Zbudowaliśmy skutecznie funkcjonujący system monitorowania i ostrzegania przed powodzią
Historia Biura bierze swój początek w roku 1997, kiedy to miała miejsce „powódź tysiąclecia”.To było dla nas wszystkich dramatyczne wydarzenie, które pochłonęło 55 ofiarśmiertelnych, spowodowało straty szacowane na ponad 12 mld zł. Powódź ta, jak również późniejsze, mniejsze pod względem intensywności, zasięgu, siły niszczącej i rozmiaru wyrządzonych szkód uświadomiły nam poprzez ogrom zniszczeń i społeczne koszty likwidacji skutków powodzi powagę istniejącego zagrożenia oraz skalę zaniedbań w dziedzinie profilaktyki przeciwpowodziowej. Okazało się jednocześnie, że państwo nie do końca dysponowało odpowiednio przygotowanymi mechanizmami oraz strukturami w zakresie zarządzania kryzysowego, organizacji akcji ratowniczych oraz pomocy dla ofiarżywiołu - mówi Jan Winter.
Od czasu „powodzi tysiąclecia” mechanizmy te są cały czas doskonalone. Proces odbudowy po powodzi, likwidacja jej skutków, trwały wiele lat. Ale też udało się nam w tym czasie sporo zrobić. Zbudowaliśmy m.in. skutecznie funkcjonujący system monitorowania i ostrzegania przed powodzią. Państwo wydało na ten cel ponad 300 mln zł, ale przy ogromnych stratach poniesionych w wyniku wspomnianej powodzi i kosztach akcji ratowniczej, są to bardzo dobrze zainwestowane pieniądze. Odbudowaliśmy bądź zmodernizowaliśmy setki kilometrów wałów przeciwpowodziowych, dróg, wiele mostów, obiektów hydrotechnicznych, zniszczonych szkół, przychodni, obiektów kultury. Lista dokonań jest bardzo długa. Dzięki budowie wielu zbiorników retencyjnych jesteśmy lepiej przygotowani na kolejny atak żywiołu. Powódź tę rozliczyliśmy ostatecznie w 2001 roku raportem zamknięcia przyjętym przez rząd.
Czy na pomoc Biura mogą liczyć też osoby dotknięte innymi niż powódź zdarzeniami losowymi, poszkodowani wskutek klęsk związanych z nietypowymi zdarzeniami klimatycznymi?
To ważna część naszej pracy. Ludzie, którym np. osuwisko zniszczyło dom, nie zawsze mogą liczyć na pomoc gminy. Dlatego w budżecie państwa przeznaczono środki nie tylko dla osób poszkodowanych przez powódź, ale także przez huragany czy ruchy mas ziemnych, zwane bardziej popularnie osuwiskami, z którymi mamy najczęściej do czynienia na terenie Podkarpacia i Małopolski. Udało nam się rozszerzyć obowiązki oraz cele Biura, z likwidacji skutków powodzi, na usuwanie skutków także i innych klęsk żywiołowych. Zgodnie z obowiązującym prawem jesteśmy do dyspozycji tych wszystkich, którzy ucierpieli w wyniku klęsk żywiołowych.
Proszę przedstawić zasadnicze kierunki działania Biura
Obejmują one trzy główne sfery działania. Pierwsza, to pomoc bezpośrednia dla osób, które ucierpiały w wyniku klęsk żywiołowych. Udzielamy zapomóg i zasiłków celowych dla rodzin i osób poszkodowanych przez różne klęski żywiołowe. Przyznajemy je na podstawie wiedzy uzyskanej z terenu – od wojewodów i władz samorządowych. Ludzie, których dotknęło nieszczęście takiej pomocy – w postaci bezpośrednich zasiłków – potrzebują i oczekują. Przy rozdzielaniu bezpośredniej pomocy dla poszkodowanych to samorządy decydują ile i komu przyznać pieniędzy na przywrócenie warunków życia po przejściu kataklizmu. Pieniądze te trafiają do zainteresowanych przez gminne ośrodki pomocy społecznej. Tam kierowana jest celowa dotacja dla pokrzywdzonych w wyniku nieszczęścia. Z myślą o poszkodowanych przez żywioł stworzyliśmy system tanich kredytów, z przeznaczeniem na odbudowę i remonty zniszczonych budynków mieszkalnych. Jest to bardzo korzystny kredyt, oprocentowany zaledwie na 2 proc.
