Pomysł ograniczenia samorządowcom liczby kadencji nie wzbudził entuzjazmu
Czy ten nowy wójt na pewno zawsze będzie lepszy? Proszę mi uwierzyć nikt tak jak wyborcy nie zweryfikują skorumpowanego wójta - tak Czytelnicy komentują pomysł ograniczenia liczby kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Projekt Ruchu Palikota przewidujący wprowadzenie zakazu sprawowania funkcji wójta, burmistrza i prezydenta miasta przez więcej niż dwie kadencje wywołał gorącą dyskusję wśród naszych czytelników. (Pisaliśmy o tym: TYLKO DWIE KADENCJE. Rada ministrów nie mówi nie). Ostatecznie jednak propozycja została w piątek, 8 lutego odrzucona przez Sejm.
„Panie Premierze, czyli to już ostatnia Pana kadencja? Proszę mi uwierzyć nikt tak jak wyborcy nie zweryfikują skorumpowanego wójta. To nie duża polityka, iż może Pan się martwić tylko notowaniami i statystyką. W gminie, miasteczku każdy głos i opinia każdego mieszkańca jest na wagę złota" - zwraca uwagę Krups.
„No i co? Czy ten nowy wójt na pewno zawsze będzie lepszy? A jeżeli już to ta sama zasada powinna też dotyczyć starostów i marszałków, bo ono maja jeszcze lepsze warunki do tworzenia układów koteryjnych" - uważa Sekretarz.
Zdaniem Eli proponowane przez posłów rozwiązanie to „kompletna głupota". „W takim układzie nikt kreatywny i przedsiębiorczy nie zdecyduje się na udział w wyborach. Miasta i gminy będą rządzone przez przypadkowych ludzi" - stwierdza.
„Wszystko co dobrze działa w naszym Kraju należy popsuć. Proponuje, aby Panowie Posłowie zaczęli od siebie robić porządki i sobie skrócili kadencję" - pisze z kolei Wójt.
Tadek wskazuje, że wprowadzenie zakazu sprawowania funkcji wójta dłużej niż dwie kadencje oznacza, że z samorządów będą też musieli odchodzić dobry włodarze. „Skoro ich ludzie wybierają tzn, że cenią. Poza tym nieuczciwi wiedząc, że nie mają szans na kolejną kadencję, to przez cała druga będą się ustawiać, bo przecież coś trzeba robić po skończonej kadencji" - argumentuje. „Tak naprawdę biorąc pod uwagę, z jaka trudnością realizuje się inwestycje (samo pozwolenie na budowę inwestycji liniowych trwa nawet kilka lat), to może się tak zdarzyć, że jeden wójt wszystko przygotuje, a drugi będzie spijał" - dodaje.
Według Yordana to „typowo populistyczny projekt". „Dlaczego dobry wójt nie może nim być skoro taka wola ludu? Czemu nie ograniczyć posłom liczby dozwolonych kadencji?" - pyta. „W samorządach jest inny problem: ilość i jakość radnych" - podnosi Czytelnik.
Szef zwraca zaś uwagę na inny aspekt. „Jak wchodzi nowy Burmistrz/Wójt/Prezydent to przez co najmniej pierwszy rok to są czystki wśród kadry kierowniczej, umieszczanie swoich ludzi na intratnych stanowiska. Przez kolejne dwa lata nowy Wójt poznaje przepisy i bardzo często zasady panujące w samorządzie. Śmiem twierdzić, że przez pierwszą kadencję będzie się Wójt przygotowywał, a następna będzie na zasadzie: po co i na co, jak i tak mi to na nic" - konstatuje.
/aba/
Serwis Samorządowy PAP