"Protokół z Katowic" jeszcze jest w zasięgu – powiedział w poniedziałek PAP prezydent Katowic Marcin Krupa
"Protokół z Katowic" jeszcze jest w zasięgu – powiedział w poniedziałek PAP prezydent Katowic Marcin Krupa.
Samorządowiec wziął udział w konferencji Światowego Porozumienia Burmistrzów w sprawie Klimatu i Energii, wspieranego przez Komisję Europejską i Europejski Komitet Regionów, która odbyła się w ramach 24. szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach.
Nazwa "protokół z Katowic" nawiązuje do protokołu z Kioto (Japonia), który jest pierwszym dokumentem uzupełniającym Ramową Konwencję Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu, zakładającym redukcję emisji gazów cieplarnianych. Przyjęcie takiego dokumentu oznaczałoby podjęcie decyzji, które następnie będzie wcielał w życie cały świat.
"+Protokół z Katowic+ – to było nasze marzenie, jest to dalej naszym marzeniem i nadzieja umiera ostatnia. Oczywiście +protokół z Katowic+ jeszcze jest w zasięgu, trwają dyskusje, trwają rozmowy. Z tego co wiem, jest to na dobrej drodze. Natomiast przypieczętowania potrzeba w obecności najważniejszych osób tego świata, po akceptacji tego, co zostało tutaj wypracowane" – wyjaśnił Krupa.
Jego zdaniem negocjacje przebiegają "dość konkretnie", jednak w Katowicach brakuje najważniejszych głów państw.
"Jeżeli byliby przedstawiciele tych wielkich mocarstw jak Stany Zjednoczone, Rosja czy Niemcy, to można by było mówić o znacznie konkretniejszych działaniach na przyszłość, ale wiem, że ten czas na pewno nie jest stracony. Dyskusje, które się tu toczą, będą na pewno kontynuowane w przyszłości" – podkreślił.
Według Krupy, szefowie państw i rządów są na tzw. standby'u . Jeżeli delegacje wypracują porozumienie ws. działań przeciwko zmianom klimatu, wtedy głowy państw pojawią się i dojdzie do podpisania ważnych dokumentów.
Dodał, że podjęcie decyzji ws. dwóch czy trzech elementów będzie już wielkim sukcesem COP 24,a co za tym idzie również miasta i kraju.
Na długo przed szczytem klimatycznym unijny komisarz ds. działań klimatycznych i energii Miguel Canete mówił, że to będzie trudny COP. "Pokładam ogromne nadzieje w polskiej prezydencji, ale łatwo nie będzie" – oceniał. Zdanie to podziela przedstawiciel polskiej prezydencji COP24 Tomasz Chruszczow.
W Katowicach odbywają się bowiem bardzo techniczne negocjacje. Dotyczą one dokumentów, które pokażą, jak wdrożyć porozumienie paryskie, jak ono "ma działać". Wiemy, co porozumienie ma osiągnąć, ale nie wiemy jak. Celem szczytu jest przyjęcie "pakietu katowickiego", który będzie zestawem narzędzi do jego wdrożenia.
W poniedziałek rozpoczął się drugi tydzień najważniejszego globalnego forum poświęconego światowej polityce klimatycznej: 24. sesja Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP24) wraz z 14. sesjĄ Spotkania Stron Protokołu z Kioto (CMP 14).
Przyjęte przed trzema laty w Paryżu porozumienie klimatyczne zakłada powstrzymanie globalnego wzrostu średniej temperatury na poziomie znacznie poniżej 2 stopni. Wymaga to powstrzymania wzrostu, a następnie redukcji koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze na poziomie globalnym.
Wdrażanie porozumienia paryskiego jest tematem rozmów, które prowadzą w Katowicach delegaci ze 190 krajów. Równolegle do negocjacji odbywają się tu wydarzenia towarzyszące, w których biorą udział reprezentanci nauki i biznesu, przedstawiciele organizacji pozarządowych i ekologicznych, a także samorządów.
Z Katowic: Mateusz Kicka
kic/ woj/