W systemie ochrony zdrowia jest obecnie o 20 tys. lekarzy więcej, niż pięć lat temu; do zawodu wracają pielęgniarki - mówi wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko.
W systemie ochrony zdrowia jest obecnie o 20 tys. lekarzy więcej, niż pięć lat temu; do zawodu wracają pielęgniarki - mówiła w czwartek na Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko.
Występując na panelu krynickiego forum dotyczącym wyzwań chorób cywilizacyjnych Szczurek-Żelazko zaznaczyła, że wciąż odczuwalny jest kryzys niedoboru kadr medycznych. „W 2015 r. zderzyliśmy się z niebywałą sytuacją kryzysową, kiedy coraz więcej pracowników ochrony zdrowia - zarówno w zawodach podstawowych, jak i pomocniczych - opuszczało system ochrony zdrowia. Jednocześnie do systemu trafiało znacznie mniej absolwentów szkół czy uczelni" - mówiła.
„To spowodowało konieczność podjęcia natychmiastowych działań" - zaznaczyła wiceminister dodając, że polskie wskaźniki liczby pracujących w systemie lekarzy czy pielęgniarek, odnoszone do innych krajów Unii Europejskiej, pozostają niskie.
Jak zaznaczyła, ministerstwo podjęło działania na rzecz zwiększenia liczby miejsc na uczelniach kształcących lekarzy. Objęły one zarówno uczelnie medyczne już wcześniej kształcące lekarzy, jak i inicjowanie, wspieranie powstawania tego kierunku na uczelniach, które dotąd nie kształciły w tym zawodzie.
„Udało się w ostatnich czterech latach zwiększyć o 2 tys. liczbę studentów studiujących na kierunku lekarskim. Zdajemy sobie sprawę, że to jest proces długotrwały, zanim do systemu trafi specjalista, ale efekty zapewne za kilka lat będą widoczne" - uznała wiceminister.
Drugim kierunkiem była poprawa warunków finansowania. „Mieliśmy dosyć wyraźne zjawisko emigracji zarobkowej, spory odpływ młodych, zdolnych specjalistów. To powodowało, że system coraz bardziej odczuwał ich brak. Przekazano do podmiotów leczniczych konkretne dedykowane środki na wynagrodzenia, co osłabiło to zjawisko" - zaznaczyła Szczurek-Żelazko.
„Można powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że w tej chwili praktycznie nie obserwujemy zjawiska emigracji zarobkowej - oczywiście każdy planuje sobie ścieżkę życiową, zdarzają się wyjazdy, ale niekoniecznie motywowane wyłączenie chęcią wyższych zarobków i w innych krajach" - oceniła.
„W sumie mamy prawie o 20 tys. lekarzy w systemie więcej, niż mieliśmy w 2014 r., ale odczucie braku lekarzy nadal istnieje i musimy jednak kolejne działania podejmować, aby zapewnić bezpieczeństwo odpowiedniej ilości kadr" - zastrzegła wiceminister.
Zaznaczyła, że podobne działania podjęto wobec zawodu pielęgniarki: w 2014 r. działały 74 szkoły, w których kształcono na kierunku: pielęgniarstwo, w tej chwili jest ich 101. „Zwiększamy liczbę miejsc także w tych uczelniach, które do tej pory pielęgniarki kształciły - przekazaliśmy na zwiększenie miejsc dodatkowe środki chociażby do tych podległych ministrowi zdrowia" - wskazała Szczurek-Żelazko.
„To owocuje zwiększeniem liczby studentek, ale to nie wystarczy. Realizujemy więc w środowisku nowatorski projekt: przeznaczamy środki w programie +Wsparcie na starcie+ do uczelni, które mogą być przeznaczone na stypendia od II roku studiów, a po zakończeniu studiów przeznaczamy dodatkowo 100 zł co miesiąc dla każdej pielęgniarki, która pozostanie w polskim systemie finansowanym ze środków publicznych" - przypomniała wiceszefowa MZ.
Jak zaznaczyła, ma to uatrakcyjnić proces kształcenia, a także ułatwić proces adaptacji zawodowej pielęgniarek - i poniekąd związać je z systemem ochrony zdrowia. „Liczymy na to, że jeżeli pielęgniarka czy pielęgniarz przepracują dwa lata w szpitalu, już na tyle się zwiążą, że zostaną w naszym systemie ochrony zdrowia" - wyjaśniła.
Kolejnym działaniem wobec tej grupy zawodowej są podwyżki. „Wyraźne podwyżki, jeśli chodzi o wynagrodzenia pielęgniarek: wcześniej 4x400 kontynuowane, w tej chwili jest już 1,2 tys. zł podwyżki do zasadniczego wynagrodzenia - to daje podwyżkę w granicach 30 proc. w ciągu kilku lat" - wskazała Szczurek-Żelazko.
„To spowodowało, że pielęgniarki, które nie funkcjonowały w systemie, wracają do niego. W tym roku Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych przekazała informację, że wydano więcej praw wykonywania do zawodu, niż absolwentów ukończyło kierunek pielęgniarski. Czyli świadczy to o tym, że pielęgniarki wracają do systemu" - podkreśliła.
„Cieszymy się bardzo z tego. Te projekty są kontynuowane" - zapewniła wiceminister. „Chcemy również takie projekty realizować w stosunku do innych zawodów; tutaj zaczynamy odczuwać pewien deficyt w zawodzie ratownika medycznego" - zadeklarowała.
Wskazała także, na istotną z punktu widzenia wydolności systemu wykorzystania kadr medycznych, kwestię przeglądu kompetencji. „To też robimy; zastanawiamy się, czy wszystkie kompetencje, które są w tej chwili w obszarze podstawowych zawodów medycznych, muszą być zastrzeżone dla tych zawodów, czy mogą migrować do innej grupy zawodowej.
Przygotowywane są już konkretne akty prawne, na podstawie których pewne kompetencje są przekazywane, chociażby od lekarzy w kierunku pielęgniarek, fizjoterapeutów, farmaceutów, od pielęgniarek - opiekunom medycznym. Chodzi o maksymalne wykorzystanie wszystkich zawodów medycznych, które są w systemie i ew. wykorzystanie nowych, które dotąd nie istniały".
Pytana, na ile możliwe jest wprowadzenie do systemu nowych zawodów, jak pomocnik lekarza, wiceminister zaznaczyła, że takie propozycje resort szczegółowo analizuje i wkrótce będzie podejmował decyzje. Wskazała, że takie nowe zawody funkcjonują już we wsparciu administracyjnym: sekretarka medyczna, pomoc medyczna czy opiekun medyczny.
Wiceminister wskazała, że trzeba zwiększyć rolę w systemie ochrony zdrowia opiekunów medycznych, jak i absolwentów zdrowia publicznego. „Tu jest duży niezagospodarowany obszar: koordynacji, organizacji procesu leczenia pacjentów, udzielania świadczeń. To obszar, który w dużej mierze może być zagospodarowany przez absolwentów zdrowia publicznego, z drugiej strony może to być obszar profilaktyki i promocji zdrowia" - zdiagnozowała Szczurek-Żelazko.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP