Polska się sypie. Do 2015 r. będzie trzeba wyburzyć 260 tys. mieszkań. Najgorzej mają się domy należące do wspólnot i gmin. Z raportu Instytutu Rozwoju Miast z grudnia 2007 r. wynika, że w ciągu najbliższych ośmiu lat trzeba będzie wyburzyć 40 tys. budynków z 260 tysiącami mieszkań.
Z budowlanej mapy kraju ma zniknąć tyle mieszkań, ile w Polsce buduje się w ciągu półtora roku. Ich mieszkańcy, których liczbę instytut szacuje na blisko milion, mogą zostać bez dachu nad głową.
Problem jest tym poważniejszy, że z roku na rok przestarzałych, grożących zawaleniem się budynków będzie przybywać. Według Centrum Badań i Analiz Rynku, aż 60 proc. z około 13 mln mieszkań w Polsce nadaje się do remontu.
W najgorszym stanie są przedwojenne kamienice. Wiele z nich nigdy nie przeszło generalnych remontów. Według szacunków IRM, na ich ratowanie trzeba będzie wydać w najbliższych latach 3-8 mld zł. Jeśli państwo szybko nie znajdzie sposobu na dofinansowanie starych budynków, problem będzie z roku na rok nabrzmiewał.
Rozwiązaniem może okazać się projekt ustawy o wspieraniu remontów i termomodernizacji, który powstał jeszcze za rządów PiS-u. Nowy rząd postanowił go przejąć.
O tym, jak się mieszka w takim domu, dobrze wiedzą mieszkańcy Śląska, gdzie aż 49 tys. mieszkań nadaje się do rozbiórki. Są to głównie stare, zniszczone przedwojenne kamienice, nie remontowane od lat. Inspekcja budowlana nie przejmowała się sytuacją lokatorów.
Gdy Justynie Wiśniewskiej z Chorzowa w starej kamienicy przy ul. Chorzowskiej 181 zawaliła się podłoga w przedpokoju i została uwięziona z dwójką małych dzieci w kuchni, inspektor poradził, żeby przez dziurę przerzuciła deskę. I jak po moście przechodziła na drugą stronę mieszkania.
- Byłam oburzona, bo moje dzieci są ruchliwe, a dziura była głęboka na trzy metry, prowadziła do śmierdzącej piwnicy. Nie mogłam czekać, aż ekipa remontowa znajdzie czas - skarżyła się kobieta. W domu trzeszczała cała podłoga, a Wiśniewska nie miała gdzie się wyprowadzić.
W Bytomiu przy ul. Wesołej mieszkańcy wezwali inspektorów, bo na ścianie przedwojennej kamienicy pojawiła się rysa. Ale inspektor uznał, że pęknięcia murów to na Śląsku nic wielkiego - każdy dom tak ma.
Po kilku dniach budynek runął, z gruzów wykopano sześciu lokatorów, w tym dziecko w wózeczku. Przeżyli cudem.
Brakiem środków na remont zasłania się większość właścicieli kamienic. Aż 81 proc. z nich należy do gmin, które nie remontowały swoich budynków. Według IRM tak zaniedbały część domów, że teraz można je tylko wyburzyć. W kamienicach, które należą do wspólnot, jest podobnie. Lokatorom przez lata brakowało pieniędzy na modernizację.
Grażyna Kuźnik, Marta Biernacka
Źródło: "Polska"