Podobnie jest jeśli chodzi o środki na odtworzenie produkcji w gospodarstwach rolnych. My nazywamy te kredyty klęskowymi. Rolnik może zwrócić się o pomoc i otrzymać kredyt, którego oprocentowanie wynosi zaledwie 1 proc. Jest zatem symboliczne. Całą resztą obciążeń z tym związanych bierze na siebie państwo.
Druga sfera działań Biura, doskonale widoczna w terenie, to odbudowa infrastruktury komunalnej w mieście czy na wsi, udzielanie pomocy samorządom w odbudowie wodociągów, kanalizacji, oczyszczalni ścieków, dróg i mostów, obiektów użyteczności publicznej i placówek oświatowo-kulturalnych. Najczęściej w wyniku uderzenia żywiołu w terenie zniszczeniu ulegają drogi, mosty, tory kolejowe, szkoły, przedszkola. Samorządy odpowiedzialne za ich stan i utrzymanie z reguły mają na ten cel zbyt mało pieniędzy, by samodzielnie poradzić sobie z naprawą zniszczonej infrastruktury technicznej. Zwłaszcza mniej zamożne samorządy bez pomocy państwa nie mogłyby zdobyć się na odbudowę ich mienia, służącego mieszkańcom gminy, powiatu czy województwa. Oczywiście nigdy w budżecie nie ma tyle środków, by sfinansowaćwszystkiezadania w zakresie odbudowy infrastruktury w danym regionie. Dlatego zmuszeni byliśmy wprowadzić jakieś kryteria, którymi kierujemy się przy przyznawaniu tej pomocy.
Czy mógłby pan wskazać najważniejsze z nich?
W takich przypadkach rozważana jest zawsze hierarchia samorządowych potrzeb. Przy przyznawaniu środków samorządom kierujemy się ważnością danego przedsięwzięcia oraz jego znaczeniem dla życia lokalnej społeczności i funkcjonowania gospodarki. Analizujemy np. czy wniosek w sprawie dofinansowaniaremontuuszkodzonej drogi nie dotyczy jedynej w tym terenie drogi dojazdowej do zakładu pracy zatrudniającego okolicznych mieszkańców, szkoły czy przychodni zdrowia. Bardzo istotna jest tu również wysokość gminnego budżetu. Odrabiamy też wieloletnie zaległości w infrastrukturze służącej zapobieganiu klęskom żywiołowym. Odbudowujemy, modernizujemy a często też budujemy od nowa wały, a także inne urządzenia ochrony przeciwpowodziowej.
Z rezerw celowych budżetu państwa na usuwanie skutków klęsk żywiołowych naprawiane są i modernizowane m.in. urządzenia melioracyjne, regulowane rzeki i kanały, modernizowane przepompownie, śluzy, jazy oraz wiele innych urządzeń hydrotechnicznych. Znaczne kwoty kierowane są na czyszczenie koryt rzecznych, na budowę zbiorników retencyjnych, czyli na inwestycje z zakresu profilaktykiprzeciwpowodziowej. W wielu przypadkach, np. w czasie powodzi w 2001 roku czy podtopieniach z tego roku okazało się, że te nowe obiekty i urządzenia doskonale się sprawdzają. Ostatnio otrzymałem informację od samorządowców z Gdańska, że inwestycje jakie wykonano po 2001 roku na Raduni, pozwoliły w tym roku uratować Gdańsk przed wodami roztopowymi. Sprawdziły się również zbiorniki wodne Topola i Kozielno na Nysie Kłodzkiej.
