Burmistrz i radni gminy Skoczów na Śląsku Cieszyńskim będą nadal pełnić swoje funkcje. Wprawdzie w niedzielnym referendum odwołania burmistrza Jerzego Malika i rady miejskiej chciało ok. 90 proc. głosujących, to jednak wynik nie jest wiążący z powodu zbyt niskiej frekwencji, która wyniosła ok. 20 proc. Aby referendum było ważne, w głosowaniu powinno uczestniczyć co najmniej 30 proc. spośród przeszło 20 tysięcy uprawnionych do udziału w referendum mieszkańców miasta i okolicznych sołectw.
O wstępnych, nieoficjalnych wynikach niedzielnego referendum, zainicjowanego przez grupę mieszkańców Skoczowa, poinformował przed północą PAP przewodniczący miejskiej komisji ds. referendum, Piotr Gruszczyk.
Głosowanie w Skoczowie trwało od 6. rano do 20. Mieszkańcy głosowali w 18 lokalach wyborczych. Otrzymywali tam dwie karty: różową i białą. Jedna dotyczyła odwołania burmistrza, druga 21- osobowej rady miejskiej.
Inicjatorzy referendum zarzucają burmistrzowi m.in. naruszenie prawa obywateli do ochrony zdrowia, ustawy o samorządzie gminnym oraz niegospodarność. Jedną z przyczyn konfliktu była sprawa likwidacji specjalistycznej przychodni w mieście. Burmistrzowi zarzucono ponadto przedkładanie prywatnych interesów nad dobro mieszkańców, faworyzowanie krewnych oraz nierówne traktowanie obywateli. Jerzy Malik zaprzeczał zarzutom.
We wniosku o odwołanie rady miejskiej inicjatorzy referendum wskazali m.in. na tolerowanie przez nią działań burmistrza i uchylanie się od decyzji w sprawie przychodni, która stała się przyczyną konfliktu. Niektórym radnym wytknięto także m.in. niezłożenie oświadczeń majątkowych, a całej radzie - brak koncepcji rozwoju gminy oraz niekompetencję polegającą na przyjmowaniu uchwał uchylanych potem przez wojewodę.
Gmina Skoczów liczy ok. 26 tys. mieszkańców, obejmuje miasto wraz z dziesięcioma sołectwami: Bładnice, Harbutowice, Kiczyce, Kowale, Miedzyświeć, Ochaby, Pierściec, Pogórze, Wilamowice i Wiślica. (PAP)