Na wrześniową podwyżkę dla nauczycieli potrzeba w sumie 840 mln zł; większość tej kwoty będzie pochodzić z oszczędności na etatach nauczycieli – wyjaśnia MEN.
Na wrześniową podwyżkę dla nauczycieli potrzeba według wyliczeń resortu edukacji w sumie 840 mln zł. Większość tej kwoty będzie pochodzić z oszczędności na etatach nauczycieli – wyjaśnia Ministerstwo Edukacji Narodowej.
We wrześniu nauczyciele mają dostać 6-proc. podwyżkę. W związku z tym planowana w budżecie państwa kwota bazowa ma wzrosnąć o 200 zł – z 3337,55 zł do 3537,55 zł. W środę do Sejmu wpłynęła rządowa autopoprawka w tej sprawie. Tymczasem subwencja oświatowa ma być wyższa od pierwotnie planowanej o 100 mln zł. Podczas sejmowej debaty nad budżetem państwa dyskutowano m.in., czy będzie to wystarczająca kwota.
„Pokazała się autopoprawka rządu: od września 6 proc. i na te 6 proc. ma starczyć 100 mln zł, bo o tyle w autopoprawce rząd podwyższył subwencję oświatową. 100 mln przez cztery miesiące to jest 25 mln na miesiąc, po podzieleniu przez 523 tys. nauczycieli wychodzi 42 zł 70 gr na jednego nauczyciela, razem z kosztami pracodawców. Nawet gdybyśmy liczbę nauczycieli obniżyli o 100 tys., to i tak to jest 60 zł na miesiąc” – wyliczała Krystyna Szumilas, była minister edukacji.
Według niej to świadczy o tym, że rząd przedstawia budżet teoretycznie bez deficytu, a tak naprawdę ten deficyt jest, tyle że przerzucony m.in. na samorządy.
W odpowiedzi na te zarzuty wiceminister edukacji Maciej Kopeć przedstawił w Sejmie, jak skalkulowana została nowa kwota subwencji oświatowej.
„Wielkość potrzebnej kwoty podwyżki, żeby zrealizować ją za miesiące roku 2020, czyli od 1 września 2020 r. do końca grudnia 2020 r., to 840 mln” - poinformował. „Dzisiaj, patrząc na dane, które są na koniec grudnia czy początek stycznia 2020 r., czy koniec roku 2020, widzimy różnice pomiędzy danymi, które zostały wzięte przy konstruowaniu wielkości subwencji oświatowej. (…) To wynika z danych, którymi dysponujemy obecnie dzięki nowemu systemowi informacji oświatowej - wskazał.
Z danych MEN wynika, że ta różnica pomiędzy planem a stanem faktycznym to 740 mln zł.
„Stąd ten zapis 100 mln, który się pojawił i który wynika po prostu z uzupełnienia (…)” – wyjaśnił wiceminister Kopeć.
W uzasadnieniu autopoprawki wskazano, że chodzi o oszczędności wynikające z różnicy między prognozowaną liczbą etatów a danymi rzeczywistymi wynikającymi z SIO.
Projekt budżetu państwa po uwzględnieniu autopoprawki zakłada, że do samorządów trafi w tym roku w sumie 49 mld zł 836 mln zł.
aba/