System finansowania szkół niepublicznych kształcących dorosłych nie działał prawidłowo, sprzyja nadużyciom, wyłudzeniom dotacji i generuje duże i nie zawsze celowe wydatki publiczne – wynika z kontroli NIK.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport „Funkcjonowanie systemu finansowania szkół niepublicznych kształcących osoby dorosłe", w którym poinformowała o nieprawidłowościach w finansowaniu szkół niepublicznych kształcących dorosłych. Podała w nim, że kontrolą objęła Ministerstwo Edukacji i Nauki, cztery urzędy miast (Wrocław, Lublin, Opole, Zamość) i jedno starostwo powiatowe (powiat nyski), trzy organy prowadzące niepubliczne szkoły sieciowe i cztery niepubliczne szkoły sieciowe. Do oceny wykorzystała też informacje od niekontrolowanych 36 jednostek samorządu terytorialnego i 21 organów prowadzących niepubliczne szkoły sieciowe. Kontrolą objęto lata 2019-2023.
Według NIK ministerstwo wprowadziło nowy sposób finansowania szkół kształcących dorosłych. Spowodował on zmniejszenie udzielanych przez jednostki samorządu terytorialnego dotacji za uczestnictwo w zajęciach i zwiększenie dotacji za zdany egzamin, co w konsekwencji zmniejszyło ryzyko pobierania znacznych kwot dotacji przez szkoły i organy prowadzące zawyżające liczbę uczniów podczas ubiegania się o dotację za uczestnictwo w zajęciach.
„Nie podjęło jednak prac nad zmianami przepisów mimo przekazanych ministrowi przez samorządy wielu informacji o nieprawidłowościach oraz licznych wniosków o pilne zmiany przepisów w celu zapobieżenia wyłudzaniu znacznych kwot dotacji" – czytamy.
Kontrola wykazała, że ustalenie łącznych kwot dotacji było możliwe jedynie w odniesieniu do szkół policealnych. Wynikająca ze sprawozdań budżetowych jednostek samorządu terytorialnego kwota wydatków na dotacje dla tych szkół w latach 2019–2022 wynosiła 2 mld zł. Kwota ta nie obejmowała jednak około 51 mln zł błędnie ujętych w sprawozdawczości przez niektóre jednostki.
„W jednostkach samorządu terytorialnego, w których nie gromadzono danych osobowych uczniów, w związku z udzielaniem i rozliczaniem dotacji oświatowych, nieprawidłowo gospodarowano środkami publicznymi, ponieważ dopuszczono do ich wydatkowania bez weryfikacji ich naliczenia przed przekazaniem dotacji” – podała NIK informując, że konsekwencją nie gromadzenia danych był brak wiedzy w organie dotującym, organie prowadzącym i w dotowanej szkole na temat tego, na których uczniów pobierano dotacje.
W dwóch skontrolowanych samorządach (Zamość i powiat nyski) kontrola NIK ujawniła przypadki kilkukrotnego udzielania dotacji za uczestnictwo w zajęciach na tego samego ucznia. Z zebranych przez NIK informacji wynikało, że także w co najmniej 20 niekontrolowanych jednostkach samorządu terytorialnego nie zbierano takich danych.
W trzech skontrolowanych samorządach (Lublin, Wrocław, Opole) i w większości niekontrolowanych, od których NIK uzyskała informacje, przy obsłudze dotacji stosowano różne systemy teleinformatyczne do gromadzenia danych osobowych uczniów, które nie pozwalały na wymianę danych i nie były powiązane z Systemem Informacji Oświatowej i z innymi systemami, np. systemem PESEL. Systemy te nie umożliwiały też skutecznego weryfikowania prawidłowości udzielania dotacji na uczniów obcokrajowców.
„Tylko w dwóch skontrolowanych urzędach (Lublin i Opole) prowadzono systematyczne kontrole zarówno pobrania, jak i wykorzystania dotacji. W pozostałych, w których nie prowadzono takich kontroli, nie sprawowano rzetelnego nadzoru nad procesem wydatkowania środków publicznych” – poinformowała NIK.
Jednocześnie zauważono, że samorządy te przekształciły kontrolę pobrania dotacji w bieżącą i długotrwałą kontrolę frekwencji uczniów podczas zajęć.
„Była ona skuteczniejsza, jednak wymagała zaangażowania pracowników poza godzinami pracy, generowała istotne koszty oraz zakłócała organizację zajęć w szkołach poprzez wielokrotne sprawdzanie obecności" – zaznaczono.
NIK zwróciła jednak uwagę na fakt nieprawidłowości w postępowaniach administracyjnych w sprawie wstrzymania lub zwrotu dotacji, uznając je za „długotrwałe i nieskuteczne”. Takie nieprawidłowości stwierdziła w Opolu i Lublinie.
„W jednym przypadku nie wszczęto postępowania w sprawie zwrotu dotacji w kwocie 136 tys. zł, w drugim dopuszczono do dużej zwłoki (sięgającej 956 dni) we wszczęciu, a następnie bezczynności w prowadzeniu sześciu postępowań administracyjnych w sprawie zwrotu dotacji w kwocie 9 mln zł, co skutkowało przedawnieniem dochodzenia zwrotu dotacji w kwocie co najmniej 3,7 mln zł” – poinformowała.
Nieskuteczne były też postępowania egzekucyjne. W Urzędzie Miasta Wrocławia 15 postępowań, w których w trybie przymusowym dochodzono 1 mln zł, zakończyło się umorzeniem z uwagi na brak majątku dłużników i bezskuteczność egzekucji. Z kolei w Urzędzie Miasta Lublina organ egzekucyjny umorzył postępowanie w przypadku zobowiązania wynoszącego 2,5 mln zł. Fiaskiem zakończyły się też postępowania egzekucyjne w Urzędzie Miasta Opola – z 11 prawomocnych decyzji prezydenta miasta na kwotę 2,8 mln zł w wyniku prowadzonych postępowań odzyskano jedynie 14 tys. zł. W konsekwencji nieściągalne należności sięgały nieraz kilku lub kilkunastu milionów złotych.
W wyniku przeprowadzonej kontroli NIK sformułowała ogółem 18 wniosków, w tym 7 wskazujących, co należy zmienić w prawie (6 do ministra edukacji i jeden do ministra finansów).
Raport z przeprowadzonej kontroli dostępny jest w załączniku.
dsr/ joz/ mc/