Samorządowcy z Wielbarka mając dość tego, że ich gmina jest nieustannie kojarzona ze złodziejami samochodów, zaczęli odbudowywać dobre imię miejscowości - powiadamia "Gazeta Olsztyńska".
Witaj w krainie, w której wszystko gnie - to hasło widniało jeszcze niedawno na jednym z budynków przy drodze wjazdowej do Wielbarka. Miejscowość od kilku lat kojarzona jest ze złodziejami samochodów. - Przez Wielbark lepiej przejeżdżać z zamkniętymi szybami. Dlaczego? Bo w przeciwnym razie można stracić portfel i zegarek - śmieje się Paweł ze Szczytna.
Jeszcze na początku lat 90-tych Wielbark znany był tylko z grzybów. Później komuś podłożono bombę, w lesie pojawiły się popalone auta. Jeśli w regionie ginęło auto, mówiono od razu, że to robota ludzi z Wielbarka. Władze gminy mają dość tej opinii. Zainwestowały w monitoring. Życie na głównych ulicach wsi już obserwuje sześć kamer.
- Całe centrum mamy zmonitorowane - chwali się Grzegorz Zapadka, wójt gminy. - Zamierzamy w ten sposób odbudować wizerunek bezpiecznej gminy. Choć wójt przyznaje, że nie jest to jedyny powód założenia monitoringu: - W rzeczywistości jest u nas znacznie bezpieczniej niż w sąsiednich gminach. Ale ciągnie się za nami ten negatywny wizerunek złodziei samochodów.
Podobną opinię ma Janusz Ciurakowski z Wesołowa, który sprowadził się z Warszawy. - Jest tu wyjątkowo bezpiecznie - przekonuje. - Nawet nocą nie boję się wyjść na spacer. Mam porównanie z Warszawą.
Wielbarka nie demonizują też policjanci. - Nie ma tam żadnej mafii - mówi Sławomir Mierzwa, szef szczycieńskich policjantów. - Istnieje tylko pewna grupa przestępców, która wyspecjalizowała się w kradzieży aut.
Na złą sławę Wielbarczanie zapracowali jednak sami. W ciągu ostatniego roku policjanci złapali kilkunastu złodziei samochodów z Wielbarka. Działali oni wszędzie tylko nie u siebie - w gminie Wielbark zginęły tylko trzy samochody. W całym powiecie - sto. Kradli samochody w Olsztynie, Ciechanowie, Ostrołęce i Szczytnie.
Gminę Wielbark wyróżnia za to liczba znalezionych na jej terenie kradzionych samochodów - co drugi znajdywany w powiecie szczycieńskim ukryty był właśnie tam. - To jedna wielka dziupla - śmieją się policjanci. - Teren jest bardzo zalesiony z łatwością można ukryć tam ukradziony samochód.
Policjanci zadowoleni są z gminnego monitoringu. Po dwie kamery znajdują się na skrzyżowaniach ulic Kopernika, Kętrzyńskiego i Jagiełły oraz Nowowiejskiego i Jagiełły, po jednej kamerze na przeciwko budynku urzędu gminy oraz przy ul. Ogrodowej. (PAP)