- Zbiórka suchego chleba? - pyta Jerzy Zarzeczny, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii w Lublinie - to wcale nie jest takie proste. Sam suchy chleb dałoby się przerobić na paszę. Ale przecież nikt nie zagwarantuje, że do tych pojemników trafi tylko taki. Wystarczy, że ktoś wrzuci chleb zapleśniały, brudny i reszta też się popsuje. Kto miałby to segregować? Zdaniem Zarzecznego, realizacja pomysłu radnego niosłaby za sobą zbyt wysokie koszty, a efekty by były mizerne.
Radny Podkański nie zamierza odpuszczać. - Będę próbował znaleźć inne możliwości zbierania chleba - mówi. - Można przecież na przykład raz w miesiącu prowadzić zbiórkę w wybranych sklepach. Wszystko jest do załatwienia. A ja będę się starał to robić. Jak miasto nie zechce, to zrobię to sam.
Tomasz Wójciszyn
Źródło: "Dziennik Wschodni"