Trudno uznać, że gminy uzdrowiskowe przywiązują dużą wagę do poprawy jakości powietrza - alarmuje Sieć Watchdog, która przeprowadziła monitoring w uzdrowiskach.
Trudno uznać, że gminy uzdrowiskowe przywiązują dużą wagę do poprawy jakości powietrza - alarmuje sieć obywatelska Watchdog, która przeprowadziła monitoring w polskich uzdrowiskach. W niemal 1/3 z 43 gmin uzdrowiskowych w ogóle nie bada się jakości powietrza; mało który samorząd kontroluje czym mieszkańcy palą w piecach; prawie żadna nie przeznacza pieniędzy z opłaty uzdrowiskowej na walkę ze smogiem.
Społecznicy, po dwóch latach od alarmującego raportu NIK, zapytali gminy uzdrowiskowe, jak dbają o jakość powietrza. Z obowiązku odpowiedzi nie wywiązała się jedna gmina - Polanica Zdrój. 35 gmin, które odpowiedziały na ankietę, w ciągu ostatnich trzech lat nie prowadziło żadnej kontroli jakości powietrza. 9 urzędów, spośród 42, w odpowiedzi wspomniało jedynie o stacji monitoringu powietrza Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, zlokalizowanym na terenie gminy.
Najczęstszym powodem zlecania badań jest konieczność złożenia przez gminę operatu uzdrowiskowego. Takie kompleksowe badania instytucjom naukowym w ciągu ostatnich trzech lat zleciło 10 gmin. Tylko cztery gminy wspomniały o kontrolach jakości powietrza polegających na sprawdzaniu kotłowni czy przedsiębiorstw emitujących szkodliwe substancje.
Jeśli chodzi o kontrole zewnętrzne, to połowa gmin nie miała żadnej w ostatnich trzech latach. Kolejnych osiem wskazało kontrole WIOŚ. 10 gmin poinformowało, że przeprowadzono na ich terenie takie kontrole. Są to Augustów, Busko-Zdrój, Jelenia Góra, Inowrocław, Krynica Zdrój, Muszyna, Połczyn Zdrój, Kraków, Świnoujście, Uście Gorlickie.
W odpowiedzi na pytania o wyniki badań dotyczących poprawy jakości powietrza, 26 gmin nie podało żadnych danych. 16 spośród nich nie ma żadnych stacji, nie przeprowadza pomiarów i nie korzysta ze stacji należących do innych podmiotów. Są to: Dąbki, Horyniec Zdrój, Iwonicz Zdrój, Jedlina Zdrój, Kamień Pomorski, Krasnobród, Krynica Zdrój, Lądek Zdrój, Nałęczów, Piwniczna Zdrój, Solina, Rabka Zdrój, Supraśl, Szczawnica, Ustka, Uście Gorlickie.
Z monitoringu sieci Watchdog wynika, że wpływy z tytułu opłaty uzdrowiskowej wahają się od ułamku procenta całego budżetu gminy do ok. 4 proc. Najmniejsze wpływy do budżetu z tego tytułu miały Supraśl (ok. 16 tys. zł za 2017 rok) i Sękowa - uzdrowisko Wapienna (25 tys. zł). Są jednak gminy, które z tytułu opłaty uzdrowiskowej inkasują całkiem pokaźne kwoty, np. Świnoujście - ponad 8 mln zł, Krynica Zdrój - 4 mln zł, Sopot - prawie 3 mln. Pieniądze z tego tytułu trafiają jednak na różne cele. Tylko jedna gmina, Goczałkowice-Zdrój (wpływy ok. 200 tys. zł rocznie) zadeklarowała, że z opłaty uzdrowiskowej sfinansowała program ograniczenia emisji w 2018 roku.
Jak konkludują autorzy ankiety, wiele gmin, chcąc zachować status uzdrowiska, będzie musiało stawić czoło smogowi. Na razie poczyniono pierwsze kroki, by w ogóle zdiagnozować problem zanieczyszczonego powietrza w uzdrowiskach, w wielu gminach uzdrowiskowych są stacje pomiaru jakości powietrza zainstalowane przez wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska. System sieci stacji pomiarowych wyposażonych w ten sam sprzęt jest na pewno lepszym rozwiązaniem niż instalowanie stacji przez każdą gminę indywidualnie. Dzięki temu pomiary są porównywalne.
Pełen raport z monitoringu jest dostępny pod adresem:
https://siecobywatelska.pl/czy-w-uzdrowisku-da-sie-odetchnac-swiezym-powietrzem/
woj/