Urzędnicy z trzech oddalonych od siebie siedzib przeprowadzą się do pięknego budynku w centrum miasta, który dotąd zajmowany był przez szkołę
Starego w zasadzie nie było. Jeszcze do końca listopada Urząd Miejski w Ustce mieścić się będzie w trzech oddalonych od siebie siedzibach. Jedną z nich burmistrz dzieli dodatkowo z wójtem, ponieważ Ustka to znane miasto, ale i gmina wiejska. Tymczasem piękny budynek w centrum miasta, wybudowany w 1911r. z czerwonej cegły, został dwa lata temu opuszczony przez szkołę podstawową, która przeniosła się do nowej siedziby. Budynek stoi przy rynku i nawet wygląda jak ratusz, choć szkołą był od samego początku.
Do 1945r. była to szkoła niemiecka, a potem polska. Przed wojną książę Henryk, brat samego cesarza Wilhelma II podarował jej łódź żaglowo-wiosłową. Szkoła została zaprojektowana przez radcę budowlanego z Bydgoszczy Friedricha Engelbrechta, który nie wziął za projekt żadnych pieniędzy. Architekt zadowolił się srebrną zastawą stołową, podarowaną mu przez przewodniczącego rady gminy. Później jego imieniem nazwano ulicę, przy której usytuowany jest budynek (po wojnie: ul. Bohaterów Stalingradu, a od 1990 – ul. Ks. Kard. Stefana Wyszyńskiego).
Przez ostatnie miesiące w nowym ratuszu prowadzone były prace konserwacyjne i adaptacyjne, które przywróciły bryle świetność i zwiększyły jej funkcjonalność. Swoje miejsce pracy znajdą tam urzędnicy ze wszystkich trzech siedzib, a mieszkańcy nie będą odsyłani z jednej do drugiej lecz załatwią wszystkie swoje sprawy w jednym miejscu, w centrum miasta - większość z nich w Biurze Obsługi Mieszkańca.
Podczas prac adaptacyjnych pracownicy firmy budowlanej dokonali kilku ciekawych odkryć. Pierwszym był list ojca do kolonistki, spędzającej wakacje w Ustce w 1965r. List napisany został w Szklarskiej Porębie. Z treści listu poznaliśmy tylko imię dziewczynki – Grażynka. Ustecka organizacja turystyczna poszukiwała owej Grażynki w Szklarskiej przy pomocy lokalnego radia i gazety. Chcieliśmy ją zaprosić na wczasy po latach, jednak Grażynka się nie odnalazła. Znaleziono też zamalowane od wielu lat polichromie, niewidoczne nawet na najstarszych widokówkach.
Plotka mówi również, że w wieży ukryte są niemieckie dokumenty. Wynika z nich, że na tego, kto zmieni przeznaczenie budynku, który miał być szkołą po wsze czasy nałożona zostanie klątwa. Niektórzy mieszkańcy już doszukują się spełnienia owej klątwy.
Budynek nowego ratusza jest stary, ale nowoczesny. Dzięki dofinansowaniu ze ZPORR-u, wdrażany jest tam Zintegrowany System Informatyczny. Najważniejsze funkcjonalności systemu to elektroniczny obieg dokumentów i infomaty, które będą służyć mieszkańcom przez cała dobę. Na wieży zainstalowany został stylowy, elektroniczny zegar z kurantem. Jest sterowany drogą radiową ze stacji nadawczej w Niemczech i synchronizowany z najdokładniejszym wzorcem czasu – zegarem cezowym.
Prace adaptacyjne pochłoną łącznie ponad pięć milionów złotych z budżetu miasta. Część tych pieniędzy zostanie odzyskana dzięki sprzedaży dotychczasowych siedzib. Budynek będzie również tani w eksploatacji, co pozwoli na oszczędności w wydatkach bieżących.
Tomasz Kościuczuk
Rzecznik Prasowy UM w Ustce