Nauczyciele, których pensja zasadnicza byłaby od stycznia niższa niż płaca minimalna, otrzymają od początku roku podwyżkę.
Nauczyciele, których pensja zasadnicza byłaby od stycznia niższa niż minimalne wynagrodzenie za pracę, otrzymają od początku roku podwyżkę.
Chodzi głównie o poczatkujących nauczycieli bez odpowiedniego wykształcenia, którzy nie mają dodatków, mogących uzupełnić ich pensję do ustawowego minimum. Zgodnie z obowiązującą od września tabelą stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli zaczynają się od 2450 zł; tymczasem od początku 2020 roku minimalne wynagrodzenie za pracę ma wynosić 2600 zł.
Ministerstwo edukacji przygotowało projekt rozporządzenia zmieniającego stawki zasadnicze dla najmniej zarabiających pedagogów.
Po proponowanych przez MEN zmianach minimalne wynagrodzenie zasadnicze wyniesie dla nauczycieli stażystów w drugiej grupie zaszeregowania płacowego (czyli magister bez przygotowania pedagogicznego lub licencjat z przygotowaniem pedagogicznym) 2617 zł, a w trzeciej grupie zaszeregowania (licencjat bez przygotowania pedagogicznego) - 2600 zł.
W przypadku nauczycieli kontraktowych będzie to po zmianach w drugiej grupie zaszeregowania 2663 zł, a w trzeciej - 2617 zł. Podwyżkę dostaną też nauczyciele mianowani w trzeciej grupie zaszeregowania płacowego 2638 zł.
Podwyżki w każdej z grup wynoszą około 150 zł. Jak wylicza ministerstwo, zmiana dotyczy 19 tys. nauczycieli; prawie połowa z nich to stażyści. Resort zwraca uwagę, że przy rozliczeniu średniego wynagrodzenia ta grupa zaniża średnie i samorządy muszą wypłacać jednorazowy dodatek uzupełniający. Podwyżka ma się odbyć w ramach „polityki kształtowania wydatków ponoszonych na wynagrodzenia średnie nauczycieli”.
„Ustalone (…) minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o najniższym uposażeniu zniosą konieczność wypłaty przez jednostki samorządu terytorialnego dodatku wyrównawczego do płacy minimalnej” – wskazuje resort w uzasadnieniu.
„Całym sercem jesteśmy za tymi podwyżkami. Trzeba” – powiedziała w MEN Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor lubelskiej oświaty, odnosząc się do propozycji resortu edukacji. Strona samorządowa wielokrotnie alarmowała, że stawki nauczycieli z najniższym uposażeniem są za niskie w stosunku do planowanej płacy minimalnej.
Opiniując projekt, samorządowcy zwracali jednak uwagę, że wcale nie jest takie oczywiste, że nie poniosą kosztów w związku z tą podwyżką.
Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich wskazywał, że ministerstwo mogłoby stawiać taką tezę, gdyby wykazało, że „19 tysięcy nauczycieli, o których mowa, uzyskiwało dodatek wyrównawczy, a po zmianie tak nie będzie”.
Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich argumentował z kolei, że proponowana przez resort podwyżka pociągnie za sobą kolejne.
„Korekta będzie dotyczyła pośrednio wszystkich nauczycieli, a nie tylko grup wymienionych w rozporządzeniu” – podkreśla Marek Wójcik. „Rozporządzenie nie koryguje w górę stawek dla nauczycieli z wykształceniem pedagogicznym magisterskim, więc po jego wprowadzeniu będziemy mieli spłaszczenie wynagrodzeń. Stażysta po licencjacie będzie zarabiał 2600 zł, a stażysta po studiach magisterskich - 2782 zł” - wyliczał.
aba/