Dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, 20 tys. zł grzywny, zakaz pełnienia funkcji w samorządzie oraz zobowiązanie naprawienia szkody - to kara, jakiej zażądała dla wiceprezydent Tychów Elżbiety K. prokurator Marta Zawada-Dybek.
Obrona wniosła o uniewinnienie, a sama oskarżona na koniec rozprawy rozpłakała się, mówiąc, że jest niewinna, a wszystko, co zrobiła, czyniła w interesie miasta - relacjonuje "Dziennik Zachodni".
Przed Sądem Rejonowym w Tychach zakończył się trwający rok bez jednego dnia proces o niedopilnowanie interesu gminy Tychy i wyrządzenie jej szkody majątkowej przy zamianie działek z prywatną firmą. Jedyną oskarżoną w nim była Elżbieta K., która jako wiceprezydent w tyskim urzędzie miasta zajmuje się m.in. sprawami gruntowymi.
Sędzia Bartłomiej Witek zapowiedział możliwość zakwalifikowania sprawy jako przestępstwa nieumyślnego. A to oznacza niższą karę. Ogłoszenie wyroku - 7 kwietnia.
Adrian Ołdak
Źródło: "POLSKA Dziennik Zachodni"
/aba/