Urzędnicze gmatwanie procedur to coś gorszego niż bezmyslność - mówi minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka. Minister prosi samorządy o propozycje upraszczania procedur pozyskiwania środków unijnych
Nowy resort przygotował program naprawczy zwiększający absorpcję funduszy strukturalnych. O planach nowelizacji NPR i ustawy prawo zamówień publicznych oraz o kulturze urzędniczej, która opóźnia pozyskiwanie środków unijnych, mówiła w środę minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka, podczas posiedzenia sejmowej komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.
Jak podkreśliła pani minister, nowy resort – Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - ma na celu skoordynowanie działań dotyczących pomocy międzynarodowej, głównie europejskiej i zarządzanie tymi działaniami. Nie zajmujemy się wdrażaniem tej pomocy, ponieważ jest to zadanie innych, odpowiednich instytucji. „Nie powstał mega-resort, który dysponuje wszystkimi środkami i nadzoruje wszystkie instytucje wdrażające. Powstał resort, który koordynuje zarządzanie” – powiedziała Gęsicka.
Minister przypomniała, że Komisja Europejska przyznała Polsce w tej perspektywie budżetowej około 8,7 miliarda euro, z czego 2 miliardy na rok 2004 i około 2,7 miliarda na rok obecny. Gęsicka zaznaczyła, że wydatkowanie tych środków przez nasz kraj jest obecnie na poziomie 350 milionów euro, nie wykorzystaliśmy zatem do tej pory nawet środków przyznanych nam na ubiegły rok.
„Ten stan jest bardzo niepokojący, nie tylko dla rządu polskiego, ale i dla Komisji Europejskiej, która te alokacje dla nas „trzyma”, ale zadaje sobie pytanie, czy Polska jest w stanie te środki wykorzystać” – podkreśliła minister.
Poseł Gintowt Dziewałtowski pytał, jakie są przyczyny tego stanu rzeczy. Minister Gęsicka za główną przyczynę uznała nadmierne skomplikowanie procedur kontraktowania środków unijnych. Podkreśliła, że beneficjenci „nie zawiedli”, ponieważ zainteresowanie środkami jest bardzo duże, a ilość wniosków przekracza 100% środków. Natomiast, jeżeli przeanalizujemy ilość podpisanych umów, okazuje się, że zakontraktowano niecałą ich połowę. „Dzieje się tak dlatego, że procedury kontraktowania są długotrwałe i skomplikowane. Częściową przyczyną jest też to, że wnioski nie były zbyt dobrej jakości” – powiedziała Gęsicka. Dodała, że wydatkowanie z kont programowych oscyluje w granicach 3% alokacji na cały okres programowania.
Przed ministerstwem stoi zadanie uproszczenia procedur i ustalenie, dlaczego droga faktury od momentu zakończenia inwestycji przez wykonawcę, poprzez przesłanie jej do instytucji wdrażającej, Ministerstwa Finansów i do Komisji Europejskiej, trwa tak długo. Minister zapowiedziała, że jej resort razem z ministerstwem finansów zajmie się "czyszczeniem" odpowiednich procedur.
Dodała, że problem dotyczy też tego, że same instytucje tworzą własne dodatkowe procedury. Przykładowo, jeżeli wojewoda potrzebuje wyjaśnień do umowy, to może zwrócić się bezpośrednio do tych, z którymi chce zawrzeć umowę. Często jednak dzieje się tak, że wojewoda zadaje pytanie Urzędowi Marszałkowskiemu, który zwraca się o odpowiedź do beneficjenta, ten odpowiada marszałkowi i wojewoda otrzymuje odpowiedź po miesiącu – argumentowała pani minister. „Takie sytuacje wynikają z polskiej kultury administracyjnej, urzędniczej. Ta kultura wygląda czasami tak, jakby sfrustrowani ludzie chcieli coś komuś udowodnić, czy „przyłożyć” beneficjentom. To trudno czasami nazwać bezmyślnością, bo to jest coś gorszego niż bezmyślność” - powiedziała.
Gęsicka poinformowała, że ministerstwo przygotowało program naprawczy zwiększający absorpcję funduszy strukturalnych. W tej chwili jest on opiniowany przez pozostałe resorty. „W ramach tego programu będziemy upraszczać procedury, które nie są przez prawo wymagane. Mamy też zamiar zwrócić się do opinii publicznej, beneficjentów, w tym samorządów o propozycje uproszczenia procedur” - podkreśliła.
W ramach programu planowana jest nowelizacja dwóch ustaw: o Narodowym Planie Rozwoju i prawo zamówień publicznych.
„Trzeba zmienić regulację procedur rozporządzeniami. W tej chwili wzór umowy, wzór sprawozdania i inne proceduralne sprawy są regulowane rozporządzeniami, co trwa kilka miesięcy. Chcemy, aby forma była prostsza np. zarządzenie” – powiedziała Gęsicka.
Druga kwestia, którą resort chce zmienić w NPR to kontrakty wojewódzkie. Miał to być instrument przepływów finansowych pomiędzy administracją rządową i samorządową. „Jednak ze smutkiem stwierdzam, że polski system administarcji „wypluł” ten instrument. Mamy w tej chwili kontrakt jednoroczny, który nie służy w gruncie rzeczy żadnym celom rozwojowym. W tej sytuacji może lepiej te pieniądze przeznaczyć w inny sposób” – uważa minister.
Poza tym, w ramach nowelizacji, być może trzeba będzie znieść komitety sterujące. Zdaniem szefowej resortu są to instytucje, które wydłużają proces podejmowania decyzji. Obecnie zbierane są opinie na temat przydatności komitetów. Jak podkreśliła minister, do tej pory usłyszała o wiele więcej opinii negatywnych, niż pozytywnych.
Ustawa o NPR jest teraz w uzgodnieniach międzyresortowych. Ma zostać uchwalona w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Drugą ustawą, jaką resort chce znowelizować, jest ustawa prawo zamówień publicznych, która w opinii ministerstwa jest przyczyną blokowania realizacji wielu umów. Gęsicka zaznaczyła, iż nowelizacja zmierza do tego, by przy zachowaniu wszystkich regulacji unijnych, zliberalizować sposób przeprowadzania zamówień publicznych. „Chcemy podnieść progi, od których ustawę się stosuje. Pierwszy próg w Unii to 154 tys. euro, u nas 60 tys. euro, czyli o wiele mniej. Chcemy też, aby było możliwe uzupełnianie dokumentacji dotyczącej spraw formalnych podczas przetargu” - powiedziała.
Wspomniała też o tym, że resort będzie dążył do tego, by 16 programów operacyjnych, zgodnie z programem rządu, było finansowanych z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, a nie z dwóch funduszy: Regionalnego i Społecznego. „Na 25 państw unijnych Polska była jedynym, które miało takie oczekiwanie i to przyblokowało negocjacje budżetowe. Program finansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego na rzecz zatrudnienia, będzie i tak zlecony w olbrzymiej części do zrealizowania samorządom” - argumentowała.
Minister zaznaczyła, że prawdopodobnie zmieni się część rządowa programów operacyjnych, ponieważ zmienił się rząd. Dodała, że „samorządy się nie zmieniły i to, co programują, chcielibyśmy w dużej mierze uznać za kontynuację, chyba, że sami Państwo uznają, że te programy należałoby zmienić”.
Anna Stradowska
a.stradowska@pap.pl