Mieszkańcy powiatu mogą być w przyszłym roku pozbawieni wielu specjalistycznych świadczeń lekarskich
To kontraktowa paranoja
Mieszkańcy powiatu ostrzeszowskiego mogą być w przyszłym roku pozbawieni wielu specjalistycznych świadczeń lekarskich – poinformował dziennikarzy starosta Lech Janicki podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Kilkunastoosobowa grupa lekarzy, reprezentujących niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, spotkała się w piątek rano w Starostwie Powiatowym w sprawie kontraktacji świadczeń na rok 2006. – Zaniepokoiły mnie informacje o niskich cenach kontraktów i odrzuceniu szeregu ofert naszych przychodni, które w praktyce oznaczają pozbawienie nas w kilku dziedzinach specjalistycznej bezpłatnej opieki medycznej – uzasadnił powód zaproszenia lekarzy Lech Janicki.
Wyrok na psychiatrię
Według Jarosława Dłubaka i Jacka Gorzelannego, którzy w imieniu pacjentów i lekarzy trzech poradni wystosowali też protest do posła Andrzeja Grzyba, decyzja Wielkopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia to „wyrok, zabierający możliwość świadczenia usług”, a więc pomocy tysiącom ich pacjentów.
Placówka skupia poradnie: zdrowia psychicznego dla dorosłych, dla dzieci i młodzieży oraz terapii uzależnienia od alkoholu. Na ich funkcjonowanie w przyszłym roku otrzymała 22 tysiące złotych, podczas gdy w poprzednich latach tylko ta ostatnia przychodnia dysponowała kwotą pięciokrotnie wyższą! Teraz przypadłoby jej... 5 tysięcy. – Przestajemy istnieć – mówi J. Gorzellany – ale gdzie mamy odesłać pacjentów? Do urzędników funduszu?
Oznacza to również pozbawienie specjalistycznej pomocy kuratorów sądowych, gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych, ośrodki opieki społecznej...
Według oceny kierownika zespołu kuratorów sądowych Wiolety Śniegockiej około 80% wyroków zaleca konsultacje psychiatryczne, zwłaszcza dzieciom z rodzin patologicznych.
Idiotyczne wymogi
Nie będzie też w powiecie przychodni dermatologicznej. – Spełniliśmy najdziwniejsze i niestety bardzo kosztowne wymagania NFZ, ale nie mam drugiego stopnia specjalizacji, więc nie będzie u nas dermatologii – alarmuje Marzenna Groba z „Medicusa”. Jak się okazało fundusz niemal z dnia na dzień określił dodatkowe wymagania w „szczegółowych warunkach postępowania i szczegółowych materiałach informacyjnych w przedmiocie rokowań”.
- To nierealne, wręcz idiotyczne wymagania sprzętowe – ocenił doktor Kazimierz Kulikowski z Miejsko Gminnego SPZOZ w Mikstacie i radny powiatu.
Nie będzie też kilku gabinetów ortopedycznych, bo fundusz wymagał, by każdy ZOZ dysponował aparatem rentgenowskim: - Pomijając koszt zakupu byłoby to posunięcie nieekonomiczne, bo żaden z nich nie zarobiłby wtedy na siebie – twierdzą lekarze.
- Nie ma też gwarancji, że za rok otrzyma się kontrakt - zauważyła prezes NZOZ SI „Pomoc” Krystyna Morgol. Dodając, że choć w niektórych dziedzinach kontraktowanie nie zostało zakończone i będzie „drugi termin”, to stanowisko NFZ wyklucza jakiekolwiek negocjacje.
Protest to obrona nie tylko swojej działalności, ale i pacjentów, zwłaszcza gorzej sytuowanych materialnie: - Będziemy prowadzili prywatną praktykę, ale kogo będzie na nią stać?
Uratowane „noworodki”
W pozornie tylko lepszej sytuacji jest ostrzeszowski szpital. Szczegółowe wyliczenie przyznanych kontraktów pokazuje, że ogółem ZZOZ otrzymał 0,16% więcej pieniędzy, niż na kończący się rok. - Ale nie na wszystkie oddziały, a „noworodki” zostały uratowane rzutem na taśmę, bo komputer funduszu ich nie dostrzegł – poinformował dyrektor Henryk Siciński.
Ale szpital nie otrzymał kontraktu na gastrologię, choroby płuc i gruźlicy, mniej na ginekologię i położnictwo, aż o 100 tys. niedoszacowany jest oddział intensywnej terapii. Za 840 zł miesięcznie na badania USG można wykonać… dwa!
NFZ szkodzi zdrowiu
Tegoroczna procedura konkursów budzi szereg zastrzeżeń lekarzy. – To po prostu zamach na małe ośrodki, ale tak naprawdę na zdrowie i życie pacjentów z małych miast i wsi – mówią lekarze. Pytając, gdzie trafią środki, obiecywane w kampanii wyborczej i zapisane w budżecie dają do zrozumienia, że zostały „zagospodarowane” przez polityków. Jak bardzo są zdesperowani świadczy apel do starosty by… wezwał ZOZ-y do protestu!
- Tego nie możemy zrobić, ale nasza cierpliwość i ustępliwość też się skończyła i zaczynamy mówić o tym głośno – usłyszeli od starosty.
- NFZ informuje na swoich stronach internetowych, że uzgodniliśmy kontrakt, ale to nieprawda, bo podpisaliśmy protokół rozbieżności – skomentował serwis funduszu dyr. Siciński
We wtorek starosta spotka się z wójtami i burmistrzami powiatu: - Wspólnie podejmiemy decyzję, co dalej robić – poinformował Lech Janicki.
A lekarze nie wykluczają zaostrzenia protestu przeciw takiemu traktowaniu ich przez fundusz: - Być może ogłosimy strajk włoski.
MSZ