PAP jest bardzo często medium pierwszego kontaktu z rzeczywistością...Cytat z wywiadu
W internecie informacja o tym, że wiadomość pochodzi z PAP jest podana w skromny sposób - małą czcionką. Zwykły czytelnik tego nie zauważy. Tymczasem portale internetowe żyją z PAP-u - przypomina socjolog i medioznawca prof. Tomasz Goban-Klas.
PAP: Panie profesorze, jaką rolę odgrywa agencja prasowa w dzisiejszych czasach?
Prof. Tomasz Goban-Klas: W czasach kryzysu dziennikarskiego działalność agencji prasowej jest bardzo potrzebna. Tym bardziej, że mamy do czynienia z nadprodukcją informacji, która nuży odbiorców, a także z biznesową orientacją większości mediów. Kryzys polega na tym, że media takie jak portale internetowe muszą nastawić się na tzw. klikalność, na to, by za wszelką cenę zwrócić uwagę czytelników.
A jest ich, czytelników, coraz mniej, ponieważ w nadmiarze informacji gubi się nasza uwaga. Konkretna wiadomość staje się jakby mniej atrakcyjna. Przestaje być dobrem rzadkim, jest powszechna, co ma także ten negatywny skutek, że nikt nie chce jej kupować. Bo jeśli informacje płyną ze wszystkich stron to ludzie wysnuwają wniosek, że nie ma sensu ich kupować. Może i są one nieco gorsze, ale są za darmo. To problem dla mediów, w tym dla agencji prasowych, który wciąż nie wiadomo jak rozwiązać.
PAP: A co z najważniejszymi wartościami takimi jak np. prawda czy wiarygodność, którymi powinni kierować się dziennikarze?
T. Goban-Klas: Dla mediów prawda czy bezstronność jako podstawowe dziennikarskie wartości przestają być najważniejsze, ponieważ muszą one konkurować o uwagę odbiorców. Dotyczy to także tekstów PAP, obok których gdzieś na portalu internetowym zawiśnie reklama. Ten biznesowy model dziennikarstwa jest oczywiście znany już od lat, ale w warunkach hiperkonkurencji staje się zupełnie zabójczy dla poważniejszych treści.
Polska Agencja Prasowa, co warto podkreślić z okazji jej 95-lecia, nie jest od tego, by utrzymywać uwagę czytelników. Racją jej bytu nie jest rozkręcanie afer, podgrzewanie emocji, bo jeśli zacznie to robić, to straci klientów, którzy na rynku medialnym mają już taką ofertę podawaną przez tabloidy. W tym także portale internetowe, gdzie coraz częściej dochodzi do nieodpowiedzialnego podawania wiadomości.
PAP: Co w takiej sytuacji może robić PAP?
T. Goban-Klas: Pozostać sobą i zachowywać dotychczasowe reguły. Mistrzostwo agencji prasowej polega na tym, że potrafi zachować bezstronność i ciągle wierzy w to, co dziś jest mocno kwestionowane, mianowicie w obiektywizm i warsztat dziennikarski, czyli rzetelność i sprawdzanie wiadomości.
Pamiętajmy, że każde wydarzenie da się zrelacjonować według własnych gustów politycznych i każdą relację można naszpikować emocjonalnymi ocenami czy epitetami. Dziennikarze agencji prasowej tego nie mogą robić i nie robią.
Przeciwnie - z każdego wydarzenia wydobywają jego najważniejszy sens, czasem tych kilka kluczowych zdań, dzięki którym czytelnik może dowiedzieć się co się stało, kto brał w tym udział, gdzie, kiedy i dlaczego. Wbrew pozorom to nie jest takie proste.
PAP: Na ile specyfika agencji wiąże się z jej historią?
T. Goban-Klas: Polska Agencja Prasowa, podobnie jak inne agencje prasowe, to dziecko telegrafu. I do tej pory zachowuje ona swój telegraficzny, oszczędny styl informowania. Bierze się on nie tylko z potrzeby zachowania bezstronności, ale również z jej historii. Chodzi o cenę wysyłanej informacji, bo dawniej, gdy płaciło się za każde wysłane słowo, to trzeba było być oszczędnym w informowaniu.
Poza tym agencje prasowe zawsze miały klientów wśród gazet o różnych orientacjach politycznych i sympatiach oraz chciały jak najbardziej swoje teksty obiektywnie, faktograficznie przedstawiać.
Z tego wykształcił się styl, który można określić jako telegraficzny. Unika się w nim epitetów, przymiotników, natomiast podaje się konkretnie co się stało, kto to zrobił, gdzie i kiedy. Rzadziej tłumaczy się dlaczego, bo to jest już sfera interpretacji.
PAP: Mało osób wie też o tym, że agencje prasowe służą innym mediom.
T. Goban-Klas: Bezpośrednimi odbiorcami informacji agencyjnych są inni dziennikarze, redaktorzy, a nie zwykli czytelnicy. W tym sensie Polska Agencja Prasowa jest bardzo często medium pierwszego kontaktu z rzeczywistością, której informacje później są wykorzystywane przez dziennikarzy innych redakcji. I dlatego niestety tak już jest, że PAP pozostaje dla większości ludzi dość anonimową instytucją.
Gdy np. przegląda się portale internetowe, w tym także gazet, to informacja o tym, że wiadomość pochodzi z PAP jest podana w skromny sposób - małą czcionką. Czasem w samym tekście pojawia się, że źródłem informacji jest PAP. Zwykły czytelnik nawet tego nie zauważy. Tymczasem portale internetowe żyją z PAP-u.
Rozmawiał Norbert Nowotnik (PAP)