Znani częstochowianie, których losy rozłączyły z rodzinnym miastem, spotkali się na II Światowym Kongresie Częstochowian. Dla samorządu to świetna okazja do promocji
Znani częstochowianie, których osobiste lub zawodowe losy rozłączyły z rodzinnym miastem, spotkali się w sobotę na II Światowym Kongresie Częstochowian. Jak mówili, powrót do miejsca urodzenia to okazja do wspomnień i spotkań ze znajomymi. Dla samorządu - świetna okazja do promocji miasta.
Sobotnia inauguracja kongresu w Filharmonii Częstochowskiej zgromadziła blisko 200 osób. Prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona podkreślił, że zorganizowany trzy lata temu pierwszy kongres przyczynił się do rozwoju miasta i dał mu "nowy impuls".
Gościem tegorocznego kongresu jest ostatni prezydent RP na uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski, który choć nie pochodzi z Częstochowy, ma do niej - jak sam mówi - olbrzymi sentyment. - Jestem honorowym obywatelem tego miasta, a to duże zobowiązanie, aby o nie dbać, myśleć o nim i wspierać jego działania" - powiedział Kaczorowski.
W liście do uczestników kongresu prezydent Lech Kaczyński napisał m.in.: "niewielu jest Polaków, którzy nie byli lub nie będą w Częstochowie - duchowej stolicy polskich katolików". Prezydent podkreślił, że Częstochowa to nie tylko miejsce ważne w dziejach narodu i Kościoła oraz ośrodek kultu religijnego, ale także prężny ośrodek przemysłowy, handlowy, kulturalny i edukacyjny.
"Godne uznania rezultaty są zawsze efektem należnych starań i postawy ludzi, pracowitych, złączonych działaniem dla wspólnego dobra. Mieszkańcom Częstochowy takiej woli nigdy nie brakowało. Zapewne i to miał na myśli Papież Jan Paweł II, nazywając Częstochowę dobrym miastem i przyjmując propozycję honorowego obywatelstwa miasta" - napisał prezydent.