Andrzej Lepper wygrał prezydenckie wybory w gminie Białogard. Na lidera Samoobrony w regionie, z którego pochodzi urzędujący jeszcze prezydent Aleksander Kwaśniewski, głosowało 37,51 procent wyborców.
Wójt gminy Białogard Maciej Niechciał nie jest zaskoczony nadspodziewanie dobrym wynikiem Leppera: "Ludzie są zawiedzeni politykami - powiedział PAP Niechciał. - Już przed wyborami prezydenckimi wielu mieszkańców gminy mówiło, że będzie głosować na Leppera".
Zdaniem wójta Niechciała, taki wybór to efekt stosunkowo wysokiego bezrobocia w gminie, niezadowolenia z rządów SLD i niskiego wykształcenia wyborców. - „To przekłada się na bierność ludzi” - uważa Maciej Niechciał, który jest jednocześnie prezesem Stowarzyszenia Inicjatyw Społeczno-Gospodarczych w Białogardzie. „Niewielu jest odważnych, którzy sięgają po pożyczki ze Stowarzyszenia i zakładają firmy, małe rodzinne zakładziki”.
Andrzej Adamczewski, wiceprzewodniczący zachodniopomorskiej Samoobrony, który w Białogardzie jest radnym, uważa, że znakomity wynik Leppera w gminie Białogard to efekt dobrej kampanii wyborczej i silnych struktur tej partii.
„Powiesiliśmy tysiąc plakatów" - poinformował PAP Adamczewski. „Do Samoobrony należy w gminie 600 osób, czynnie działa połowa z nich. Do partii zapisały się całe rodziny. I te rodzinne więzy dobrze było widać w czasie wyborów prezydenckich. Ludzie podwozili swoich krewnych do lokali wyborczych tylko po to, żeby ci zagłosowali na Leppera”.
Adamczewski uważa, że dobrego wyniku lidera Samoobrony nie należy łączyć ani z wysokim bezrobociem, ani niskim wykształceniem mieszkańców. „Widać efekty ciężkiej pracy nad pozycją Samoobrony w gminie i okolicy” - powiedział. „W sąsiednim Karlinie, którym rządzi Platforma Obywatelska, Andrzej Lepper miał drugi wynik”.
Znakomity wynik Andrzej Lepper uzyskał jednak przy stosunkowo niewielkiej frekwencji wyborczej, która w gminie Białogard wyniosła tylko 32,94 proc. Do głosowania było uprawnionych 6032 osób. Do urn poszło zaledwie 1987. Oddano 1970 ważnych głosów. 739 wyborców głosowało na Leppera.
Zdaniem wójta Niechciała niska frekwencja i towarzyszące jej poparcie dla Andrzeja Leppera to wynik niezadowolenia mieszkańców gminy. „Ludzie często mówią mi, że nie warto chodzić na wybory, bo nic się tym nie poprawi. (...) Że politycy nakradną, ustawią siebie, a o swoich wyborcach zapomną zaraz po wyborach” - powiedział PAP Niechciał. (PAP)