Problemem większym niż nieuchwalenie w terminie budżetu jest ewentualne opóźnienie uchwały samorządu w sprawie podatków lokalnych - mówi Bogdan Cybulski, prezes wrocławskiego oddziału RIO. Prezes liczy w tym względzie na mądrość urzędników samorządowych
- Przepis stanowiący, iż do 31 grudnia rady gmin i powiatów oraz sejmiki województw, mają obowiązek uchwalić budżet, nie jest przepisem, którego przekroczenie powoduje skutki prawne - powiedział Bogdan Cybulski, prezes wrocławskiego oddziału Regionalnej Izby Obrachunkowej. Termin 31 grudnia, zdaniem prezesa RIO, jest raczej "terminem instrukcyjnym". - Organy stanowiące mogą bowiem uchwalić budżet do 31 marca bez żadnych konsekwencji negatywnych dla funkcjonowania samorządów - wyjaśnił Cybulski.
Prezes potwierdził nasze wczorajsze doniesienia o szykujących się znaczących opóżnieniach z uchwalaniem budżetów przez samorządy. W poniedziałek podaliśmy, iż w związku z późną datą wyborów samorządowych większość jednostek uchwali swój budżet po ustawowym terminie 31 grudnia. - Rację mają, ci którzy mówią, że wskaźnik uchwalania budżetów w tym roku dramatycznie spadnie - stwierdził Cybulski, dodając jednocześnie, że RIO zachęca samorządy do tego by te uchwały podejmowały do 31 grudnia.
Według szefa wrocławskiego RIO znacznie poważniejszym, niż opóźnienia uchwał budżetowych, problemem, który może jeszcze bardziej skomplikować całą sprawę są nowe podatki lokalne. O ile bowiem termin uchwalania budżetu jest dość elastyczny (można go uchwalić do 31 marca), o tyle reguły legislacyjne dotyczące podatków lokalnych są sztywne (muszą zostać przyjęte do końca roku). - Nie może być tutaj żadnych opóźnień - podkreślił prezes. Zdaniem Cybulskiego mądre władze lokalne powinny przygotować projekty uchwał w sprawie podatków lokalnych już na przełomie października i listopada, a następnie powinny uchwalić je w pierwszej kolejności, przed uchwałami budżetowymi. - Ja liczę na mądrość urzędników samorządowych, którzy powinni naciskać na swoich obecnych szefów, by przygotowali projekty, a potem na nowych, żeby je przejeli i jak najszybciej skierowali do przewodniczących rad w celu uchwalenia - dodał prezes.
Dodatkowo sporo zamieszania mogą wprowadzić zmiany w ustawie o finansach publicznych, nad którymi obecnie intensywnie pracuje Ministerstwo Finansów. Wejście w życie nowelizacji na początku roku może sprawić samorządowcom nie lada kłopot i doprowadzić do kolejnego przesunięcia terminu przyjęcia budżetu przez radę. - Gdy samorządy zobaczą, że od np. od 1 stycznia są pewne nowe rozwiązania, które wydadzą się im interesujące to będą chcieli zrobić wszystko na bazie nowych przepisów. Jeżeli zaś zrobią to na bazie starych przepisów, to może okazać się, że pojawi się problem, z którym mieliśmy do czynienia kilkakrotnie, tzn. co zrobić z uchwałą budżetową, która była zgodna z prawem w chwili jej podjęcia, ale już w momencie jej stosowania nie - zastanawia się Cybulski.
Prezes jednak jest spokojny o budżety samorządowe na przyszły rok. - Sytuacja będzie formalnie zagmatwana oraz emocjonalnie podgrzana, jednak merytorycznie nic złego się nie wydarzy - twierdzi prezes. - Na miejscu pozostaną urzędnicy, którzy wiedzą jak się buduje budżet, a ich zasadniczym zadaniem będzie wytłumaczenie swoim nowym szefom, że pewne rzeczy trzeba zrobić dokładnie odwrotnie niż im się wydawało gdy startowali do wyborów. Myślę, że pieniądze publiczne, których jest w samorządach prawie 100 mld zł, nie zostaną roztrwonione w związku z tą sytuacją.
Porównaj: Finanse po czasie
Marcin Przybylski
m.przybylski@pap.pl