Malowanie farbą chroniącą przed promieniowaniem elektromagnetycznym szkoły czy zwykłego mieszkania nie ma sensu – wynika z odpowiedzi dr. inż. Pawła Kopyta z Politechniki Warszawskiej.
Internet pełen jest ofert produktów, które mają chronić przed promieniowaniem elektromagnetycznym (PEM). Wśród nich są farby do malowania ścian. Zapytaliśmy eksperta, czy i jak to działa i czy taka farba może chronić zwykłe pomieszczenia.
„Pokrycia takie powinny po prostu zawierać możliwie dużo przewodzących cząsteczek. Gdy po wyschnięciu farby cząstki te zaczną się ze sobą stykać, utworzą przewodzącą elektrycznie warstewkę, która będzie częściowo pochłaniać fale elektromagnetyczne (EM), a częściowo je odbijać (jak klatka Faradaya). Takimi cząstkami mogą być cząstki węgla (np. grafit) lub cząstki srebra” – wyjaśnia dr inż. Paweł Kopyt z Instytutu Radioelektroniki i Technik Multimedialnych Politechniki Warszawskiej.
Jednak jego zdaniem, żeby taka farba zadziałała, powinny zostać spełnione określone warunki.
„Nie w samej farbie problem. Aby skutecznie odizolować wybraną przestrzeń od promieniowania, trzeba nie tylko otoczyć ją ścianami przewodzącymi (np. pokrytymi odpowiednimi farbami), ale zapewnić pełną ciągłość tych ścianek. Nie może tam być okien, szczelin, wyprowadzeń kanałów wentylacyjnych itp. Tylko wtedy mamy do czynienia z klatką Faradaya, która faktycznie chroni. Pomalowanie farbą przewodzącą zwykłego pokoju nic nie da. Chyba że zrezygnujemy z okien, drzwi, itp.” – zaznacza.
„Farba przewodząca może skutecznie wytłumić/zabezpieczyć przed promieniowaniem EM, ale muszą być spełnione jeszcze dodatkowe warunki. Spełnienie tych warunków jest dość trudne” – podsumowuje.
Według dr. inż. Pawła Kopyta, nie ma więc sensu stosowania farb ekranujących w życiu codziennym, np. malując nią zwykły salon czy sypialnię.
Ekspert zwraca też uwagę, że działanie warstwy pochłaniającej/odbijającej trzeba wykazać w pomiarach tłumienności.
„Wyniki tych pomiarów (wraz z nazwą laboratorium prowadzącego badanie powinny być dostępne u producenta). Dodatkowo w składzie farby muszą znajdować się cząstki przewodzące (węgiel w postaci grafitu/grafenu, srebro, inne metale, np. żelazo, ew. proszki ceramiczne o własnościach ferromagnetycznych)” - wskazuje.
5G to sieć telekomunikacyjna piątej generacji, czyli nowy standard telekomunikacyjny, który ma umożliwić pięćdziesięcio -, a nawet stukrotne zwiększenie prędkości transmisji w porównaniu do obecnie wykorzystywanej sieci 4G. Technologia ta ma przyspieszyć m.in. rozwój internetu rzeczy, usług telemedycyny, autonomicznych pojazdów czy inteligentnych miast.
Nowa technologia budzi u części społeczeństwa obawy o jej wpływ na zdrowie. „Technologia 5G, podobnie jak poprzednie generacje łączności komórkowej, wykorzystuje fale elektromagnetyczne. Ich wpływ na człowieka i otoczenie został gruntownie przebadany i jest cały czas monitorowany. O ile sieci 5G będą miały rewolucyjne parametry, o tyle opierają się na tych samych falach radiowych, podobnie jak 3G, 4G/LTE, a także Wi-Fi czy Bluetooth” - uspokaja Ministerstwo Cyfryzacji, Instytut Łączności i Collegium Medicum UJ w opracowaniu „Przewodnik po 5G”.
Masz pytanie o 5G i promieniowanie elektromagnetyczne? Napisz na samorzad@pap.pl
aba/