Kilkadziesiąt osób, których od kilku lat wszyscy określają mianem "sprzedanych lokatorów", z kilku śląskich miast przyszło wczoraj na rozprawę do Sądu Okręgowego w Gliwicach - pisze "Dziennik Zachodni".
Budynki, w których mieszkają, zakłady pracy sprzedały prywatnym firmom. I choć każda sprawa jest inna, od lat "sprzedani" domagają się przywrócenia im możliwości skorzystania z prawa pierwokupu mieszkań. Marzą o możliwości skorzystania z bonifikat, które zazwyczaj przysługują lokatorom mieszkań zakładowych.
Wczorajsza sprawa dotyczyła pięciu najemców z tarnogórskiego osiedla Fazos. Zakłady Fazos w 1999 roku sprzedały bloki prywatnej spółce Gazoplast z Tarnowskich Gór. Mieszkańcom, mimo że chcieli wykupić swoje mieszkania, nie dano takiej możliwości. Zeszłoroczna lipcowa ustawa dała im szansę dochodzenia prawa pierwszeństwa kupna i starania się u obecnego właściciela o odkupienie mieszkań. Jednak Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach, w którym złożyli swe pozwy, nie przyznał im racji. Uważał, iż w świetle przepisów lokatorom z Fazosu w tamtym czasie nie przysługiwało prawo pierwokupu.
Lokatorzy nie zgodzili się z taką decyzją. Odwoływali się do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Pierwsza rozprawa odbyła się w kwietniu. Kolejna - wczoraj. Wszyscy spodziewali się orzeczenia sądu. Tak jednak się nie stało. Sąd po wysłuchaniu stanowisk obu stron, zdecydował o przełożeniu ogłoszenia wyroku do 13 czerwca.
Mieszkańcy Fazosu byli zawiedzieni brakiem decyzji sądu. - Spodziewaliśmy się wyroku. Myśleliśmy, że dostaniemy już to upragnione orzeczenie - mówi Irena Rolek, szefowa Komitetu Obronny Mieszkańców z Fazozu. Jak informuje od tego jaki będzie wyrok gliwickiego sądu, około 200 jej sąsiadów uzależnia swoje dalsze starania o przywrócenie prawa pierwokupu. Sytuacja wielu "sprzedanych lokatorów" jest dramatyczna, gdyż obecni właściciele podnoszą czynsze chcąc pozbyć się mieszkańców zakupionych domów. (PAP)
Kilkadziesiąt osób, których od kilku lat wszyscy określają mianem "sprzedanych lokatorów", z kilku śląskich miast przyszło wczoraj na rozprawę do Sądu Okręgowego w Gliwicach - pisze "Dziennik Zachodni".
Budynki, w których mieszkają, zakłady pracy sprzedały prywatnym firmom. I choć każda sprawa jest inna, od lat "sprzedani" domagają się przywrócenia im możliwości skorzystania z prawa pierwokupu mieszkań. Marzą o możliwości skorzystania z bonifikat, które zazwyczaj przysługują lokatorom mieszkań zakładowych.
Wczorajsza sprawa dotyczyła pięciu najemców z tarnogórskiego osiedla Fazos. Zakłady Fazos w 1999 roku sprzedały bloki prywatnej spółce Gazoplast z Tarnowskich Gór. Mieszkańcom, mimo że chcieli wykupić swoje mieszkania, nie dano takiej możliwości. Zeszłoroczna lipcowa ustawa dała im szansę dochodzenia prawa pierwszeństwa kupna i starania się u obecnego właściciela o odkupienie mieszkań. Jednak Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach, w którym złożyli swe pozwy, nie przyznał im racji. Uważał, iż w świetle przepisów lokatorom z Fazosu w tamtym czasie nie przysługiwało prawo pierwokupu.
Lokatorzy nie zgodzili się z taką decyzją. Odwoływali się do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Pierwsza rozprawa odbyła się w kwietniu. Kolejna - wczoraj. Wszyscy spodziewali się orzeczenia sądu. Tak jednak się nie stało. Sąd po wysłuchaniu stanowisk obu stron, zdecydował o przełożeniu ogłoszenia wyroku do 13 czerwca.
Mieszkańcy Fazosu byli zawiedzieni brakiem decyzji sądu. - Spodziewaliśmy się wyroku. Myśleliśmy, że dostaniemy już to upragnione orzeczenie - mówi Irena Rolek, szefowa Komitetu Obronny Mieszkańców z Fazozu. Jak informuje od tego jaki będzie wyrok gliwickiego sądu, około 200 jej sąsiadów uzależnia swoje dalsze starania o przywrócenie prawa pierwokupu. Sytuacja wielu "sprzedanych lokatorów" jest dramatyczna, gdyż obecni właściciele podnoszą czynsze chcąc pozbyć się mieszkańców zakupionych domów. (PAP)
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.