Bibliotekarz z 35-letnim stażem pracy ma 1300 zł do ręki - piszą do nas Czytelnicy, pracownicy małych instytucji kultury. Dofinansujcie nas - apelują
"Bibliotekarz z 35-letnim stażem pracy ma 1300 zł do ręki", "mam zasadnicze wynagrodzenie 1900 zł jako główna księgowa" - piszą do nas Czytelnicy, pracownicy małych instytucji kultury. "Dofinansujcie nas" - apelują.
Publikujemy dwa listy od osób, które pracują w małych samorządowych instytucjach kultury.
„Całe szczęście, ze zaczyna się mała dyskusja, na temat kultury i wynagradzania a w kulturze. Budżety ośrodków kultury są zaniżane. Występują tam składniki jak płaca (psia płaca) + pochodne oraz media (uwzględnione tylko w 80%), resztę Ośrodek Kultury musi wypracować sam, ale jak?
Nie ma pieniędzy na materiały, bo chciałabym tu zaznaczyć, że ośrodki kultury to nie tylko jeden budynek do utrzymania, ale naście świetlic wiejskich, szumnie wybudowanych czy remontowanych ze środków unijnych, a później spychologia do Ośrodek Kultury, niech się martwią. Pojawiające się usterki, remonty, ogrzewanie (często świetlice i budynki są niedogrzane, przez co niszczeją, a powód - brak pieniędzy), wszystko z budżetu Ośrodek Kultury.
Na materiały nie ma, na imprezy nie ma - nie jesteśmy czarodziejami, często musimy pleść pajęczynę, by coś zrobić i żebrzemy od sponsora do sponsora. To już jest niesmaczne.
Prosimy - mam nadzieję, że mogę wypowiedzieć się w imieniu większości bractwa kulturalnego - zacznijcie nas doceniać i naszą pracę. Wynagrodzenia owszem różnią się - to uzależnione jest zamożności samorządu lokalnego. Nasz niestety jest mały i biedny, i co dalej??
Może ministerstwo kultury zajmie się tematem, nie tylko dużych państwowych instytucji kultury, ale i samorządowych, które są podstawa działalności kulturalnej.
Dofinansujcie nas, dołóżcie dotacje celowe dla samorządowych instytucji kultury. Dajcie możliwość na godną pracę i płacę, a zatrzymamy ludzi kreatywnych, którym się chce i którzy kochają swój zawód. Bez tego upadniemy, a kultura w małych miejscowościach do 5 tys. mieszkańców i tak kuleje, a dlaczego kuleje, bo nie ma pieniędzy, i koło się zamyka".
I drugi list na ten sam temat.
„Dzień dobry, zabieram głos w sprawie bardzo niskich płac w instytucji kultury, otóż chcę poinformować, że to jest prawda. Pracuję od 25 lat w instytucjach kultury podlegających samorządom, ogólnie 40 lat pracy i mam zasadnicze wynagrodzenie 1900 zł jako główna księgowa.
Nie tylko instruktorzy mają małe wynagrodzenie, bibliotekarze również i, oby było śmieszniej, przychodzą młodzi do pracy, dostają na starcie najniższą, bo taka obowiązuje a starszym pracownikom wlicza się wysługę i maja wynagrodzenie na tym samym poziomie.
W małych gminnych ośrodkach /woj. mazowieckie/ tak samo pracują i administracyjni pracownicy w niedziele i święta, tylko za wolny dzień żadnych premii i płatnego za nadgodziny. Kultura pod względem wynagrodzeń w gminach i małych miasteczkach zeszła na dziady, tylko pracownicy UG mają dzień samorządowca nagrody i imprezy, a o dniu bibliotekarza i pracownikach kultury Wójtowie i Rada nie pamiętają.
Jak w latach 80. były stawki odgórnie ustalane, to i wynagrodzenia były wyższe i premie, a teraz to jest już dziadostwo. Podam przykład - bibliotekarz z 35-letnim stażem pracy ma 1300 zł do ręki. Szkoda słów jak taką średnią zarobków podaje GUS. tylko ludzi denerwują. Ja to już nie skorzystam bo na emeryturę odchodzę po 40 latach pracy i 1600 zł jej dostane tak sprytnie ZUS po nowemu wyliczył, ale może młodsi skorzystają".
Dane Autorów do wiadomości redakcji.
Zapraszamy do Forum kultura.
Kkż/
Serwis Samorządowy PAP