Mówimy o kwotach jakiego rzędu?
Różnie z tym bywa. Generalnie rezerwa budżetowa na te cele zmienia się na przestrzeni lat w zależności od możliwości finansowych państwa.Najmniej liczyła ona około 600 mln zł, najwięcej zaś – około miliarda. W tym roku w ustawie budżetowej zapisano na te cele 585 mln zł. Współpracujemy też z instytucjami międzynarodowymi. Rząd polski zaciągnął m.in. kredyt w Banku Światowym, a także w Europejskim Banku Inwestycyjnym oraz w Banku Rozwoju Rady Europy. Przy pomocy tych środków realizowane są z reguły tylko duże inwestycje.
Na czym polega trzecia grupa celów realizowanych przez Biuro?
To sfera działań podejmowanych po 1997 roku w ramach budowy systemu krajowego monitoringu, czyli ostrzegania przed powodzią. Na ten cel kierowane są znaczne środki, chociaż rezultaty tych działań są najmniej zauważalne dla przeciętnego obywatela. A przecież przez minione lata cała Polska została pokryta siecią radarów ostrzegających przed nadchodzącymi zagrożeniami. Dysponujemy stacjami automatycznego czytania przepływu wody w rzekach, stacjami opadowymi, doskonałą łącznością satelitarną. To jeden z najlepszych tego rodzaju systemów na świecie, co widać choćby po poprawie jakości prognoz pogodowych podawanych w telewizji.
Oczywiście największą naszą radością jest zadowolenie ludzi, którzy uzyskali od nas pomoc, samorządowców którzy obudowali drogi lub zbudowali nowe obiekty, lepiej chroniące ich przed powodzią. Ale i świadomość, że praca Biura wciąż będzie potrzebna. Chciałbym oczywiście, żeby w kraju nie było żadnej klęski żywiołowej, żeby Biuro było niepotrzebne. Niestety, nie jest to możliwe z wielu powodów. Nawet jeżeli zbudujemy najlepszy system monitorowania powodziowego oraz system rozpoznawania, osuwisk, które się w ostatnich latach bardzo uaktywniły, to nigdy do końca nie zrobimy wszystkiego by mieć absolutną pewność, że nie przyjdzie kataklizm, wobec którego także i te urządzenia nie okażą się wystarczające.
Zmiany klimatyczne, które ostatnio obserwujemy skłaniają do wniosków, że niespodziewanie nawiedzających nas kataklizmów może być coraz więcej i będą one być może coraz bardziej dokuczliwe. Do takiej opinii skłania chociażby duża ostatnio liczba huraganów, czy pojawiające się trzęsienia ziemi, które wcześniej u nas nie występowały, a także opady punktowe (deszcze nawalne), powodujące niespodziewane powodzie w miejscach, w których dawniej nigdy ich nie było.Dużo uwagi poświęcamy upowszechnianiu wśród ludzi i samorządów wiedzy, że najważniejszą rzeczą chroniącą przed drastycznymi skutkami jest profilaktyka.
Dlatego działalność szkoleniowa Biura ukierunkowana na edukację społeczeństwa, na wpojenie ludziom mieszkającym nad rzekami zasad, co robić, kiedy nadchodzi wielka woda, przekonania ich choćby do takich drobiazgów, że najważniejsze, najcenniejsze rzeczy należy przechowywać w domu na wyższych piętrach, a nie w piwnicy, że rowy odpływowe powinny być czyste, a studzienki kanalizacyjne drożne, daje coraz lepsze efekty.
Od lat współpracujemy z ponad tysiącem samorządów. W tym roku, do końca kwietnia pomoc otrzymało już ok. 400 samorządów. To najlepiej mówi o skali podejmowanych przez Biuro przedsięwzięć, wykonywanych przez 28 osób, włączając w to dwie filie terenowe Biura w Krakowie i Wrocławiu – obsługujący bezpośrednio obszary największych zagrożeń powodziowych.
Rozmawiał: Włodzimierz Kaleta