Większość środków powinna być przekazywana do samorządów jako dochody własne, żeby wójtowie nie musieli stać w kolejkach po dotacje – uważa Jacek Brygman, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Serwis Samorządowy PAP: W jakiej kondycji są samorządy wiejskie? Jakie zmiany proponujecie?
Jacek Brygman, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP: Do Związku należy 600 gmin wiejskich i miejsko-wiejskich na ogólną liczbę 1600 takich samorządów. Skupiamy najbardziej zróżnicowaną grupę, jeżeli chodzi o sytuację finansową. Nam będzie najtrudniej dojść do porozumienia, pogodzić wszystkie te grupy, stąd potrzeba, w tych kierunkach zmian, kategoryzacji samorządów - w zależności od położenia, zasobów, demografii, od tego jaką odległość mają te samorządy od większych aglomeracji miejskich, od dróg publicznych, wojewódzkich, krajowych, od autostrad, bo od tego zależy kwestia związana z możliwościami finansowymi w danych samorządach.
W ostatnich latach bardzo mocno został rozchwiany system finansów publicznych, szczególnie jeśli chodzi o przewidywalność i stabilność dochodów. To się wydarzyło zwłaszcza w ostatniej kadencji teraz, gdzie w 2019, a później powtórzono to w 2021 r., zmieniono zasady w trakcie gry, zmieniono stawki podatkowe dla mieszkańców, dla osób fizycznych; niestety połowa z tego podatku obniżyła dochody w samorządach i tak nie powinno być. Chcielibyśmy móc przewidywać naszą sytuację finansową na trzy, cztery, na osiem lat do przodu, żebyśmy mogli w Wieloletnich Prognozach Finansowych planować zadania i na nie się odpowiednio się przygotowywać.
Rząd podkreślał, że nigdy nie płynęły do gmin tak wielkie pieniądze…
Owszem, te środki, które dodatkowo były przeznaczane dla samorządów w ostatnich latach, w roku ubiegłym, w roku bieżącym, one w dużej części, szczególnie tych najmniejszych, najmniej zasobnych gmin zrekompensowały utracone dochody. Część środków nawet pozostała na wzrost wydatków bieżących, ale to, z czym się borykamy, to ogromny wzrost wydatków bieżących, na energię, na płace, na niedofinansowane zadania związane z oświatą, zadaniami zleconymi, funkcjonowaniem GOPS-ów.
Jeżeli udałoby się zmienić to, żebyśmy nie musieli dopłacać tak dużych pieniędzy właśnie do oświaty, do GOPS-ów, do zadań zleconych, to mielibyśmy wystarczającą część naszych środków w postaci naszych dochodów na realizację zadań infrastrukturalnych. Zabiegamy też o to, żeby większość środków była przekazywana do samorządów jako dochody własne, żebyśmy nie musieli stać jako beneficjenci w kolejkach i lobbować nasze zadania, tylko żebyśmy mogli je spokojnie zaplanować i w większości realizować z naszych dochodów własnych.
To, o czym Pan mówi, wymaga nie tylko woli politycznej, zgody wśród samych samorządów, ale też czasu. Jest jakieś doraźne rozwiązanie tych problemów?
Doraźne rozwiązania to udział w podatku zryczałtowanym. Część podatników podatku PIT, przedsiębiorcy, odchodzą do podatku zryczałtowanego, co pomniejsza dochody z PIT, a samorządy w podatku zryczałtowanym nie mają swojego udziału. I to jest gotowe rozwiązanie. Udział w podatku zryczałtowanym w tych samych proporcjach przekazywanych do samorządów jak udziały w podatku PIT.
Skoro mowa o PIT i rekompensatach - zapowiadane jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku...
Podniesienie kwoty wolnej do 60 tys. zł bez odpowiedniej rekompensaty utraconych dochodów dla jednostek samorządu terytorialnego, szczególnie dla gmin wiejskich, będzie powodowało duże uszczuplenie dochodów. W części tych gmin tego podatku PIT już prawie w ogóle nie będzie, bo bardzo dużo naszych mieszkańców osiąga dochody niższe niż kwota 60 tys. zł.
Rozmawiała Anna Banasik