Prezydent Poznania nie zastosował żadnych sankcji w stosunku do dyrektora, którego wcześniej zamierzał zwolnić dyscyplinarnie. Ryszard Grobelny podejmował w tej sprawie wszystkie decyzje osobiście. Gdy "Głos Wielkopolski" chciał z nim porozmawiać, został odesłany do jego zastępcy.
Przyczyną planowanego zwolnienia Mariusza Jurkiewicza, dyrektora Poznańskiego Ośrodka Specjalistycznego Usług Medycznych, były liczne nieprawidłowości w placówce, stwierdzone przez kontrolę Urzędu Miasta Poznania (rozważano nawet wystąpienie w tej sprawie do prokuratury) - pisze "Głos Wielkopolski".
Dotyczyły one przede wszystkim naruszenia dyscypliny finansowej przy budowie Oddziału Chirurgii Jednego Dnia. Zgodnie z przepisami zwolnienie dyscyplinarne zostało poprzedzone wnioskiem o opinię do Rady Społecznej POSUM (nie jest ona wiążąca dla prezydenta).
Rada Społeczna w środę nie poparła wniosku o dyscyplinarne zwolnienie. Jej członkami są politycy (radni i posłowie). Nie ukrywają, że w sprawie M. Jurkiewicza próbował lobbować Przemysław Smulski, wicemarszałek województwa. Przed potkaniem rady kontaktował się z jej członkami. Potwierdziło gazecie to dwóch z czterech członków rady - Dariusz Lipiński i Michał Tomczak z Platformy Obywatelskiej.
- Już na początku rozmowy zastrzegłem, że nie będę dyskutować o głosowaniu nad odwołaniem dyrektora Jurkiewicza - mówi radny Michał Tomczak. - Domyśliłem się, że Przemysław Smulski, jako członek PiS, będzie bronił swojego kolegi. Rozmowa zeszła więc na temat przyszłości POSUM. - Nie rozmawiałem w tej sprawie ze Smulskim - zaprzecza natomiast Tomasz Górski, poseł PiS i członek Rady Społecznej.
Wicemarszałek nie był jedynym, który interweniował w sprawie dyrektora POSUM. Rozmowy prowadził także Zbigniew Czerwiński z PiS, przewodniczący Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Nie odbierał jednak telefonów. Przysłał sms, że przebywa za granicą na wakacjach. Przemysław Smulski, zapytany przez "Głos Wielkopolski" jakich argumentów użył w rozmowie z członkami Rady Społecznej, odpowiedział, że nie wyobraża sobie, by można było wpływać na jej decyzje...
Prezydent Poznania nie wręczył dyrektorowi POSUM dyscyplinarnego zwolnienia. Przyjął jego wniosek o rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron. Od czwartku gazeta prosiła o komentarz w tej sprawie prezydenta Grobelnego. Nie udzielił odpowiedzi, choć osobiście podpisywał wszystkie dokumenty w sprawie kontroli w POSUM.
- Prezydent zmienił decyzję przede wszystkim pod wpływem stanowiska Rady Społecznej - tłumaczy szefa Jerzy Stępień, zastępca prezydenta Poznania. - Do zwolnienia dyscyplinarnego konieczne jest rażące naruszenie dyscypliny, a to ma zawsze charakter ocenny.
Jak poinformował J. Stępień Urząd Miasta Poznania w całości podtrzymuje ujawnione w kontroli zarzuty. Jednocześnie jednak M. Jurkiewicz nie otrzymał nawet upomnienia. - Wszyscy wiedzieli, że Jurkiewicz złoży wypowiedzenie - przyznaje T. Górski. - Prezydent je przyjął i sprawa jest pozamiatana.
W ubiegły piątek doszło do spotkania prezydenta z Mariuszem Jurkiewiczem. - Tłumaczyłem panu prezydentowi, że działałem w stanie wyższej konieczności. Zależało mi budowie oddziału chirurgicznego i musieliśmy zmieścić się w rygorystycznych terminach - mówi Mariusz Jurkiewicz - W czwartek złożyłem jednak rezygnację z funkcji. Najważniejsze jest dla mnie dobro POSUM. Prowadziłem tę placówkę bardzo dobrze i nie chciałem, by medialny szum szkodził jej renomie i ludziom w niej pracującym. (PAP)