Gdyby doszło do referendum i minister wycofał się z pomysłu posłania sześciolatków do szkół, dla samorządów najważniejsze byłyby precyzyjne zapisy, uwzględniające dotychczasowy wysiłek - mówi Mirosław Żyrek z UM Katowice.

Jak poinformowała PAP, organizatorzy akcji "Ratuj Maluchy" złożyli w środę blisko 950 tys. podpisów popierających przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego w sprawie obniżenia wieku szkolnego. Ich zdaniem szkoły w Polsce nie są przygotowane na taką reformę.

Polacy mieliby odpowiedzieć w referendum na pięć pytań: 1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? 2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? 3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? 4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? 5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?

- Gdyby nawet doszło do referendum i minister wycofał się z pomysłu posłania sześciolatków do szkół, dla samorządów najważniejsze byłyby precyzyjne zapisy, uwzględniające dotychczasowy wysiłek i to, co w tej chwili funkcjonuje - komentuje Mirosław Żyrek, naczelnik wydziału edukacji w katowickim magistracie.

Jak podkreśla, chodzi m.in. o uszanowanie zdania rodziców, którzy już podjęli decyzję o wcześniejszym posłaniu dziecka do pierwszej klasy. Przypomina też, że samorządy podjęły wysiłek, także finansowy, by przygotować szkoły na przyjęcie młodszych uczniów.

- Najgorszy jest wariant obecny - nie wiemy, co się stanie, ile dzieci pójdzie ostatecznie do szkół, jak mamy to organizować - mówi Mirosław Żyrek.

W najbliższym czasie do Sejmu trafi również rządowy projekt, zakładający, że od września 2014 r. do pierwszej klasy obowiązkowo pójdą tylko dzieci, które urodziły się do końca czerwca 2008 r.

/aba/
Serwis Samorządowy PAP