Chcemy, żeby ten gaz był. Być może po kolejnych badaniach okaże się, że mamy też inne surowce>>
- Chcemy, żeby ten gaz był. Być może po kolejnych badaniach okaże się, że mamy też inne surowce – mówi Ryszard Wittke, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska.
Czy jest Pan zadowolony, że w Pana gminie odkryto gaz łupkowy?
Ryszard Wittke, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska: Jestem zadowolony i myślę, że wszyscy oczekujemy na potwierdzenie doniesień prasowych, że gaz w Polsce będzie wydobywany. Jestem optymistą, poczekam jednak, aż badania zostaną potwierdzone przez Amerykanów, co nastąpi jesienią tego roku. Obecnie wiemy, że gaz jest, a jego złoża są obiecujące. Nie wiemy natomiast ile tego gazu jest. Badania na terenie naszej gminy rozpoczęły się w maju, a będą zakończone 10 lipca.
Czy mieszkańcy również się cieszą?
- Myślę, że tak. Protestów na terenie gminy nie było. Mieszkańcy są zainteresowaniu, zadają pytania dotyczące gazu. Jeśli będzie u nas wydobywany, to liczymy na rozwój gminy. Chciałbym żeby pieniądze, jakie gmina dzięki temu przedsięwzięciu zarobi, przeznaczyć w pierwszej kolejności na wodociągi i kanalizację – to jest najważniejsze.
Ile gmina może zyskać na gazie?
- Gmina może na tym zarobić dużo, m.in. z tytułu opłat eksploatacyjnych, z których część środków trafia do urzędu gminy, a część do urzędu marszałkowskiego.
Jaki jest obecnie budżet gminy?
- Ok. 40 mln zł. Nie jesteśmy bogatą gminą, dlatego chcemy, żeby ten gaz był. Być może po kolejnych badaniach okaże się, że mamy też inne surowce.
W jakim czasie budżet mógłby się podwoić, jeśli gaz będzie wydobywany?
- Nie jestem jasnowidzem, poza tym nie chciałbym zapeszyć. Jednak jestem optymistą. Nie wierzę w cuda, że wydobycie mogłoby nastąpić już za dwa lata, jak gdzieś przeczytałem, ale jestem w stanie uwierzyć, że jest to możliwe za 5 lat. Jeżeli rząd by się zmobilizował do działania, wiedząc, że to jest nam bardzo potrzebne, to byłby wielki sukces.
Jakie są zagrożenia związane z wydobywaniem gazu?
- Nie boimy się niczego więcej, jak tylko o kwestię wody. Na wielu konferencjach, w których miałem przyjemność uczestniczyć, pokazywano jakie są sposoby badania i okazuje się, że nie mają one w ogóle styczności z wodami pitnymi. Wody pitne występują bowiem na 100-200 metrach, a odwierty wykonywane są na ponad 3 km. To bardzo duża odległość od wód pitnych. Trzeba tylko zawsze być ostrożnym. Tego powinniśmy pilnować wszyscy wspólnie. A nasza władza powinna nam pomóc, żeby nic się nie stało.
Czy gmina musiała wyrazić zgodę na odwierty?
- Złoża są bogactwem narodowym i to państwo wydaje koncesję. Wójt może jedynie opiniować plany. Władza powinna tego pilnować, czego oczekujemy, bo my tu wpływu nie mamy.
Jakie, według Pana, powinny być działania rządu?
- Trzeba przygotować taki pakiet ustaw, aby Polacy nie tracili. Jeżeli ministerstwo skarbu będzie wydawało koncesję, to powinno dobrze zastanowić się, w jaki sposób gaz będzie wydobywany. Nie może być tak, że zaangażowana będzie jakaś nieznana firma, a my będziemy się bali, że coś nieprzewidzianego się wydarzy. Oczywiście nie wiemy dzisiaj, co się może zdarzyć, bo to pierwsze odwierty w Polsce, ale jeżeli mielibyśmy się wszystkiego bać, to trzeba by się poddać i w ogóle nie funkcjonować. Nie obawiajmy się więc.
Jednak wielu się obawia. Co im Pan powie?
