaj:
Drożny kanał„Wpisanie się na wniosek do rejestru wyborców jest potwierdzeniem, że dana osoba stale mieszka pod wskazanym adresem. Jeśli tak jest, to urzędy powinny z mocy prawa wszczynać postępowania w sprawie o wymeldowanie z pobytu stałego” – pisze w komentarzu pod artykułem
Krysia. „Nie można mieć jednocześnie dwóch stałych miejsc zamieszkania. Jak to w Polsce - totalny bałagan” - dodaje.
„Duża liczba wpisanych do rejestru wyborców oznacza ni mniej, ni więcej jak duże lekceważenie przepisów meldunkowych” – uważa Czytelnik podpisany
Nie ma się czym chwalić. „Obywatele korzystają z furtki, jaką daje Kodeks wyborczy. Postuluję przekształcenie obowiązku meldunkowego w ogólnopolski rejestr adresów zamieszkania na bazie PESEL i Rejestrów mieszkańców” - wskazuje.
W tym tygodniu komentowali Państwo również m.in. zamrożenie kwoty bazowej, na podstawie której ustalane są diety radnych. Od prawie 10 lat poziom diet radnych zatrzymał się w miejscu i z niezrozumiałych przyczyn nie jest waloryzowany – przypomniał poseł Grzegorz Lipiec. Czytaj:
Chuda dieta radnego„Wynagrodzenie urzędników samorządowych, którzy pracują przez 8 h/dziennie i 5 dni w tygodniu, a nie sporadycznie raz w miesiącu sesja i kilka razy komisja po 2-3 godziny, powinno wynosić min. 5 tys. zł. Dopiero wówczas podnoście sobie dietki” – skwitował
Urzędnik.
„15 lat stażu pracy w samorządzie, 2,5 tys. zł na wypłatę i o 13:00 obsługuje się panie nauczycielki zarabiające z nadgodzinami za zastępstwo 5 tys., które już są po pracy, ale bardzo się spieszą, bo za chwile przychodzi uczeń na korepetycje. Motywujące” – ironizuje
Kalafior.
aba/