Zdecydowała polityka na szczeblu krajowym – mówi prezydent miasta Ełk, Tomasz Andrukiewicz.
Zdecydowała polityka na szczeblu krajowym – mówi o wtorkowym posiedzeniu rządu w sprawie granic miast prezydent Ełku, Tomasz Andrukiewicz. Jak podkreśla, samorząd nie złoży broni i podejmie ponowne starania na rzecz poszerzenia miasta.
Rada Ministrów we wtorek przychyliła się do większości propozycji zmian granic przygotowanych w MSWiA. W całości nie został zaakceptowany jedynie wniosek o poszerzenie granic Ełku. Zdaniem Tomasza Andrukiewicza wpływ miała na to przynależność polityczna szefa gminy wiejskiej, Antoniego Polkowskiego, który jest związany z PSL.
- Żałuję, że o losach 60 tysięcznego miasta zdecydowały obecne zgrzyty w rządowej koalicji, a Ełk stał się sposobem na ich załagodzenie – mówi.
Z komunikatu opublikowanego na stronie Kancelarii Premiera wynika, że na decyzji rządu w sprawie poszerzenia miasta zaważyła opinia przedstawiciela rządu w terenie. – Wojewoda, który też jest z PSL, na posiedzeniu rady miasta stwierdził, że wniosek jest racjonalny, a potem wydał opinię negatywną – podkreśla prezydent Ełku.
Zdaniem Tomasza Andrukiewicza wtorkowa decyzja rządu oznaczała zaprzepaszczenie największego od 1990 roku ruchu społecznego na rzecz poprawy jakości życia mieszkańców a także ograniczenie możliwości rozwojowych miasta. Prezydent skrytykował również akcje podejmowane przez wójta gminy Ełk.
- Szkoda, że po dwudziestu latach demokracji nie mogły zwyciężyć argumenty merytoryczne, a znaczenie miało wymachiwanie rękami, śpiewanie Roty i fikcyjne głodówki – mówi.
W opinii prezydenta Ełku, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że jedynie pojedynczy procent terenów o które wnioskuje miasto znajduje się w faktycznym posiadaniu gminy wiejskiej. Zdecydowana większość należy do Skarbu Państwa i osób prywatnych.
- Przekonywano nas w ubiegłym roku, że należy znacznie ograniczyć we wniosku powierzchnię i wybrać tereny mniej zaludnione. Tymczasem, nawet w takiej sytuacji nie został on zaakceptowany. Obecnie nawet jest w stanie zakupić od Agencji Nieruchomości Rolnych te 550 ha, za wskazaną przez nich cenę 6,6 mln zł.
Jak podkreśla prezydent Ełku, samorząd po wakacjach podejmie dalsze działania w sprawie zmiany granic. Zdaniem szefa miasta, przypadek Gdańska i Sopotu z ubiegłego roku pokazał, że nowelizacja rozporządzenia w sprawie zmiany granic możliwa jest także w grudniu.
- To się należy mieszkańcom Ełku. Miasto potrzebuje nowych miejsc pracy. Można powiedzieć oczywiście, że ta sama inwestycja może powstać w sąsiedniej gminie wiejskiej, tyle że wójt nie dysponuje takimi możliwościami finansowymi, żeby uzbroić ten teren w odpowiedni sposób – tłumaczy Tomasz Andrukiewicz.
Na wtorkowym posiedzeniu rząd zdecydował m.in o powiększeniu Szczecinka, Koszalina i Przemyśla, częściowo odmówił poszerzeniu granic Rzeszowa i nie pozwolił na zmianę granic administracyjnych Ełku. Od 2010 r. będzie funkcjonowała nowa gmina, a sześć miejscowości uzyska prawa miejskie.
Porównaj
Wójt: wygrała demokracja
/dp/