Burmistrz odpowie za porno w komputerach podwładnych
28.05.2008
-
Archiwum
W komputerach polskich urzędników można znaleźć kinowe hity, filmy porno, setki plików muzycznych, nielegalne programy i gry. Konsekwencje karne grożą burmistrzom, prezydentom, szefom instytucji, a finansowe - nam wszystkim.
W przypadku kontroli producent programu komputerowego może zażądać jego trzykrotnej wartości jako odszkodowania. Płatne - z budżetu gminy, czyli kieszeni mieszkańców - ostrzega "Dziennik Zachodni".
Ponadto jeśli podczas kontroli policyjnej okaże się, że urzędnicy realizując unijny projekt korzystali z pirackiego oprogramowania, karą może być zwrot otrzymanego dofinansowania. UE do sprawy podchodzi poważnie, bo rocznie straty z używania pirackiego oprogramowania na jej terenie sięgają 11 mld dolarów.
Wiele instytucji doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji nielegalnych poczynań swoich urzędników. Dlatego zlecają audyty.
W jednym z biur kontrola znalazła wart ponad 100 tys. dol. program do projektowania samolotów. Najbardziej popularnymi pirackimi programami są jednakpakiety biurowe, przeglądarki zdjęć, programy do odtwarzania filmów.
Aldona Minorczyk-Cichy
Źródło: "Polska Dziennik Zachodni"Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.
