W środę Senat przyjął nowelizację ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Zgodnie z nią miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały kupować wyłącznie zeroemisyjne autobusy oraz wprowadzać strefy czystego transportu, jeśli przekroczą poziom emisji dwutlenku azotu.
W środę Senat przyjął bez poprawek nowelę do ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz niektórych ustaw. Za przyjęciem noweli głosowało 60 senatorów, przeciw było 32, nikt nie wstrzymał się od głosu.
We wtorek z kolei senackie komisje Infrastruktury, Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, Komisja Klimatu i Środowiska oraz Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przyjęły ustawę bez poprawek z wnioskiem mniejszości, by jako zeroemisyjne traktować też pojazdy wykorzystujące paliwa syntetyczne. Wniosek jednak został w trakcie głosowania odrzucony?.
Zgodnie z nowelą ustawy, w miastach, w których liczba mieszkańców jest większa niż 100 tys., wprowadzony zostanie obowiązek ustanawiania stref czystego transportu, w przypadku przekroczenia poziomu dwutlenku azotu (NO2) dopuszczalnego w powietrzu. Przekroczenia średniorocznego poziomu tego zanieczyszczenia odnotowano do tej pory w 4 strefach, w których dokonywana jest ocena jakości powietrza, czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu oraz Katowicach.
Nowela przewiduje też, że rada gminy, w uchwale ustanawiającej strefę czystego transportu, może dopuścić wjazd do strefy, w godzinach określonych w tej uchwale, w okresie nie dłuższym niż 3 lata od dnia ustanowienia strefy, pojazdy inne niż spełniające określone wymogi emisyjności spalin pod warunkiem uiszczenia opłaty.
Nowe przepisy zakładają, że wielkość stref czystego transportu zostanie określona przez samorządy. W przypadku gdy ocena jakości powietrza obejmuje więcej niż jedno miasto powyżej 100 tys. mieszkańców w ramach strefy, dla której jest dokonywana ocena i klasyfikacja, obowiązek utworzenia strefy czystego transportu, dotyczyć będzie jedynie tego miasta, na terenie którego zostało odnotowane przekroczenie zanieczyszczeń.
Z noweli wynika, że jeśli chodzi o komunikację miejską, to od 2026 r. miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały kupować autobusy wyłącznie zeroemisyjne. Jednocześnie, odciążone zostaną samorządy o liczbie mieszkańców powyżej 50 tys., które obecnie muszą realizować to zadanie publiczne z wykorzystaniem pojazdów zero i niskoemisyjnych. Nowe przepisy znoszą te wymagania.
Ponadto dyrektor parku narodowego będzie mógł ustalić, że działalność edukacyjna parku i jego udostępnianie może odbywać się z pomocą pojazdów zeroemisyjnych. Ma to znaczenie w przypadku dopuszczenia pojazdów elektrycznych np. na trasie do Morskiego Oka.
Nowelą wyłączono też siły zbrojne z konieczności zapewnienia odpowiedniego udziału pojazdów elektrycznych w transporcie określonego ustawą.
Jednostki samorządu terytorialnego, z wyłączeniem gmin i powiatów, których liczba mieszkańców nie przekracza 50 000, mają zapewnić, aby udział pojazdów elektrycznych we flocie użytkowanych pojazdów samochodowych w obsługujących je urzędach wynosił co najmniej 22 proc. Taki wymóg dotyczyć będzie też naczelnych i centralnych urzędów administracji państwowej.
Podczas pierwszego czytania Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich zwrócił uwagę, że 37 miast w Polsce, które mają powyżej 100 tys. mieszkańców, by spełnić wymogi projektu ustawy musiałoby kupić 7363 autobusy zeroemisyjne. "Według stanu z czerwca br. z tych 37 miast, 9 nie miało ani jednego takiego autobusu" - podkreślał wtedy przedstawiciel samorządowej korporacji. Wyliczył, że autobus zeroemisyjny jest o 290 proc. droższy od spalinowego, o 130 proc. droższy od gazowego i 76 proc. droższy od hybrydowego. Apelował też o wsparcie dla samorządów na zakup i eksploatacje takich autobusów. "Na wymianę wszystkich autobusów na zeroemisyjne trzeba będzie wydać 25,7 mld zł. Poziom wsparcia nie powinien być niższy niż 85 proc., bo samorządy z własnej kieszenie będą mogły wyłożyć tylko 15 proc" - wskazał Wójcik.
Wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta podczas pierwszego czytania ustawy wskazał, że samorządy już wymieniają pojazdy w tempie "mniej więcej 450 autobusów rocznie". "Koszt wymiany to około 900 mln zł do 1 mld zł rocznie ponoszonych przez około 15 lat. Pieniądze na wymianę są, ale będziemy się starali w nowej perspektywie unijnej o kolejne środki" - dodał wówczas Bolesta.
W środę podczas plenarnego posiedzenia Senatu wiceminister Bolesta wskazał, że z KPO przeznaczono 3 mld zł dla samorządów na ten cel. Dodał, że w przypadku braku środków jest możliwość sięgnięcia po pieniądze z Funduszu Modernizacyjnego.
"W przeszłym roku ruszy program opiewający na 2 mld zł, który ma wspomóc operatorów dystrybucyjnych by podłączać ładowarki (dal pojazdów elektrycznych - PAP)" - poinformował z kolei w środę Senacie Bolesta.
ab/ pif/ drag/