Kilku urzędników z Czeladzi zdecydowało się na protest przeciwko nierównościom płacowym i zatrudnianiu po znajomości kolegów wiceburmistrza. Przed internetową kamerą powiesili kartki z napisem "My też chcemy zarabiać 3300 złotych" - podaje „GW"
Kilku urzędników z Czeladzi zdecydowało się na protest przeciwko nierównościom płacowym i zatrudnianiu po znajomości kolegów wiceburmistrza. Przed internetową kamerą powiesili kartki z napisem "My też chcemy zarabiać 3300 złotych" - podaje „Gazeta Wyborcza".
Obraz z kamery online szybko zgasł i do dziś nie wiadomo, czy to serwer padł pod naporem liczby wejść, czy też ktoś polecił, by przyblokowano transmisję. Wiadomo na pewno, że ślady protestu władza usuwała w popłochu. - Wiceburmistrz zadzwoniła do straży miejskiej i wydała dyżurnemu służbowe polecenie, by pobiegł do holu i zerwał kartki sprzed obiektywu - mówi radny Kamil Kowalik.
- Akcję podjęliśmy, bo to niesprawiedliwe, by pracownicy z kilku, a czasem z kilkunastoletnim doświadczeniem zarabiali dwa razy mniej niż nowi, młodzi, przyjęci po wyborach i po znajomości - urzędnik wydziału spraw obywatelskich (jego zarobek to 1500 zł na rękę) tłumaczy, że wcześniej na piśmie wnioskowali o podwyżkę, ale burmistrz nawet nie odpowiedziała.
„Gazeta Wyborcza Katowice": Protest w urzędzie przed internetową kamerą
zam./kp/