Ułatwienia w zatrudnianiu dla dyskryminowanej grupy niepełnosprawnych nie oznaczają dyskryminacji innych – uważa minister Elżbieta Radziszewska
W urzędach powinny skończyć się czasy lokalnych koterii. Ułatwienia w zatrudnianiu dla dyskryminowanej grupy niepełnosprawnych nie oznaczają dyskryminacji innych – uważa minister Elżbieta Radziszewska.
W Senacie jest już ustawa, która określa zasady pierwszeństwa dla niepełnosprawnych przy obsadzaniu etatów w urzędach samorządowych. Pojawiają się już głosy krytyki, że może być niezgodna z konstytucją.
Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania: Mylą się ci, którzy tak uważają. Rozwiązania zaproponowane w nowelizacji są zgodne z ustawą zasadniczą, bo państwo polskie zobowiązało się w niej do chronienia pewnych grup w sposób szczególny. Są to kobiety w ciąży i połogu, osoby starsze, dzieci oraz właśnie osoby niepełnosprawne.
Takie przywileje dla niepełnosprawnych nie będą z kolei dyskryminacją pozostałych grup?
- Zaproponowane w nowych przepisach działania mieszczą się w ramach tak zwanej dyskryminacji pozytywnej. To oznacza, że są to przedsięwzięcia mające na celu nie dyskryminację sprawnych, ale wyrównanie szans niepełnosprawnych. To zrozumiałe, że jeżeli ktoś ma dużo mniej, dla wyrównania szans musi uzyskać coś ponad to, co mają pozostali. Tak jest właśnie w przypadku niepełnosprawnych.
A jednak pojawiają się głosy, że nowe przepisy wprowadzą nierówne traktowanie.
- A czy dzisiaj niepełnosprawni są równo traktowani? Przecież przestrzeń publiczna jest taka tylko z nazwy, bo często jest w ogóle niedostępna dla osób, które mają problemy z poruszaniem się. Chodzi nie tylko o osoby na wózkach inwalidzkich, ale też o osoby starsze czy rodziców z wózkami dziecięcymi. Czy to znaczy, że mamy nadal tkwić w takiej sytuacji i nic nie zmieniać?
Wystarczy odrobina empatii i wrażliwości, żeby zrozumieć potrzebę dostosowania obecnych przepisów o pracownikach urzędów.
Ustawa daje realne szanse na zwiększenie zatrudnienia niepełnosprawnych?
- Bardzo się cieszę z jej rozwiązań. Teraz często pracodawcy, w tym również różne instytucje publiczne, nie zatrudniają osób niepełnosprawnych i wolą płacić kary do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Z jednej strony mają nieuzasadnione obawy przed powierzeniem obowiązków niepełnosprawnym, a z drugiej - nie chcą robić sobie kłopotu i przystosowywać miejsca pracy, mimo że PFRON daje na to pieniądze. A przecież potencjał osób niepełnosprawnych, ich umiejętności i kompetencje są takie same jak tych, którzy nie są w tej grupie.
Ustawa daje szanse na zmianę obecnej sytuacji. Może przyczynić się też do większej dostępności lokali wyborczych dla niepełnosprawnych, skoro takie osoby będą w urzędach na co dzień pracowały.
Może kary nie są wystarczająco dotkliwe i tu należałoby wprowadzić zmiany?
- Nie wiem jak wysokie musiałyby być kary, żeby skutecznie przekonać do zatrudniania osób niepełnosprawnych. A przecież tyle tych osób kończy studia, ma konkretny zawód, a potem czują się wyrzuceni poza nawias.
Nie wykorzystujemy w Polsce w pełni potencjału tkwiącego w grupach dyskryminowanych - chodzi nie tylko o niepełnosprawnych, ale też o kobiety czy osoby starsze. Jeśli państwo chce być państwem bogatym, mieć zamożnych obywateli, nie może pozwolić sobie na straty i zaniechania w stosunku do tych grup, które mają ogromne zdolności i doświadczenie. Podkreśla to również strategia lizbońska. Jest zwyczajną głupotą nie korzystać z potencjału, jaki mamy.
Może potrzebne jest jeszcze doprecyzowanie przepisów, hierarchizacja punktowa kandydatów?
- To są wątpliwości, które powinny być obecne. Ale przecież mówimy o wsparciu osób niepełnosprawnych wtedy, kiedy ktoś spełnia wszystkie kryteria formalne, spełnia wymogi naboru.
Nie może być przecież tak, że samorządowiec wybiera sobie człowieka do obsadzenia etatu. W urzędach powinny skończyć się czasy lokalnych koterii. Jeżeli w trybie konkursowym wyłoniona jest osoba niepełnosprawna o tych samych kwalifikacjach co inni, powinna mieć preferencje. Jej jest dużo trudniej zdobyć stanowisko.
Ta nowelizacja jest bardzo ważna. Nie obawiam się jej rozwiązań, bo ułatwienia dla grupy dyskryminowanej nie oznaczają dyskryminacji innych.
Dziękuję za rozmowę.
Anna Banasik
W przyszłym tygodniu w Serwisie Samorządowym opublikujemy pełny wywiad z minister Elżbietą Radziszewską.
Czytaj też:
Prawo pierwszeństwa - o założeniach poselskiego projektu nowelizacji ustawy o pracownikach samorządowych
Niepełnosprawne przepisy - głos prezydenta Inowrocławia, Ryszarda Brejzy