"Gazeta Współczesna": Zamiast ministra wybuli miasto
06.11.2006
Prawie 400 tys. zł Ostrołęka musi zwrócić Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska za oczyszczalnię ścieków w Przytułach. Wieloletnie próby "wymigania się" nic nie dały, pisze "Gazeta Współczesna".
Dotację z NFOŚ dostał jeszcze w 1998 roku wojewoda ostrołęcki. Wówczas Przytuły budowano z myślą o szkole rolniczej. Po reformie administracyjnej i przejęciu nieruchomości przez miasto także dotacja z NFOŚ została zapisana "na rachunek ratusza".
Oczyszczalnia została wybudowana, ale pieniądze i tak trzeba zwrócić. Dlaczego? Nie został spełniony podstawowy warunek, a mianowicie tzw. efekt ekologiczny, bo po prostu budynek nie był użytkowany.
Po przejęciu Przytuł przez służby więzienne, władze miasta ogłosiły, że udało się odsunąć groźbę spłaty niewykorzystanej dotacji. NFOŚ ma jednak inne zdanie. Do ratusza wpłynęło pismo wzywające do natychmiastowej zapłaty ponad 388 tys. zł. Płacić jednak na razie nie ma komu...
- Ten dług został nam jeszcze po poprzednich ekipach. Zapłacić miasto musi, ale już po wyborach. Nie ma przecież rady miasta, a bez jej zgody prezydent nie może sam zadysponować takimi pieniędzmi. To byłoby naruszenie dyscypliny budżetowej, mówi zastępca prezydenta, Stanisław Rybski. (PAP)
"Gazeta Współczesna": Zamiast ministra wybuli miasto
06.11.2006
Prawie 400 tys. zł Ostrołęka musi zwrócić Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska za oczyszczalnię ścieków w Przytułach. Wieloletnie próby "wymigania się" nic nie dały, pisze "Gazeta Współczesna".
Dotację z NFOŚ dostał jeszcze w 1998 roku wojewoda ostrołęcki. Wówczas Przytuły budowano z myślą o szkole rolniczej. Po reformie administracyjnej i przejęciu nieruchomości przez miasto także dotacja z NFOŚ została zapisana "na rachunek ratusza".
Oczyszczalnia została wybudowana, ale pieniądze i tak trzeba zwrócić. Dlaczego? Nie został spełniony podstawowy warunek, a mianowicie tzw. efekt ekologiczny, bo po prostu budynek nie był użytkowany.
Po przejęciu Przytuł przez służby więzienne, władze miasta ogłosiły, że udało się odsunąć groźbę spłaty niewykorzystanej dotacji. NFOŚ ma jednak inne zdanie. Do ratusza wpłynęło pismo wzywające do natychmiastowej zapłaty ponad 388 tys. zł. Płacić jednak na razie nie ma komu...
- Ten dług został nam jeszcze po poprzednich ekipach. Zapłacić miasto musi, ale już po wyborach. Nie ma przecież rady miasta, a bez jej zgody prezydent nie może sam zadysponować takimi pieniędzmi. To byłoby naruszenie dyscypliny budżetowej, mówi zastępca prezydenta, Stanisław Rybski. (PAP)
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.