- Najlepiej jakby ci, którzy się obawiają zapoznali się z technologią wydobycia. Ci, co mają coś do powiedzenia powinni pilnować tego, żeby nie nastąpiły zakłócenia w środowisku naturalnym. My, ze strony gminy, chcemy, żeby było to jak najlepiej wykonane. Obserwujemy jak to wydobycie następuje, staramy się pilnować, ale nie jesteśmy w stanie upilnować wszystkiego. Uważam, że Główny Geolog Kraju, Ministerstwo Środowiska i Ministerstwo Skarbu powinny mieć kontrolę nad tym przedsięwzięciem.
Nie martwi się Pan, że niektórzy mieszkańcy będą z gminy uciekać?
- Nie, nie obawiam się, że będą uciekać. Jesteśmy gminą rozwojową, bo nam mieszkańców przybywa, a nie ubywa. Gmina jest duża i otacza miasto Lębork, a ludzie chętnie przemieszczają się na tereny bliżej miasta. A akurat na obszarach, gdzie miałaby powstać kopalnia, nie ma dużego zagęszczenia - w niektórych miejscowościach liczba ludzi maleje, a budownictwo nie rozwija się. Myślę więc, że te okolice mogą na wydobywaniu gazu dużo zyskać. A odwierty wykonano na razie w szczerym polu, skąd do najbliższych zabudowań jest ok. 800 m.
Myśli Pan, że ceny gminnych działek będą rosły, czy spadały?
- Proszę sobie wyobrazić, że niektórzy rolnicy żałują wręcz, że akurat nie na ich działkach gaz wykryto. Do tej pory połowa gminy została przebadana - do 2 km prześwietlono ziemię. Być może okaże się, że jeszcze gdzieś gaz występuje. Wygląda na to, że ludzie byliby zainteresowani, żeby trafiło właśnie na ich działkę.
Czy bezrobocie w gminie jest wysokie i jak może się zmienić?
- Tak, jak w całej Polsce - jest, ale troszeczkę spada. Chciałbym żeby nasi mieszkańcy mieli więcej możliwości znalezienia pracy i myślę, że dzięki nowym inwestycjom bezrobocie będzie stopniowo zanikało. Przy samym wydobyciu gazu pracy fizycznej dużo nie będzie, tu nie ma co się oszukiwać – do tego potrzebne są urządzenia. Ale pracownicy gdzieś muszą mieszkać, ktoś musi im przygotowywać posiłki, zyskają więc sklepy i inne branże. Jeżeli gaz będzie u nas wydobywany i gmina będzie miała pieniądze, to można zacząć remontować drogi, ogłaszać przetargi na inne i tam ludzie znajdą pracę.
Czyli warto zaryzykować, żeby opłaciło się to w przyszłości?
- Nie mówiłbym o ryzyku. Wiem, że w niektórych rejonach ludzie protestowali, ale u nas takiej sytuacji nie ma. Znaczy to, że społeczeństwo jest naprawdę świadome. Na jednej z konferencji usłyszałem, że dużo zależy od sprzętu. Być może tam, gdzie do odwiertów były wykorzystywane stare urządzenia, powodowało to wstrząsy ziemi. Trzeba zwracać uwagę, pytać. Firma, która u nas prace prowadzi, jest chętna do rozmów i odpowiada naszym mieszkańcom na wszelkie pytania związane z odwiertem.
Nie chodzi tu przecież tylko o gminę, ale o zabezpieczenie kraju. Jeżeli te złoża są tak rozległe, jak się o tym mówi i jeśli gaz łupkowy będzie w Polsce wydobywany, to przyszłe pokolenia mogą spokojnie spać. Nie będziemy wtedy uzależnieni od innych państw.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Kubicka-Żach
Kkż/
Firma 3Legs Resources przeprowadziła w okolicach Łebienia w gminie Nowa Wieś Lęborska odwiert poziomy w poszukiwaniu gazu łupkowego i odnalazła surowiec - pierwszy odwiert poziomy w poszukiwaniu gazu łupkowego w Polsce. Jak podała spółka, poziomy odwiert liczy ok. 1 tys. metrów i został wydrążony z tej samej lokalizacji, co wcześniejszy testowy odwiert pionowy (liczący 4 tys. 80 metrów). Firma poinformowała również, że stwierdzono wysokie nasycenie gazu w całym poziomym korytarzu.