Kto miał do czynienia z nowym SIO, wie, że jest niedopracowany, zawiesza się, system utrudnia wprowadzanie danych, infolinia to koszmar – wyliczają Czytelnicy
Każdy, kto miał do czynienia z tym bublem nazywanym nowym SIO, wie, że system jest niedopracowany, zawiesza się, utrudnia wprowadzanie danych, infolinia to koszmar – wyliczają Czytelnicy.
Stary system informacji oświatowej ma funkcjonować jeszcze do 2017 r. – zakłada przygotowany przez MEN projekt nowelizacji. Błędy w nowym SIO na razie utrudniają podział subwencji oświatowej. Pisaliśmy o tym: Lekcja informatyki. SIO nowy, ale błędny, więc niech stary działa do 2017 roku
Aby w nowym SIO znalazły się rzetelne dane o uczniach i nauczycielach, wprowadzono procedurę weryfikacji danych identyfikacyjnych (imię, nazwisko i numer PESEL) z danymi zgromadzonymi w rejestrze PESEL.
Problem w tym, że liczba negatywnych weryfikacji przerosła oczekiwania. Z uzasadnienia nowelizacji wynika, że chodzi głównie o błędy dotyczące znacznej liczby użytkowników SIO.
- Analiza dotychczasowych przypadków negatywnej weryfikacji pozwala wnioskować, że większość tych przypadków jest spowodowana błędami użytkowników SIO (np. błędy pisarskie przy wprowadzaniu danych do lokalnej bazy danych SIO), a część – błędami w danych zgromadzonych w rejestrze PESEL – czytamy w uzasadnieniu nowelizacji.
Takie przedstawienie sprawy dotknęło naszych Czytelników.
- Każdy, kto miał do czynienia z tym bublem nazywanym nowym SIO, wie, że system ten jest niedopracowany przez URZĘDNIKÓW MEN - CIE, nie działa, zawiesza się, utrudnia wprowadzanie danych, a ponadto zawiera ogromne ilości błędów. Twierdzenie, że jego nieprawidłowe funkcjonowanie jest winą użytkowników jest po prostu kuriozalnym kłamstwem – komentuje Kubus.
- Pracuję w nowym SIO od lutego 2013 r. Jest to koszmar, ludzie którzy to wprowadzają muszą mieć silne nerwy – pisze Małgorzata.
- Odwiedzam bardzo często portal nowego SIO, gdzie średnio co tydzień są wstawiane nowe instrukcje, a poprzednie usuwane, żeby nie było widać jaki jest to produkt "DOSKONAŁY" (…) Informacja na infolinii to KOSZMAR, każdy mówi co innego (nie wspominając już o czasie jaki trzeba czekać na połączenie) – wylicza Czytelniczka.
Ironizuje też, że autor pomysłu, by dane jednej placówki były do SIO wprowadzane na jednym komputerze, powinien dostać nagrodę Nobla.
Według Aleksa „przy wdrażaniu tego nowego (jak i starego) SIO generalnym problemem jest brak możliwości bieżącego i stałego podglądu wprowadzanych danych (a nie zebranych już zbiorczo niektórych tylko wyników tego działania) przez organ prowadzący”.
Janina natomiast zwraca uwagę, że przedłużenie wdrażania nowego SIO oznacza dla gmin koszty.
- A kto będzie dalej testował, wprowadzał dane, wysyłał, kontaktował się głównie w sprawie błędów w systemie? Czyżby MEN zatrudni do każdego jst pracownika? Samo się nie zrobi - kwituje.
/aba/Serwis Samorządowy PAP