Prezydent Bytomia chce, by zalegający z opłatami zegarmistrz odpracował swój dług zajmując się renowacją i konserwacją sześciu miejskich zegarów
Zalegający z opłatami czynszowymi bytomski zegarmistrz odpracuje swój dług zajmując się renowacją i konserwacją sześciu miejskich zegarów. Taką propozycję złożył mu prezydent miasta i rzemieślnik się na to zgodził. Dzięki temu może ocalić zakład o wieloletniej tradycji.
Wcześniej zegarmistrza wsparli mieszkańcy, którzy – dowiedziawszy się o jego problemach finansowych – tydzień temu ustawili się długiej kolejce z zegarkami do naprawy. Taki był efekt zorganizowanej przez bytomskich społeczników akcji "Czas ucieka".
"Do dzisiaj się nie mogę wyrobić – jeszcze robię, robię i robię. To prawdziwe nieszczęście w szczęściu" – żartuje zegarmistrz Ryszard Mielczarek. "Bardzo mnie ta akcja zaskoczyła. Jestem wdzięczny wszystkim ludziom, panu prezydentowi i przede wszystkim tym paniom, które zorganizowały tę akcję" – dodał.
Zakład zegarmistrzowski przy ul. Piekarskiej w Bytomiu powstał w 1920 r. Od początku lat 80. pracuje w nim Mielczarek. Zegarmistrz w ostatnim czasie popadł w poważne kłopoty. "Wszystko zaczęło się od choroby żony. Potem było jedno włamanie do zakładu i drugie włamanie. Za pierwszym razem sprawcy weszli przez piwnicę, potem wybili szybę frontową" – opisywał.
Wtedy pojawiły się zaległości czynszowe zegarmistrza wobec miasta. Mielczarek, przyznaje, że myślał o zakończeniu działalności. "Już po prostu nie dawałem rady, ale jakoś się zmobilizowałem. Teraz, dzięki panu prezydentowi, zostaję tu dalej" – zaznaczył.
Bytomskie społeczniczki z grupy Landszaft zorganizowały niedawno akcję w mediach społecznościowych, aby przypomnieć o Mielczarku, który kilka lat temu był jednym z bohaterów akcji "Fachmani z Bytomia", prezentującej wyjątkowe zakłady rzemieślnicze z tego miasta.
Rzemieślnikowi chce też pomóc prezydent Bytomia Mariusz Wołosz, który dowiedział się z mediów społecznościowych, że zakład zegarmistrzowski może nie dotrwać setnych urodzin. Zaproponował, by Mielczarek podjął się konserwacji i naprawy sześciu zegarów znajdujących się na miejskich budynkach – głównie gmachach szkół.
"Pan Ryszard zgodził się wykonać przegląd i naprawę miejskich zegarów w zamian za długoterminową ugodę i odroczenie spłaty części zaległości czynszowych. Cieszę się, ponieważ miejskie zegary potrzebują ręki dobrego zegarmistrza" - powiedział prezydent Wołosz. Jak dodał, zadaniem zegarmistrza będzie utrzymywanie mechanizmów zegarów, wyczyszczenie i pomalowania poszczególnych elementów czy wymiana zużytych części.
W Bytomiu od kilku lat działa program umożliwiający odpracowanie zadłużenia. Dotyczy on nie tylko lokali mieszkalnych, ale również użytkowych.
kon/ woj/