Prezydenci i burmistrzowie nadmorskich miejscowości nie wykorzystują latem należnych dni wolnych. Niektórzy z nich wciąż mają niezrealizowane urlopy
Prezydenci i burmistrzowie nadmorskich miejscowości nie wykorzystują w pełni przysługujących im dni wolnych. Niektórzy z nich wciąż mają zaległe urlopy.
Prawo do odpoczynku obejmuje włodarzy miejscowości położonych blisko morza, jednak kiedy inni wyjeżdżają na wakacje, u nich zaczyna się najbardziej pracowity okres. Kurorty nadmorskie latem cieszą się największą frekwencją w związku z czym zwierzchnicy miast na wczasy decydują się najczęściej przed lub po sezonie.
Wakacje dobiegają jednak końca, a żaden z zapytanych przez nas włodarzy nie wykorzystał jeszcze swojego urlopu do końca.
Zaległy urlop ma prezydent Kołobrzegu, Janusz Gromek. Jak mówi, zdaje sobie sprawę, że może to być powodem do ukarania, dlatego pozostałe mu 6 dni zamierza wykorzystać na początku września.
- Jeśli wypoczynek to tylko z rodziną. Bardzo lubię wspólne wyjazdy z żoną i 4 - letnią wnuczką. Zwykle urlopy spędzamy u rodziny na południu Polski. Czasem zdarza się wspólny wyjazd na Słowację do źródeł termalnych – mówi prezydent Kołobrzegu.
Niewykorzystany urlop ma również prezydent Świnoujścia, Janusz Żmurkiewicz. Jak deklaruje, późnym latem bądź wczesną jesienią, zamierza wybrać się na wypoczynek.
- Część urlopu spędzam zagranicą, zwiedzając ciekawe zakątki świata. Lubię także wypoczywać nad polskim morzem - w Świnoujściu, gdzie mamy najszerszą plażę, najcieplejsze morze i jedną z najdłuższych w kraju sieć ścieżek i szlaków rowerowych – mówi prezydent.
Jak podkreśla Janusz Żmurkiewicz sezon letni dla miejscowości nadmorskich jest najważniejszy. - Trzeba wówczas rozwiązywać wiele problemów, jak chociażby udrożnienie przepraw promowych, na które do czasu wybudowania stałej przeprawy pomiędzy wyspami Uznam i Wolin jesteśmy skazani – wskazuje.
Również z powodu nadmiaru obowiązków służbowych prawdopodobnie burmistrz Łeby , Andrzej Strzechmiński, nie wykorzysta zaległego urlopu do końca września.
Niezrealizowane wolne musi być wykorzystane do 30 września następnego roku, w przeciwnym razie może to być powodem do nałożenia grzywny w wysokości od 1 000 do 30 000 zł. Jednak w roku wyborów samorządowych, za nieprzedawniony urlop prezydent, burmistrz lub wójt może dostać urlopowy ekwiwalent po zakończonej kadencji.
Przykładem jest burmistrz Ustki, Jan Olech, który - jak podaje "Głos Pomorza" - w 2011 roku za 40 niewykorzystanych dni urlopu wypoczynkowego zainkasował 19 tys. złotych.
/ad/Serwis Samorządowy PAP