Wbrew informacjom mediów, w Lipsku na Podlasiu nie będzie podatku "bykowego" dla kawalerów po 30-tce. Władze miasta informują, że pomysł został zgłoszony tylko żartem na posiedzeniu jednej z rad wiejskich
Nie będzie podatku tzw. "Bykowego" dla kawalerów po 30-tce z Lipska na Podlasiu. Władze Lipska uważają, że i tak płacimy za dużo podatków, więc każdy dodatkowy jest zbędny.
Na stronie internetowej UM Lipska władze miasta informują, że nie zamierzały i nie zamierzają wprowadzić żadnego dodatkowego podatku również dla panów po trzydziestce. - Uważamy, iż płacimy i tak za dużo podatków i każdy dodatkowy jest zbędny - napisano w komunikacie.
- Temat tak zwanego „bykowego” został wywołany przez media w formie „pół żartem - pół serio” i miał na celu zainteresowanie mediów Lipskiem, jak i rozweselenie nieco mieszkańców w dość nudnawym tegorocznym karnawale - uzasadniają władze miasta, który zamieszkuje 2520 ludzi.
- Sprawa pojawiła się na zebraniu rady wiejskiej - informuje Bogdan Wysocki, zastępca burmistrza Lipska. - Jeden z uczestników rady zgłosił wniosek podatku "bykowego", o czym usłyszała dziennikarka gazety powiatowej i Radia Białystok i przekazała dalej.
- Zgłoszony wniosek nie był kontynuowany - mówi zastępca burmistrza. - Uczestnicy rady pośmieli się i tyle, nikt nie miał zamiaru podejmować takiej uchwały. Poszło to dalej jako forma żartu, bo rzeczywiście tych starych kawalerów jest tu sporo, jak i w innych wsiach - dodaje Bogdan Wysocki.
- Jeżeli ktokolwiek w związku z zamieszaniem medialnym poczuł się urażony, serdecznie przepraszamy i prosimy o odrobinę uśmiechu - ogłaszają w komunikacie władze miasta. - Tak naprawdę jesteśmy przekonani, że najważniejszym powodem zawierania związków małżeńskich była, jest i będzie miłość.
Anna Śliwka
a.slwka@pap.pl