Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie tzw. afery mostowej, której bohaterami byli warszawscy politycy i biznesmeni związani z PO.
- Rekomendowałabym władzom Warszawy odwołanie od decyzji prokuratury. W interesie państwa jest bowiem, by osoby publiczne ponosiły odpowiedzialność za swoje decyzje - mówi Julia Pitera, minister do walki z korupcją, wieloletnia stołeczna radna.
"Afera mostowa", czyli kulisy budowy mostów Świętokrzyskiego i Siekierkowskiego, to jedna z głośniejszych spraw w stolicy. Sięga końca lat 90 - przypomina "Gazeta Wyborcza".
Dzięki towarzyskim i rodzinnym związkom z elitą samorządową PO przedsiębiorca Wojciech Ławniczak zdobywał lukratywne kontrakty. Miał między innymi obiecać państwowej firmie Zakłady Budownictwa Mostowego zwycięstwo w przetargu na budowę mostu Świętokrzyskiego w zamian za dopuszczenie go do spółki. Tak się też stało - ZBM po wygranym przetargu utworzyły firmę, którą kontrolował Ławniczak, i to właśnie ta firma podpisała umowę na nadzór nad inwestycjami.
Śledztwo ruszyło w styczniu 2004 r. po zawiadomieniu ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego. Dwa dni temu zostało umożone przez prokuraturę.
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie tzw. afery mostowej, której bohaterami byli warszawscy politycy i biznesmeni związani z PO.
- Rekomendowałabym władzom Warszawy odwołanie od decyzji prokuratury. W interesie państwa jest bowiem, by osoby publiczne ponosiły odpowiedzialność za swoje decyzje - mówi Julia Pitera, minister do walki z korupcją, wieloletnia stołeczna radna.
"Afera mostowa", czyli kulisy budowy mostów Świętokrzyskiego i Siekierkowskiego, to jedna z głośniejszych spraw w stolicy. Sięga końca lat 90 - przypomina "Gazeta Wyborcza".
Dzięki towarzyskim i rodzinnym związkom z elitą samorządową PO przedsiębiorca Wojciech Ławniczak zdobywał lukratywne kontrakty. Miał między innymi obiecać państwowej firmie Zakłady Budownictwa Mostowego zwycięstwo w przetargu na budowę mostu Świętokrzyskiego w zamian za dopuszczenie go do spółki. Tak się też stało - ZBM po wygranym przetargu utworzyły firmę, którą kontrolował Ławniczak, i to właśnie ta firma podpisała umowę na nadzór nad inwestycjami.
Śledztwo ruszyło w styczniu 2004 r. po zawiadomieniu ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego. Dwa dni temu zostało umożone przez prokuraturę.
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.