Po ponad czterech latach od zatrzymania w urzędzie przez CBA, dziewięciu miesiącach aresztu i trzech latach utajnionego procesu burmistrz Szprotawy, Mirosław Gąsik został uniewinniony przez sąd rejonowy w Żaganiu od zarzutu łapownictwa i płatnej protekcji. „Czuję ulgę, że ten długi serial sądowy już za mną” – powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP Gąsik.
Środowy wyrok uniewinniający nie musi oznaczać definitywnego końca ciągnącej się od 2019 roku sprawy, ponieważ Prokuratura Regionalna w Poznaniu, która kierowała do sądu akt oskarżenia wobec samorządowca, nie wyklucza złożenia apelacji.
„Prokuratura regionalna zwróci się jeszcze dzisiaj, a najdalej jutro z wnioskiem do sądu o pisemne uzasadnienie tego wyroku i po zapoznaniu się z jego treścią prokurator podejmie decyzje w kwestii ewentualnej apelacji i tego, jakie dalsze kroki będziemy podejmować” – powiedziała w czwartek Serwisowi Samorządowemu PAP rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, prokurator Anna Marszałek.
Burmistrz Szprotawy nie kryje rozżalenia.
„Jestem bardzo zawiedziony postawą prokuratury. Już w połowie procesu wiedzieli, że postawione mi zarzuty są bezpodstawne i gdyby faktycznie stali na straży praworządności, już wtedy powinni złożyć wniosek o umorzenie sprawy. Prokuratura powinna ścigać przekroczenia prawa, ale jeżeli ich nie ma, to powinna mieć śmiałość i odwagę, żeby się do tego przyznać” – powiedział Mirosław Gąsik.
Burmistrz Szprotawy został zatrzymany przez CBA w październiku 2019 roku pod zarzutem żądania 500 tys. zł łapówki w zamian za pomoc w nabyciu nieruchomości stanowiącej własność gminy. Kilka dni później poznański sąd wydał decyzję o zatrzymaniu go w areszcie, gdzie spędził dziewięć miesięcy. W tym czasie premier Mateusz Morawiecki powołał do pełnienia obowiązków burmistrza Szprotawy byłą radną PiS Ewę Gancarz.
W chwili, gdy w połowie lipca 2020 roku Gąsik wyszedł z aresztu za kaucją w wysokości 100 tys. zł, jej mandat uległ automatycznemu wygaszeniu, jednak po kilku dniach premier ponownie powierzył jej sprawowanie obowiązków tymczasowej burmistrzyni, ponieważ sąd utrzymał w mocy zawieszenie burmistrza w sprawowaniu funkcji publicznych. Adwokaci Gąsika złożyli zażalenie na tę decyzję do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze, a ten po dwóch tygodniach uchylił sankcję i odwiesił Gąsika. Od tego czasu burmistrz pełnił swoje obowiązki, a jednocześnie toczył się proces – utajniony, ponieważ część materiału dowodowego przekazanego prokuraturze przez CBA była objęta klauzulą tajności. Z tego też powodu środowe ustne uzasadnienie wyroku uniewinniającego również odbyło się z wyłączeniem jawności.
„Czuję niesamowitą ulgę, że wreszcie ten długi serial sądowy się zakończył. Proces trwał ponad trzy lata, ze względu na to, że był utajniony. Materiały dowodowe były pod klauzulą ściśle tajne, mimo naszych wielokrotnych wniosków o ich odtajnienie. Dostęp obrony do tych materiałów był bardzo utrudniony i musiał się odbywać w kancelarii tajnej pod specjalnymi rygorami i obostrzeniami” – powiedział Gąsik.
Jego zdaniem cała sprawa została od początku do końca wykreowana przez CBA i stanowiła wymierzoną w niego prowokację.
„Ówczesne CBA postanowiło w widowiskowy sposób zatrzymać dla przykładu jakieś opozycyjne władze samorządowe. Ja jako młody, jeszcze nieopierzony burmistrz z PSL-u, czyli z opozycji, bardzo im pasowałem do tego modus operandi, więc wykreowali przestępstwo, którego nie było” – mówi Gąsik. „Zrobili to zresztą, jak jednoznacznie wykazał sąd w swoim wyroku, bardzo nieudolnie i nieprofesjonalnie. W ogóle nie znali realiów samorządowych. Ta akcja była przeprowadzona, mówiąc kolokwialnie, na rympał i wielu ludzi zostało w efekcie skrzywdzonych. Przede wszystkim zaś ucierpiało nasze miasto” – dodał.
W rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP Gąsik zadeklarował, że planuje ponownie ubiegać się o stanowisko burmistrza Szprotawy w kwietniowych wyborach samorządowych.
„Od samego początku tej pseudoafery otrzymywałem wielkie wsparcie ze strony mieszkańców. Wielu z nich było ze mną na sali sądowej w dniu ogłoszenia wyroku uniewinniającego. W takiej sytuacji nie mam innego wyjścia, muszę kandydować” – powiedział Gąsik.
mam/