Pola golfowe tworzone na nieużytkach mogą poprawiać jakość życia mieszkańców – uważa prezes Polskiego Związku Golfa Marek Michałowski
Pola golfowe tworzone na nieużytkach mogą poprawiać jakość życia mieszkańców i podwyższać wartość okolicznych nieruchomości – uważa prezes Polskiego Związku Golfa Marek Michałowski.
Pole golfowe „Zawarcie” w Gorzowie Wielkopolskim powstało na wysypisku śmieci. Pod powierzchnią mieści się 3 miliony metrów sześciennych odpadów, a grubość hałdy wynosi 20 m.
Menedżer gorzowskiego pola golfowego Witold Siwko podkreśla, że od kiedy tu pracuje, stara się, aby w odbiorze społecznym zmienić postrzeganie tej dyscypliny. Nie jest to aktywność dla elit, ale należy ją traktować w kategorii sportu olimpijskiego.
Golf powinien być dostępny dla wszystkich, dlatego w Gorzowie Wielkopolskim z tej formy rekreacji mogą korzystać osoby w różnym wieku. „Seniorzy mogą przedstawić Gorzowską Kartę Seniora i mają tę usługę za darmo. Mamy serię promocji: 0, 5, 10, 15. Seniorzy za darmo, studenci za 5 zł, dzieci płacą 10 zł a dorośli 15 zł.
W jego przekonaniu, warto polecać takie rozwiązania, również samorządom. „Uważam, że każdy samorząd, a szczególnie jeśli ma teren, który musi zrekultywować, powinien się tym zainteresować. Tu nic nie możemy wybudować, ale za to mamy miejsce służące do wypoczynku i spacerów. Jest piękna, zielona trawka i to trzeba zobaczyć” – podkreślił.
O to, czy takie pomysły pojawiają się w innych lokalnych społecznościach, zapytaliśmy prezesa Polskiego Związku Golfa Marka Michałowskiego. Potwierdza on, że powoli - z inicjatywy samorządów - powstają komunalne pola golfowe. Poza obiektem w Gorzowie Wielkopolskim Michałowski wymienił Klub Golfowy Mikołów, czy pole nad Zalewem Zemborzyckim.
W przekonaniu prezesa, takie obiekty rekreacyjne powinny znaleźć się na terenach nieużytkowych, podlegających rekultywacji, zalewowych, czyli takich na których nie da się prowadzić typowych inwestycji budowlanych.
„Takie pola stają się nie tylko dodatkową atrakcją lokalną i formą podnoszenia jakości życia mieszkańców, ale także wpływają na wzrost cen okolicznych nieruchomość, czy też tworzą dodatkowe miejsca pracy. W tym sensie powstaje coś z niczego, a golf nie jest wtedy konkurencją dla innych inwestycji sportowych” – przekonuje.
Ponadto, w jego ocenie, takie podejście sprzyja podniesieniu walorów turystycznych regionu. „Do PZG zwraca się coraz więcej przedstawicieli władz gminnych zainteresowanych realizacją tego typu inwestycji, którzy jako główną barierę wymieniają brak +zielonego światła+ na poziomie Ministerstwa Sportu i Turystyki dla tego typu projektów” – informuje szef PZG.
Zwraca uwagę, że związek od kilku lat zabiega o wpisanie golfa do kolejnych edycji Programu Rozwoju Infrastruktury Sportowej, prowadzonego przez resort sportu i turystyki. „Obiekty do gry golfa są chyba już ostatnim rodzajem infrastruktury sportowej, które nie są wymienione w tym dokumencie” – narzeka prezes PZG.
Według Michałowskiego zupełnie inne jest podejście w krajach Europy Zachodniej czy u naszych południowych sąsiadów Czechów. Tam komunalne obiekty sportowe są postrzegane jako poważne narzędzie podnoszenia jakości i długości życia seniorów, w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju środowiska naturalnego.
„Myślę, że warto temu fenomenowi się przyjrzeć z bliska i zrozumieć dlaczego za Odrą tego typu pól golfowych są tysiące i codziennie gra na nich setki tysięcy zwykłych ludzi” – zauważa prezes PZG.
jas/ woj/